STEFCIA OTRZYMAŁA OD WAS MOŻLIWOŚĆ LECZENIA

15.01.2025 Szanowni Państwo,
dziękuję po stokroć. Stefcia rozpoczyna leczenie. Dziś już pierwsza wizyta, trzymajcie kciuki by wszystko się udało, będziemy Was informowali o postępach.

Dziękuje z całego serca za pomoc dla suni
Michał Bednarek
tel 506 349 596

Szanowni Państwo,
od wielu lat wspólnie ratujemy zwierzęta, wspieramy też zwierzaki osób prywatnych, bo wiemy, jak ogromne koszty może generować leczenie. Dziś kolejny raz zwracam się do Was o pomoc. Wsparcia potrzebuje Stefcia, o której życie i zdrowie batalie toczy Pani Beata. Proszę, poznajcie ich historię i pomóżmy razem, bo sunia potrzebuje bardzo kosztownego leczenia.

Stefcia błaga o godne odejście

Drodzy Przyjaciele,
Zwracam się do Was jako wolontariuszka, która z całego serca angażuje się w ratowanie zwierząt, które zostały porzucone lub skrzywdzone przez los. Opiekuję się obecnie trzema psami – dwa z nich uratowałam w zeszłym roku, a Stefcia, starsza, niewidoma suczka, jest trzecim pieskiem, którego przygarnęłam w listopadzie. Każdy z moich podopiecznych wymaga specjalistycznego leczenia, a moje środki są już na wyczerpaniu.

Stefcia przeszła przez piekło. Najpierw całe życie spędziła na łańcuchu, a gdy przestała być „przydatna”, została wyrzucona i porzucona na pastwę losu. Gdy została znaleziona, była w stanie tragicznym – jej ciało było częściowo zjedzone przez larwy. Mimo jej ogromnego cierpienia, nikt nie chciał jej adoptować ani dać szansy na nowe życie. Ja postanowiłam, że zrobię wszystko, aby na końcu swoich dni Stefcia mogła zaznać miłości, troski i komfortu, na jakie zasługuje. By mogła spędzić ostatnie dni życia z godnością.

Teraz jednak potrzebuję Waszej pomocy, aby tego dokonać. Zbieram środki na pełną diagnostykę i leczenie Stefci, które obejmuje:

  • Diagnostykę oczu i operację soczewek – koszt: 4500 zł,
  • Usunięcie guzków na listwie mlecznej – koszt: 1500 zł,
  • Usunięcie zmiany rozrostowej z wątroby – koszt: 2500 zł
  • Kontrolne badania krwi i radiologiczne, pampersy, podkłady, suplementy a także leki, które zapewnią jej komfort życia.

Stefcia przeszła już zabieg sterylizacji po ropomaciczu, ale teraz musimy zadbać o resztę jej zdrowia, by mogła cieszyć się każdym pozostałym jej dniem bez bólu.

Każda złotówka, każda wiadomość o tym apelu udostępniona dalej, każde wsparcie ma dla mnie ogromne znaczenie. Chcę, aby Stefcia zaznała spokoju, ciepła i miłości, których nigdy wcześniej nie doświadczyła. To nie jest łatwe, ale wiem, że dzięki Waszej pomocy możemy razem dać jej to, na co tak bardzo zasługuje.

Z całego serca dziękuję za każdą formę wsparcia. Wasza pomoc to dla Stefci szansa na spokojny kres życia, a dla mnie – spełnienie obietnicy, że zrobię wszystko, aby jej pomóc.

Beata

Szanowni Państwo,
Stefcia miała bardzo ciężkie życie, a Pani Beata, choć przychyliłaby jej nieba, potrzebuje naszego wsparcia, by ją leczyć. Tym bardziej że Stefcia nie jest to jedyny, tak wymagającym podopiecznym.

Pilnie potrzebne są środki na:

  • kompleksowa konsultacja okulistyczna, jest podejrzenie stanu zapalnego gałki ocznej, wypadnięcia gałek ocznych, operacji soczewek, ma stan zapalny ropa „leje się z oczu”
  • kontrola uzębienia, jest podejrzenie przetoki dziąsła po prawej stronie
  • zanik mięśni jest konieczna konsultacja ortopedyczna
  • zmiana rozrostowa na wątrobie – usunięcia fałdu
  • obecnie sunia leczona jest na lamblie
  • guzki na listwie mlecznej wymagają usunięcia

Pomóżmy im, bardzo proszę.

