TRAGEDIA WILLIEGO, PO LATACH UDRĘKI POJEDZIE NA UBÓJ
Z cyrku do handlarza. Od handlarza… na mięso.
Szanowni Państwo,
to nie jest zwykły apel. To wołanie o ostatnią szansę dla istoty, która całe swoje życie służyła ludziom, a teraz ma pojechać na rzeź.
Oto Willie. Wielbłąd, który zapomniał, jak wygląda niebo bez krat.
Przez lata wożono go z miasta do miasta. Zagraniczna, objazdowa menażeria, kraj, który jest „Trzecim światem”, jeśli chodzi o ochronę zwierząt. Ciasna klatka zamiast wolności, hałas zamiast ciszy, pióropusze na głowie zamiast swobody, bat zamian głaszczącej ręki.
Zawsze był sam. Nigdy nie miał swojego stada, nie należał do żadnej wielbłądziej rodziny, nie znał niczego poza betonem pod nogami, cyrkową areną, oślepiającym światłami i tresurą.
Kiedy bolały go nogi, miał występować.
Kiedy był zmęczony, miał występować.
Kiedy chciał odpocząć, miał występować.
Nie pytano go o zgodę. Nie pytano, czy może, czy potrafi, czy czuje.
Dziś Willie ma swoje lata. Zniszczony ciężarem samotności, transportów, pokazów, przymusu, przestał być potrzebny. Menażeria zakończyła działalność, a jego sprzedano do handlarza. Takiego, co od „zawsze” kręci się przy obsłudze cyrków, zaopatruje w zwierzęta, odkupuje te niepotrzebne i stare. Takiego, co nie pyta o nic, a gdy ma zarobek, to rozwiązuje problemy ze zwierzętami zbędnymi, albo sprzedając je dalej w inne miejsca do pracy, albo – gdy nie było innych nabywców – na mięso.
Tam u handlarza, kolejny raz zamknięto Williego w ciasnym boksie. I zaczęto szukać nabywcy. Trwało to i trwało, ale wyniszczanego wielbłąda nikt nie chciał.
Handlarz irytował się, że nie ma zarobku. Zły, miał ciężką rękę. Wtedy w Willie’m coś pękło. Przestał dawać radę. Po raz pierwszy uniósł głowę z gniewem, który narastał w nim latami. Zaczął się bronić, atakować ludzi. Nie złośliwie, nie dlatego, że jest zły, ale ze strachu. Bo jedyne, czego nauczył się od człowieka, to ból i krzyk. Do jego boksu nikt nie może wejść. Tak bardzo boi się, że znów coś mu zrobią.
Jego los jest przesądzony.
Wiliego nikt nie kupi do pracy, ani do „ogródka”. Ma łatkę niebezpiecznego. Dla takich zwierząt droga jest zawsze jedna. I prowadzi prosto na rzeź. Ze względu na jego zachowanie, cena jest niska (11600 zł) i jedyny w tej chwili zainteresowany to klient z Kazachstanu. Tam wielbłądy idą na mięso.
Willie nie ma nikogo. W zasadzie nigdy nie miał. Całe życie sam. Całe życie parobek do pracy. Zawsze kij, zawsze bat. Zawsze strach.
Szanowni Państwo,
piszę do Was, bo jeszcze wciąż możemy go uratować. Możemy zakończyć gehennę zwierzęcia, które nigdy nie chciało być parobkiem u ludzi.
Proszę o ratunek dla Williego. Do jutra trzeba wpłacić 4600 zł zaliczki. Bardzo dużo. A, to nie koń, nie osiołek, to zwierzę, na które bardzo ciężko zebrać na wykup. Nie wiem, czy się uda, ale trzeba spróbować, bo nikt inny tego nie zrobi.
Po wpłaceniu zaliczki będzie czas na zebranie reszty pieniędzy. Dopiero wtedy będzie można Williego zabrać do Benkowa, w miejsce, gdzie nikt nie będzie od niego niczego żądał. Mieszka tutaj już wiele, ocalonych przez Was wielbłądów. Znajdzie wśród nich rodzinę, oparcie, przyjaciół. I z czasem zaufa, przestanie się bać. Przestanie atakować ze strachu. Bubu, którego uratowaliście blisko cztery lata temu też był „diabeł”, gdy do nas przyjechał. Dziś jest spokojny, nie ma z nim problemów.
Proszę, dajmy i Williemu szansę na życie.
Ratujmy go.
Jak możesz pomóc?
- Dokonaj wpłaty z imieniem WILLIE
- Wyślij dla Williego BLIK na numer 506 349 596
- Udostępnij apel znajomym i rodzinie – im więcej osób się dowie, tym większa szansa, że się uda
- Podaruj 1,5% podatku wpisując KRS0000794938
- Jeśli możesz zaoferować pomoc w inny sposób (transport, wolontariat, zbiórkę darów), skontaktuj się z nami mailowo lub telefonicznie.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z imieniem WILLIE
numer konta:
23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
Ratuję WILLIEGO
- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ













