„Teddy pojawił się w schronisku ponad dwa lata temu. Porzucony i zagubiony, przez długi czas błąkał się samotnie, zanim został złapany. Po kilku miesiącach w schronisku wydawało się, że los się do niego uśmiechnął – znalazł dom. Niestety, adopcja okazała się pomyłką. Teddy stał się darmowym stróżem, zamkniętym samotnie na posesji. Zdesperowany, uciekał – przeskakiwał dwumetrowe ogrodzenia lub robił podkopy pod betonem, włócząc się po wsiach i wdając w potyczki z innymi psami. Po roku wrócił do schroniska.

W schronisku Teddy spędzał większość czasu w kojcu, a na spacery wychodził tylko z dwoma doświadczonymi wolontariuszami. Jako 50-kilogramowy pies o dużej sile i trudnej przeszłości, był uznawany za agresywnego i praktycznie bez szans na adopcję. To właśnie wtedy go poznałam. Choć nie miałam warunków, postanowiłam zmienić jego życie.