Uratowane 30.12.2024

ŹREBNA MARYSIA I JEJ SYNEK MACIUŚ URATOWANI. DZIĘKUJĘ!

07.01.2025 Szanowni Państwo,
w grudniu stoczyliśmy ciężką batalię o życie źrebnej Marysi i jej synka Maciusia. Do samego końca nie było pewności, że się uda, bo ze względu na okres świąteczny, zbiórka szła bardzo, bardzo opornie. Na szczęście to już za nami, możemy odetchnąć z ulgą, że się udało. Konie są w Nowej Studnicy, Marysia nazywana jest u nas również Marcysią, a Maciuś – choć jest źrebakiem – wcale nie jest mały. Dziękuję Wam z całego serca za pomoc i zapraszam na film. Poznajcie je, zobaczcie jakie są wspaniałe.

Dziękuję za każdą pomoc
Michał Bednarek
tel 506 349 596

31.12.2024 Szanowni Państwo,
bardzo Wam dziękuję za pomoc dla tych dwóch koni. Udało się, choć droga ku temu była długa i trudna. Na szczęście konie żyją, są już w Benkowie i nic im nie grozi. Dzięki Wam koniec roku nie oznacza końca ich życia.

Bardzo dziękuję jeszcze raz za pomoc, bo Marysia i Maciuś żyją wyłącznie dzięki Wam.

Dziękuję za każdą pomoc
Michał Bednarek
tel 506 349 596

30.12.2024 Szanowni Państwo,
od blisko dwóch tygodni walczymy razem o życie źrebnej Marysi i jej synka Maciusia. Przez ten czas toczę jednocześnie batalie z handlarzem o więcej czasu na spłatę. Do tej pory dzięki ratom, jakie wpłacaliśmy, udawało się przesuwać termin końcowego rozliczenia, ale dzisiaj jestem już bezradny. Cokolwiek bym handlarzowi nie obiecywał, cokolwiek bym mu nie mówił, on się już nie zgodzi nawet na jeden dzień dodatkowego czasu. Co więcej, za to przeciąganie każe sobie dopłacić, bo jak mówi traci pieniądze gdy nie może nimi obracać.

Dziś jest ostatni dzień na rozliczenie się za źrebną Marysię i Maciusia. Do godziny 18 muszę dowieźć handlarzowi resztę pieniędzy albo umowa przestaje obowiązywać. Jednak nadal nie ma całej kwoty. By się z nim rozliczyć, brakuje jeszcze 1600 zł. To bardzo dużo.

Niestety okres świąteczny, wyjazdy, jutrzejszy Sylwester sprawiają, że moje maile z prośbą o wsparcie dla nich są czytane przez kilkadziesiąt osób, a wpłat jest kilka, czasem kilkanaście. Po prostu każdy jest zajęty w swoim świecie, swoimi sprawami. I ja też czuje, że to nie jest pora na proszenie, ale wiem też, że te konie nie zaczekają już dłużej na ratunek, bo wszystkie możliwości, jakie miałem na odwleczenie terminu, wyczerpałem.
Dziś jest ostatni dzień, by je uratować albo ostatni dzień ich życia…

Czy ktokolwiek z Was może jeszcze im pomóc? To ostatnie godziny, będę się starał do samego końca, ale bez Was nie dam rady ich uratować.

Dziękuję za każdą pomoc
Michał Bednarek
tel 506 349 596

24.12.2024 Szanowni Państwo,

nie wiem jak Wam dziękować, brakowało tak wiele, żeby zabezpieczyć Marysię i jej synka. Ale nie byliście obojętni i udało się wpłacić kolejną ratę za ich życie. Dzięki Wam odroczyliśmy wyrok, jaki wydał na nie handlarz i zyskaliśmy czas do 30 grudnia. Tego dnia handlarz chce resztę kwoty. Proszę, nie zapominajcie o nich. To jeszcze nie koniec walki o nie.

Dziękuję za każdą pomoc

Michał Bednarek
tel 506 349 596

23.12.2024 Szanowni Państwo,
nie ma szansy na spłatę Marysi i Maciusia przed Świętami. Oczywiście jestem w stałym kontakcie z handlarzem. Od dnia, gdy wpłaciliśmy zaliczkę, każdego dnia toczę z nim batalię o jak najdłuższy termin spłaty. Jest to dla nich jedyna szansa na życie, bo możliwości spłacenia ich dzisiaj po prostu nie ma, bo kwota, jaka pozostała do rozliczenia, jest ogromna. Zbiórka niemal zupełnie stoi, co ze względu na Święta jest całkowicie zrozumiałe. Spodziewałem się takiej sytuacji, dlatego też cały czas napieram na handlarza, by zaczekał. By dał więcej czasu.