Bardzo dziękuję, za każdą pomoc
Michał Bednarek
tel 506 349 596

Szanowni Państwo,
czy pamiętacie jeszcze Laurę, mamę Lakiego i Lilkę – źrebiczkę, która urodziła się już u nas, w Benkowie?
Gdy wspólnie ratowaliśmy Lakiego, źrebna wówczas Laura trafiła w prywatne ręce i nie groziła jej rzeź. Jednak kilka miesięcy później Laura potrzebowała pomocy. Dzięki Waszej determinacji udało się ją ocalić.

Potem na świat przyszła Lilka, nie miała łatwego startu, gdyż nie oddała smółki po porodzie i 3 dni walczyliśmy zawzięcie o jej życie. Udało się, teraz Lilka jest bardzo przywiązana do ludzi i ma do nas pełne zaufanie. Jest też zawsze chętna do wszelkich interakcji, z kolei Laura spokojna o swoją córkę, skupia się na swojej ulubionej czynności -czyli szamaniu sianka.

To dzięki Wam obie żyją i są bezpieczne. Dziękuję Wam po tysiąckroć!

Zarówno Laura, jak i Lilka są stałymi rezydentkami Benkowa, a co za tym idzie mogą zostać adoptowane wirtualnie. Zapraszam do tej formy wspierania, bo regularne darowizny umożliwiają nam jak najlepsze rozplanowanie wydatków (pasza, kowal, weterynarz). A dziewczyny w zamian pozują do takich zdjęć i nagrań, które trafiają bezpośrednio na mail Wirtualnego Opiekuna. Jeśli tylko masz w sobie chęć na taką formę wsparcia – napisz do nas: kontakt@fundacjabenek.pl

Dziękuję, że jesteście,
Michał Bednarek
tel 506 349 596

Historia Laury i Lilki: KLIK

Pomóż odmienić los koni w Polsce – podpisz PETYCJĘ.

Pomoc dla Benkowa

wybierz kwotę

lub

Jeśli podasz swój e-mail, poinformujemy Cię o naszych działaniach

Kup tapetę i wspomóż fundację
Wyślij SMS o treści POMAGAM
  • NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
  • NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
  • NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ

Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Wsparcie dla koni z rzeźni”
numer konta: 23102040270000110216926564

Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce

Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564

PAYPAL: fundacja.benek@op.pl

 
Za każdą pomoc – dziękujemy z całego serca.

 

MACIEK LATAMI PRACOWAŁ W LESIE, WYNISZCZONY I STARY ZOSTAŁ SPRZEDANY HANDLARZOWI

MAMY JEDEN DZIEŃ NA wykupienie STARUSZKA

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Szanowni Państwo,
Wczoraj dostałem zgłoszenie o koniu, który latami ciężko pracował w lesie przy zrywce drzewa. Czy handlarz wziął go za darmo, czy kupił za grosze, nie wiem. Opowiadał tylko, że gdy go przywiózł do siebie, koń był tak wymęczony, że nie miał siły wstawać. Teraz, po kilku tygodniach tuczenia Maciek chodzi. Jest na sprzedaż. Już może jechać…

Podobno ma 16 lat, ale konie w tym wieku nie mają siwych włosów nad oczami i z boku głowy. Tak siwieją bardzo leciwe staruszki. 16-letnie konie nie mają też zwiotczałych mięśni, nieobecnego wzorku, sztywnego chodu. Nie wiem ile tak naprawdę Maciek ma lat, ale wiem, że kulawego, wyniszczonego do cna konia nikt nie kupi po to by żył. Proszę, spójrzcie w te smutne oczy, zobaczcie udręczone ciało, poczujcie bezradność zwierzęcia skazanego na zabicie. Ten wysłużony koń pracował bardzo ciężko, dając swoim właścicielom zarobek, a dziś został z niczym. Nie ma też nikogo, kto by się o niego zatroszczył, dał dach nad głową, zapewnił godną starość. Zdany na niełaskę handlarza czeka na wywóz i jeśli mu nie pomożemy, wejdzie po trapie samochodu rzeźnika.

Cena za to Maćkowe, zmarnowane przez ludzi życie to 2500 zł. Do tego dojdzie transport do Nowej Studnicy.
Czy damy mu lepszą przyszłość niż śmierć z rąk rzeźnika?

