URATOWALIŚCIE KARUSIA! DZIĘKUJĘ!
Szanowni Państwo,
Maniek, Laki i Karuś to młode dzieciaki, które kilka miesięcy temu zostały wykupione ze skupu koni rzeźnych i pojechały do Iwony. Tam jest ich dom. Przez te tygodnie, które minęły od ich przyjazdu nabrały zaufania do ludzi i gdy ostatnio do stajni przyszła wycieczka dzieci z przedszkola, to właśnie chłopaki byli największą atrakcją.
Ciągnie dzieci do dzieci
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za uratowanie tych koni, a Iwonie za cudowną opiekę i super dom.
Dziękuję, że jesteście.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
09.04.2024
Szanowni Państwo,
Oto Karuś, Laki i Maniek. Chłopcy wczoraj się poznali, korzystają z jednego padoku i będą tworzyli jedno stado. Wszystko wskazuje na to, że się bez problemu dogadają.
Cała trójka mieszka u Iwony, Maniek przyjechał kilka tygodni temu, a ostatnio dołączyli do niego Laki i Karuś. Są w podobnym wieku, są ogierkami więc to najlepsza dla nich opcja, by dorastać i bawić się razem.
Iwonie dziękuje za super dom, a Wam, kolejny raz za zaufanie i pomoc w ratowaniu koni. Żyją, bo im pomogliście. Dziękuję.
Historia Mańka – https://fundacjabenek.pl/maniek2024/
Historia Lakiego – https://fundacjabenek.pl/laki2024/
Dziękuję, że jesteście.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
27.03.2024 Szanowni Państwo,
dziękuję za pomoc dla Karusia. On również dostał od Was życie i jest już bezpieczny. Dziękuję!
Laki i Karuś pojechały pod Koszalin, gdzie miejsce znalazł też mały Maniek. Mam nadzieję, że chłopcy po kwarantannie zaprzyjaźnią się i stworzą zgrane stado, które pod troskliwym okiem Iwony szybko nabierze zaufania do ludzi. Po świętach odwiedzi ich lekarz weterynarii, który oceni stan zdrowia, potem oczywiście również czeka ich wizyta kowala.
Historia Lakiego – TUTAJ
Michał Bednarek
tel 506 349 596
25.03.2024 Szanowni Państwo,
Tydzień temu Karuś miał być spłacony i odebrany, ale nie było na to żadnej szansy. Dobrze, że handlarz się ugiął, przyjął część pieniędzy i dał jeszcze kilka dni, bo dawno by Karusia nie było. Przez ten ostatni tydzień codziennie mam od niego informację, że termin spłaty się zbliża. Codziennie słyszę, że mam nie liczyć nawet na jeden dzień dłużej. Że on czekał nie będzie. Mówi, że święta, że potrzebuje pieniędzy. Ponieważ zbiórka stoi jak zaklęta, starałem się uprosić go, by zgodził się na odbiór konia po świętach, ale nie ma na to szansy. Albo dostaje pieniądze dziś i umawiamy transport, albo Karuś jedzie na rzeź.
Do dopłaty handlarzowi zostało 2000 zł, z tej kwoty jest już 1300 zł, więc brakuje jeszcze 700 zł. I trzeba jeszcze dopłacić mu 400 zł za ten ostatni tydzień – za trzymanie i karmienie Karusia. Razem do zebrania jest 1100 zł. Czas jest do wieczora. Jeśli handlarz nie dostanie wszystkich pieniędzy, nie mam po co do niego nawet dzwonić.
Bardzo proszę, nie zostawiajmy go. Nikt inny nie sprawi, że będzie żył.
Dziękuję za pomoc
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Uratowany 25.03.2024
20.03.2024 Szanowni Państwo, bardzo dziękuję za wsparcie dla Karusia. Udało się wpłacić kolejną ratę za Karusia i do poniedziałku jest czas na rozliczenie końcowe i odebranie go od handlarza. Proszę Was zaglądajcie do Basi, dziś termin – ale tam nie ma nawet połowy na wykup. Handlarz zgodził się poczekać kilka dni, ale jej zbiórka stoi od 3 tygodni, jeśli dalej tak będzie, stracimy ją…
Dziękuję, za każde wsparcie!