Niestety nie mam dobrych wieści, bo handlarz postawił warunek, że dziś chce dostać przynajmniej część pieniędzy. By spełnić jego żądania, musimy pilnie dozbierać jeszcze 1900 zł. To bardzo dużo biorąc pod uwagę, że ostatnio z zaliczką dla nich był ogromny, ogromny problem. Boję się, że nie podołamy…

Szanowni Państwo,
jeśli ktoś z Was mógłby dołożyć im kilka złotych, bardzo proszę nie zwlekać. Nic więcej po za tym co ustaliłem z handlarzem, zrobić się nie da. Jeśli źrebna Marysia i Maciuś mają mieć szansę na życie, muszę mu dać te pieniądze. Po prostu muszę. Proszę o pomoc.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

20.12.2024 Szanowni Państwo,
zaliczka w ostatniej chwili wpłacona i Marysia i Maciuś czekają na wykup – bardzo Wam dziękuję za pomoc. Handlarz chce, aby je spłacić w poniedziałek, jeszcze przed Wigilią ale nie widzę na to żadnej szansy. Będę z nim rozmawiał, będę dawał znać.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

Oto Marysia i jej synek Maciuś. O tych koniach wiem od początku listopada. Handlarz prowadzący skup zwierząt rzeźnych nabył je, bo mu się podobały. I – bo mógł. Miał pieniądze, miejsce, a do tego sposób by ich się pozbyć, gdy już się znudzą. Duża, ważąca ponad 750 kilo klacz, do tego półroczny wyrośnięty ogierek o nietypowej maści stanęły w jednej komórek w zasadzie tylko dlatego, że chciał je mieć. Początkowo nie miał planu by je zawieźć na rzeź, ale ile ja już takich koni u niego widziałem. Kilkanaście? Kilkadziesiąt? Kupionych, bo mu się podobały, a potem gdy się nimi znudził wchodziły po rzeźnickim trapie – łeb w łeb z tymi, którymi gardził. Wtedy nie liczył się już wygląd, za to liczył się każdy zjedzony kilogram siana, żyta, wypity łyk wody. Mówił wtedy, że kupca nie ma, zysku nie ma, on trzymać darmozjadów nie będzie. Szły na rzeź wszystkie. Bez wyjątku.

Widząc, że ma klacz ze źrebakiem i najpewniej ponownie zaźrebioną powiedziałem mu, żeby gdyby chciał wywozić na rzeź, niech najpierw zadzwoni. Martwiłem się o nie, bo to konie tzw. grube, a takich ludzie nie kupują do kochania, jakby nie zasługiwały na dobre życie i miłość. One są kupowane by dać zarobek, by się przydać. 

A tu Marysia jak na wiejskie normy ma już swoje lata, a mały Maciuś nie ma szansy by dostać licencje na ogiera. Handlarz zarzekał się, że one nie na mięso. Że znajdzie dobrego kupca, snuł wizje o zarobku i miałem nadzieję, że tym razem tak będzie. 

Myślałem o nich co jakiś czas, ale nie chciałem dzwonić dopytywać, a ponieważ on się nie odzywał liczyłem, że miały szczęście.

Wczoraj zadzwonił z pytaniem, czy chcę je kupić, bo jak nie to w piątek wiezie je do rzeźni… Nie było w tym straszenia, namawiania na kupno, niczego. Po prostu obiecał mi, że gdyby jechały na mięso, to zadzwoni najpierw do mnie i to zrobił. Dodał, że Marysia jest kulawa, że najpewniej ma raka kopyt, więc nikt ich nie kupił. Powiedział, że cena za oba to 16500 zł, jak będę zdecydowany, to zaliczki chce 2500 zł i wtedy poczeka kilka dni na spłatę.

Nie mógł trafić w gorszy okres…

Szanowni Państwo,
wtedy, ponad miesiąc temu, gdy spotkałem te biedaki u handlarza, przerażeniem napawała mnie myśl, że Marysia zaprowadzi swojego synka na rzeź. Że nie będzie miało znaczenia, że sama jest ponownie źrebna, bo nikt przecież klaczom na wjeździe do ubojni USG nie robi. Że te konie zostaną zabite tylko dlatego, że człowiek uznał, że może to zrobić.

Tamtego listopadowego wieczoru, obiecałem im, że gdyby była konieczność, zrobię co będę mógł, by im pomóc, a teraz, w naszej obecnej sytuacji boję się, że nie damy rady ich wykupić, bo nie dość, że najcięższy czas na ratowanie koni – bo Święta tuż tuż, to jeszcze takie kłopoty u nas.

Biłem się z myślami wiele godzin, ale ja nie umiem się od nich odwrócić. Ja je dotykałem, czułem ich ciepły oddech i widziałem przerażenie w ich oczach. Marysi i Maciusia zapomnieć tak po prostu się nie da. Jak miałbym żyć dalej ze świadomością, że nawet nie spróbowałem im pomóc? Że byłem obojętny na ich krzywdę i piekło, które je czeka?

Mamy tylko jedną szansę na pomoc. Dziś trzeba zebrać 2500 zł zaliczki. Proszę, stań ze mną po ich stronie, bo nikt inny tego nie zrobi.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Ratuję Marysię i Maciusia”
numer konta: 
23102040270000110216926564

Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce

Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564 

Ratuję Marysię i Maciusia

wybierz kwotę

lub

Kup tapetę i wspomóż fundację
Wyślij SMS o treści POMAGAM
  • NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
  • NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
  • NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ

Ratuję Marysię i Maciusia