Czasu jest bardzo, bardzo mało. Jeśli Maciek ma żyć, dziś musimy go spłacić.
Proszę o pomoc.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z imieniem MACIEK
numer konta: 
23102040270000110216926564

Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce

Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564 

Ratuję Maćka

wybierz kwotę

lub

Kup tapetę i wspomóż fundację
Wyślij SMS o treści POMAGAM
  • NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
  • NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
  • NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ

Uratowana 28.11.2024

MARCYSIA URATOWANA. OGROMNA RADOŚĆ

14.01.2025 Szanowni Państwo,

Marcysia długo unikała obiektywu, priorytetem dla niej było przytulanie się z innymi osiołkami, a nie pozowanie do zdjęć. Oczywiście uszanowaliśmy to, że wolała towarzystwo innych długouchych, rozumiem doskonale, gdybym tylko mógł, to bym na osiołkowym wybiegu zamieszkał na stałe.

Dziękuję Wam po stokroć! Marcysia prowadzi teraz takie życie, jak powinna od początku – wolne od ludzkich oczekiwań i chciwości.

Dziękuję, za każde wsparcie,

Michał Bednarek
tel 506 349 596

29.11.2024 Szanowni Państwo,
bardzo dziękuję za ratunek dla biednej Marcysi, która dzięki Wam jest spłacona i za kilka godzin dotrze już do Benkowa – to wielka radość, bo czasu było tyle, co nic. Takie sytuacje jak z Marcysia sprawiają, że wierzę w cuda, bo uzbierać w kilka godzin na wykup zwierzaka to ogromne wyzwanie, a jednak się to udało. Dziękuję Wam z całego serca za zaufanie, wsparcie i pomoc.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

„To stara oślica. Chłop trzymał, bo dawała źrebaki jeszcze. W tym roku też urodziła wiosną i dobrze się to małe chowało. Ładne było, duże, tłuste takie. Teraz święta idą, kasa gospodarzowi potrzebna, miałem zabrać to małe na rzeźnie wczoraj. Pojechałem odebrać, otwieramy komórkę, a to zdechnięte leży. Zimne i sztywne już, nie wiadomo czemu. Ta stara oślica to ścierwa tak broniła, że kijem musieliśmy ją odpędzać. Gryźć chciała. Chłop się tak zeźlił, że pieniądze stracił, że tą starą zabierać kazał. No nie chciał już trzymać, ja tam się nie dziwie, bo i na co komu takie coś, co zarobku nie da?

Panie Benek, ja nie mogę czekać. Jeśli chcesz Pan, to musisz dziś za nią zapłacić i zabrać. Ja też pieniędzy potrzebuje na ruchy. Teraz ciężki okres, muszę obracać gotówką, żeby na swoje wyjść. Dasz Pan 2600 zł i dowiozę ci ją na miejsce, ale musi być całość dzisiaj. Czekam do wieczora, a jak pan nie wrócisz, rano ładuję, niech jedzie na rzeźnię

Szanowni Państwo,
Mamy tylko te kilka godzin, by uratować ośliczkę Marcysię. To jedyna szansa na życie dla niej. Nie odwracajmy się od jej tragicznego losu. Ona nigdy nie miała życia, jakie powinny mieć osiołki. Traktowana jak maszynka do rodzenia, nie doczekała się od ludzi żadnej nagrody, żadnej wdzięczności. Dziś ważą się jej losy, a na szali leży jej życie.

Handlarz mimo moich próśb nie zgodził się na zaliczkę i czekanie na spłatę, chce całość na już. Dzisiaj!
Będzie trudno jej pomóc, bardzo trudno, ale póki Marcysia oddycha, trzeba próbować. Trzeba mieć nadzieję. Już nie raz ratowaliśmy zwierzęta, które były nie do uratowania więc może i ona będzie żyła, i jej się uda?

Proszę o ratunek. O złotówkę, o kilka złotych. O udostępnienie, przesłanie znajomy, rodzinie. Jeśli Marcysia ma mieć szansę, musimy jej pomóc wszyscy razem. I musimy to zrobić szybko.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Ratuję Marcysię”
numer konta: 
23102040270000110216926564

Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce

Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564 

Ratuję Marcysię

wybierz kwotę

lub

Kup tapetę i wspomóż fundację
Wyślij SMS o treści POMAGAM
  • NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
  • NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
  • NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ

uratowany 10.12.2024

MARZANEK URATOWANY, DOŁĄCZYŁ DO STADA

14.01.2025 Szanowni Państwo,

najmocniej przepraszam za małe opóźnienia w dzieleniu się z Wami zdjęciem Marzanka już z Benkowa, przychodzę dziś z porcją nowinek i świeżą fotografią.
Marzanek po zakończeniu kwarantanny został dołączony do stada i dość szybko znalazł kumpla – Czupurka! Czupurek też zadowolony, bo ma kolegę w swoim rozmiarze.

