ROCZNY MANIEK ZOSTAŁ SPRZEDANY HANDLARZOWI, JUTRO JEDZIE NA RZEŹ

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Handlarze mówią o zwierzętach bez emocji. Jakby chodziło o worek ziemniaków, nie o żywe stworzenie… 

„Panie Benek, chce Pan konika polskiego? Źrebaka mam, roczniaka. Kupiłem w pęczku, z kobyłą starą. Ją w piątek na rzeź oddałem, bo kulawa była i plecy zarwane… Widać było, że swoje zrobiła. Dużo tych źrebaków już dała. Kto by to wziął, myślałem. Ale jak pojechała… to Pan mi się przypomniał. Myślę — zadzwonię, co mi tam. No, tamtej już nie ma, w piątek łeb jej obcięli. Ale ten maluch jeszcze stoi. Jak dasz Pan więcej niż na rzeźni, to sprzedam. Wiadomo, że towarzysko nie dzwonię, hehe…”

Ten „maluch”, o którym mówił, to Maniek. Roczny, konik polski, który został sam. Klacz, z którą przyjechał, już pojechała na rzeź. Teraz przyszła kolej na Mańka.

On jeszcze stoi. Jeszcze czeka. Jeszcze żyje. Ale zostały mu tylko godziny.

Handlarz chce dzisiaj dostać 1100 zł zaliczki.

Jeśli nie dostanie, jutro rano Mańka ładuje na kolejny samochód.
To nie jest straszenie. To rzeczywistość. Handlarze nie trzymają koni, jeśli nie widzą w tym interesu. Trzymanie to karmienie, a karmienie to koszt. Jeśli nie widzą zysku, koń wyjeżdża. Zawsze. Przy pierwszej okazji. Tam nikt sobie nie zawraca głowy ogłoszeniami, szukaniem domów. Tam nie ma litości.

Szanowni Państwo,
nie wiem, czy ta starsza klacz, którą już zabili, była matką Mańka. Może tak, a może tylko połączyła ich pazerność handlarza i tragiczny los. Ale jedno wiem na pewno: jeśli nie będzie zaliczki na czas, Maniek jutro podzieli jej los.

Koniki polskie to prymitywna, rodzima rasa. Rozmnażane masowo, najczęściej dla dotacji. A potem? Potem nikt nie wie, co zrobić z tą ilością źrebaków.
Nie są duże. Mają swoje zdanie. Niechętnie kupuje się je do szkółek dla dzieci. Nie są uznawane za urodziwe, więc nikt nie daje im domu, by na nie patrzeć, po prostu mieć. Kupują je za to chętnie handlarze i ubojnie. Bo tam mięso to mięso.

Proszę o pomoc. Proszę o życie dla Mańka.
Wiem, że to tylko konik polski. Zwykły, myszaty źrebak. Wiem, że na takie konie z trudem się zbiera na wykup. Zawsze jest batalia. Jakby świat tych szaraków nie chciał. Jakby życie ich nie chciało. Ale on bardzo chce żyć. Biegać po łące. Gonić wiatr. Wygrzewać się na słońcu. Bawić się, bo przecież to dzieciak jeszcze. Ale nie może, a jego czas jest już policzony. 

Ten handlarz to hurtownik. Tygodniowo wywozi dziesiątki koni do ubojni. Nie jesteśmy w stanie ocalić ich wszystkich. Bo zabijanie koni jest w Polsce legalne. Ale możemy ocalić choć jednego. Choć Mańka.
Proszę o ratunek.

Jak możesz pomóc?

  • Dokonaj wpłaty z imieniem MANIEK
  • Wyślij dla Mańka BLIK na numer 506 349 596
  • Udostępnij apel znajomym i rodzinie – im więcej osób się dowie, tym większa szansa, że się uda
  • Podaruj 1,5% podatku wpisując KRS0000794938
  • Jeśli możesz zaoferować pomoc w inny sposób (transport, wolontariat, zbiórkę darów), skontaktuj się z nami mailowo lub telefonicznie.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z imieniem MANIEK 
numer konta: 
23102040270000110216926564

Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce

Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564 

Ratuję Mańka

wybierz kwotę

lub

Kup tapetę i wspomóż fundację
Wyślij SMS o treści POMAGAM
  • NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
  • NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
  • NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ

Ratuję Mańka