Dziękuję Wam za pomoc dla Marzanka, dzięki Wam może sobie żyć po swojemu, po oślemu.

Marzanek, tak ja Czupurek – może być objęty wirtualną opieką.

Dziękuję, za każdą pomoc
Michał Bednarek
tel 506 349 596

10.12.2024 Szanowni Państwo,
bardzo dziękuję za pomoc, Marzanek dzięki Wam otrzymał najcenniejszy z prezentów – życie. Udało się go uratować i dotarł już do Benkowa, gdzie w dniu dzisiejszym rozpoczął kwarantannę. Mam nadzieję, że szybko się u nas zadomowi i za jakiś czas znajdzie w stadzie osiołków przewodnika, który roztoczy nad nim opiekę.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

09.12.2024 Szanowni Państwo,
Przez ostatnie dni nasłuchałem się od wielu osób, że takich zwierząt jak ślepy Marzanek nie powinno się ratować. Że na co komu niedowidzący osiołek, z którego nie ma i nie będzie żadnego pożytku. Bardzo dużo jest takich głosów, ale ja wiem, że każde zwierzę zasługuje na pomoc. Na życie.

Jak byś Ty się czuł wiedząc to, co wiedzą zwierzęta skazane na zabicie. Przecież one doskonale czują co je czeka. Przeczuwają, że umrą i potwornie się boją, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Żadnych.

Handlarz nie próżnuje, dzwonił już rano po pieniądze, przypominając o rozliczeniu. Uprzedzał też, że nie da więcej czasu. Jeśli los Marzanka nie jest Ci obojętny, bardzo proszę o wsparcie. By go uratować trzeba dozbierać jeszcze 650 zł. Zróbmy to, proszę.

Jeśli się uda potrzebne będą też pieniądze na diagnostykę okulistyczną, na odrobaczenia, szczepienia, kowala.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

05.12.2024 Szanowni Państwo,
zaliczka wpłacona, mamy czas do poniedziałku na odebranie Marzanka.
Musi się udać.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

04.12.2024 Szanowni Państwo,
U handlarza od którego wyciągnęliśmy Mędrka, są jeszcze dwa stare osiołki. Widziałem tylko jednego z nich, bo po drugiego ma przyjechać klient. Ale na Marzanka nie ma kupca, zresztą u tego człowieka bardzo rzadko znajduje się nabywca inny niż rzeźnia z prostej przyczyny – tych zwierząt nikt nie ogłasza. To miejsce to ostatni przystanek przed rzeźnią i trafiają tutaj te, których ze względu na wiek i wygląd, już nikt nie chce puszczać na dwór. Bo wstyd.

Handlarz sam mówi, że u niego to taki śmietnik zwierząt, wysypisko takie. Że w zasadzie to on sprząta te – w jego ocenie – najgorsze, dla mnie – te najbiedniejsze z biednych. Te, które dla ludzi przepracowały całe życie, dostając w zamian tylko tyle, by były w stanie robić. W ciemnych, ciasnych komórkach trzyma je czasem kilka godzin, czasem kilka dni. Tylko tyle, by mieć pełny samochód. Czasem nawet nie zajeżdża do domu, tylko od sprzedającego odwozi od razu do rzeźni. Mówi, że jak widzi, że słaby to woli nie ryzykować, bo jak padnie to kłopot tylko i strata pieniędzy.

O Marzanku opowiada, że mieszkał przy małym domku pod lasem. Miał Panią, starszą kobietę, której był jedynym towarzyszem. Mąż odszedł lata temu, córki wyprowadziły się do miasta, ale ona została. Spędziła całe życie w tym miejscu, i kilka tygodni temu zmarła. Rodzina przyjechała, nieruchomość przejęła, ale zostawić starego osiołka by spokojnie dożył dni w swoim domu, nie chcieli. Wezwali handlarza, nie szukając żadnego innego nabywcy, bo Marzanek od dawna ślepł i było wiadomo, że nikt go nie kupi.

Gdy wszedłem do ciemnej obórki, handlarz omiótł latarką osiołka, powiedział, że stary i że ledwo widzi. Że potyka się, jak chodzi, że z trapu samochodu spadł, przewrócił się, stłukł nogę i teraz kuleje. Dodał, że spokojny, że nie ryczy wcale pewnie dlatego, że całe życie spędził bez innych osłów. Mówił, że łagodny i grzeczny tylko, że się o ściany obija przez ten wzrok. Że jak w domu u siebie był, to radził sobie, a tutaj obce miejsce, do wody ani żarcia trafić nie może i wpada na wszystko mimo tego, że trochę światła widzi.

Patrzyłem jak Marzanek przekręca głowę nasłuchując moich kroków i opowieści handlarza. Co jakiś czas pomaleńku obracał się to w jedną, to w drugą stronę. Widać było, że się boi, że nie czuje się dobrze, że smród odchodów i nieznane odgłosy przerażają go. Nie miałem sumienia wyjść nawet nie pytając ile trzeba by za niego zapłacić, by go zabrać do osiołkowego świata w Benkowie. Powiedział, że jak damy 3800 to zawiezie go na miejsce w cenie, ale zaliczka ma być szybko, bo on nie może mrozić gotówki, czekając na spłatę.

Myślałem całą noc co zrobić, bo czas jest trudny, Święta, każdy ma wydatki, więc zbiórki stoją – wiadomo. Jednak rano wsiadłem w samochód i pojechałem aby dać 300 zł i potwierdzić, że postaramy się Marzanka wykupić. Nie potrafię inaczej. Nie chcę potrafić. Handlarz uśmiechnął się krzywo i powiedział, że dzisiaj dopłacić muszę 1500 zł, a jak to damy to poczeka kilka dni na resztę pieniędzy.

Szanowni Państwo,
życie Marzanka jest ważne. I nie powinno mieć znaczenia, że jest starszy, że niedowidzi, że słabo sobie radzi.
Ale w naszym świecie to wszystko ma ogromne znaczenie i zwierzę, które jest nieprzydatne, nie da zarobku, zostaje wysłane na rzeź. Wtedy nie generuje kosztów, a i na tej śmierci da się jeszcze zarobić.

Proszę o życie dla Marzanka, starego, ślepnącego osiołka, który w ciasnej, ciemnej komórce obija się o ściany czekając na ostatnią podróż.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Ratuję Marzanka”
numer konta: 
23102040270000110216926564

Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce

Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564 

Ratuję Marzanek

wybierz kwotę

lub

Kup tapetę i wspomóż fundację
Wyślij SMS o treści POMAGAM
  • NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
  • NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
  • NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ

Uratowany 3.12.2024

URATOWALIŚCIE MĘDRKA, DZIĘKUJĘ PO STOKROĆ

14.01.2025 Szanowni Państwo,

Mędrek zakończył kwarantannę, odwiedził go kowal, odpoczął i dołączył już do stada kucyków.

Godnie nosi swoje imię, bo gdy stado szalało w słomie, Mędrek, jak na statecznego staruszka przystało nie ruszył się spod paśnika i z lubością chrupał pyszne siano.
Jest bardzo dobrze traktowany w stadzie, sam też potrafi zadbać o swoje zdanie, ludzie go nie interesują, czemu się nie dziwię, i nie mam do niego o to żalu.

Mędrek czuje się o wiele lepiej niż na początku, odpoczywa od lat ciężkiej pracy, co mu wyraźnie służy.

Mędrka – jak każdego stałego mieszkańca Benkowa – można adoptować wirtualnie! Chętnych zapraszam do kontaktu na: kontakt@fundacjabenek.pl

Jestem Wam wdzięczny po tysiąckroć, podarowaliście mu najcenniejszy dar – życie.

Dziękuję, za każde wsparcie

Michał Bednarek
tel 506 349 596

03.12.2024 Szanowni Państwo,
śpieszę do Was z dobrymi wiadomościami. Mędrek już bezpieczny, dzięki Panu Pawłowi, który przekazał środki na wykup, osiołek w ciągu jednego dnia został spłacony do końca i jest już w Nowej Studnicy. Ogromne podziękowania, ogromna radość.

Mędrek dobrze zniósł transport i aktualnie rozpoczął kwarantannę, ale ma widok na osiołki, może z nimi rozmawiać, jest zainteresowany co daje nadzieję, że uda się zażegnać kryzys i wróci mu chęć do życia.

Chce każdemu z Was bardzo podziękować za pomoc dla Mędrka. Odmieniliście jego los w tempie niebywałym, za co Wam z całego serca dziękuję.  Macie wielką moc – ratujecie życie.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

Szanowni Państwo,
W piątek rozmawiałem z handlarzem, dowiedziałem się wtedy o Mędrku. To stary osiołek, który przez wiele, wiele lat odwiedzał w ciągu roku szkolnego dzieci w różnych placówkach. Jeszcze ciężej pracował latem. W popularnej miejscowości uzdrowiskowej, w małym siodełku woził na swoim grzbiecie dzieci mniejsze i te większe. Bywało, że zbyt duże jak na jego możliwości.

Był łagodny, bardzo cierpliwy, nigdy nikogo nie ugryzł, nie kopnął, nie pogonił. I to przez tę swoją łagodność i uległość miał takie ciężkie życie, bo był wykorzystywany do pracy za każdym razem, gdy tylko właściciel widział okazję, by zarobić. I nie miało znaczenia, że z nieba leje się żar, a to kolejna godzina dreptania z dziećmi na obolałych plecach. Znaczenie miały tylko pieniądze.

Ale to się skończyło, bo Mędrek robił się coraz starszy, coraz bardziej niedołężny, już nie miał siły, bo od rana do nocy pracować. Nie wyglądał też ładnie, a gdy ostatnio był wożony do szkół i przedszkoli, stał ze zwieszoną głową, zupełnie obojętny na to, co robią z nim dzieci. Czarę goryczy przelała odmowa z parafii, by Mędrek jak co roku został żywą atrakcją w przykościelnej szopce. Nie chcą go, bo za stary, za brzydki, bo ludzie się skarżą, że źle to wygląda. Właściciel zarobku stracić nie mógł, więc bez skrupułów odwiózł starego Mędrka do handlarza, a za pieniądze, jakie otrzymał, kupił młodszego parobka.

W piątek ustaliłem z handlarzem, że postaram się mu pomóc, że w ciągu tygodnia podjadę, zrobię zdjęcia, zbierzemy zaliczkę. Niestety nie ma na to czasu, dostałem dziś rano to jedno zdjęcie i już wiem, że jeśli mamy mu pomóc to musimy działać natychmiast.

Bo Mędrek słabnie, opada z sił, jest coraz bardziej obojętny. Handlarz powiedział, że dziś długo nie chciał wstać wcale, że apetyt też ma coraz gorszy. Że jak na początku ryczał, nawoływał swojego właściciela i za każdym razem sprawdzał, kto wchodzi do jego komórki, tak teraz nie reaguje już na nic. Mówił, że z dnia na dzień jest gorzej i on nie będzie ryzykował i 1400 zł zaliczki chce dzisiaj, a najdalej do środy mamy go spłacić i zabrać.

Szanowni Państwo,
proszę o pomoc dla starego Mędrka. On po latach ciężkiej pracy nie ma zupełnie nic, zabrali mu nawet ten stary, wysłużony jak on sam, kantarek który długo nosił. Zabrali mu młodość, zdrowie, chęć do życia i nie dali w zamian zupełnie nic. Zostawiony na pastwę losu u handlarza, porzucony przez człowieka, na którego zarabiał krocie, pojedzie na rzeź, jeśli nie zrobimy czegoś na już. Na teraz!

Nie wiem, ile czasu zostało Mędrkowi, ale wierzę, że jeśli go wykupimy, spłacimy jego życie i zabierzemy do Benkowa, znajdzie wsparcie wśród uratowanych przez Was osiołków. Znajdzie tu swoje miejsce na ziemi, rodzinę, przyjaciół, którzy dadzą mu uwagę i troskę i odzyska chęć życia. Wierzę, że po tych wszystkich latach udręki i pracy jeszcze może być szczęśliwy i żyć dla siebie. Robić to, na co ma ochotę, niezmuszany do wykonywania poleceń i pracy na ludzi.
Proszę, ratujmy go. Bo jeśli nie my, nikt inny tego nie zrobi

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Ratuję Mędrka”
numer konta: 
23102040270000110216926564

Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce

Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564 

Ratuję Mędrek

wybierz kwotę

lub

Kup tapetę i wspomóż fundację
Wyślij SMS o treści POMAGAM
  • NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
  • NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
  • NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ

Pomoc dla Benkowa