19.03.2024 Szanowni Państwo,
chciałbym też Wam napisać, że są pieniądze dla Karusia, że będzie bezpieczny, że będzie żył, ale nie mogę tego zrobić, bo to nie prawda. Przez tydzień czasu, który minął od wpłacenia zaliczki, nie udało się uzbierać na wykup. Brakuje pieniędzy, by zgodnie z terminem rozliczyć się i go odebrać. Nie umówiłem transportu, bo dziś go nie uratujemy. Widzę od kilku dni, że to się nie uda, choć wszędzie proszę. Rozmawiam z handlarzem, by poczekał. On jest pazerny, zaoferowałem mu, że za kolejny tydzień stania Karusia u niego, zapłacę. Zdenerwował się, zaczął krzyczeć, że chce pieniądze. Powiedział, że jak dziś nie dostanie przynajmniej kolejnej raty – 3000 zł jutro przed 6 rano Karusia wywozi do rzeźni.
Szanowni Państwo,
Karuś nie skończył nawet roku. Ostatnie tygodnie nie widuje już słońca, nie czuje wiatru w grzywie, uwiązany w oborze handlarza, przerażony i samotny, czeka na wywóz do rzeźni. Sam nie jestem w stanie wyrwać go z rąk rzeźnika. Potrzebuje Waszej pomocy, by dziś zapłacić ratę, którą chce handlarz. By dostał te 3000 zł, brakuje jeszcze 1300 zł, tyle trzeba do wieczora zebrać. Jeśli on raty nie dostanie, Karuś zostanie zabity. Wywiezie go, byleby tylko postawić na swoim, to taki człowiek. Jeśli ratę wpłacimy, będzie czas do poniedziałku, by dać mu ostatnie 2000 zł i zabrać małego z tej obory…
Proszę o ratunek dla Karusia. On ma tylko nas. Nikogo innego nie obchodzi co się z nim stanie.
Szanowni Państwo,
Od samego początku Benkowa staram się nie tylko wykupywać zwierzęta, ale też szukać dla innych skazańców domów u prywatnych osób. Dzięki temu wiele koni, osiłków i kucyków wyjechało od handlarzy do osób, które zdecydowały się je bezpośrednio odkupić. Zdjęcia, które sam robię i zgłoszenia, które dostaje od ludzi, rozsyłam gdzie tylko mogę. Chociaż niektórym się udaje…
Kilka dni temu rozsyłałem z prośbą o ratunek młodego, niespełna rocznego dzieciaka. To kary ogierek, który od ponad trzech tygodni jest tuczony na rzeź. Uwiązany rzeźnicką liną do żłobu ma jeść i tyć. Stoi u handlarza, który nie zamieszcza ogłoszeń o sprzedaży koni. Sam skupuje co może, byleby się tylko opłacało. Za te „opłacanie” postawił piękną willę, wybudował hale i obory, w których trzyma skupowane zwierzęta, kupił kilka TIRów i chłodnie… To hurtownik. Wywozi na rzeź wszystkie zwierzęta. Koń, który do niego trafi, nie ma szansy na ratunek. O Karusia pytałem, gdy tam byłem. Powiedział to, co zawsze, że nie wie, czy zdrowy, czy chory, ale
„nawet jak zdrowy to ogier, to co z nim robić? Kobyłę jeszcze może by sobie ktoś zostawił, a on to tylko na rzeźnie”.
Patrzyłem na Karusia jak stoi uwiązany tym cienkim sznurkiem. Jak grzebie nerwowo nogą przerażony miejscem. Jak mierzy się z tym co nieuniknione, czekając na to co najgorsze. Stał tam bezrady, zagubiony i bezbronny, skazany na bezsensowną śmierć. Nie mogąc zrobić zupełnie nic. Do tego miał zołzy, z nosa lała się ropa, kaszlał, miał gorączkę. Handlarz ten wzywa lekarza, by dawał leki, bo konie chore na zołzy bardzo szybko chudną, a to strata.
W oborze handlarza czas odmierza się od załadunku do załadunku.
Najbliższy załadunek jest jutro rano.
Choć wysłałem maile, mmsy, wiele wiadomości nie znalazł się nikt zainteresowany odkupieniem Karusia, a u nas w tej chwili nie mamy miejsca. Wszystkie boksy są zajęte przez konie stare i schorowane, a do stada bez kastracji młodego ogierka wpuścić nie można. W ostatniej chwili Iwona, u której jest Maniek, zdecydowała się, że da i Karusiowi dom tymczasowy. Pytanie tylko, czy zdążymy dziś uzbierać 1500 zł (cały wykup 7200) zaliczki za życie Karusia, bo na jutro planowany jest jego wywóz do rzeźni. Jeśli handlarz jej nie dostanie, dla Karusia nie będzie ratunku.
Szanowni Państwo,
proszę o pomoc dla tego źrebaka. Karuś może żyć, może być bezpieczny, ale musimy działać natychmiast. Jeśli się spóźnimy, nie będzie ratunku dla Karusia, pojedzie na ubój i już nigdy nie będziemy mieli szansy mu pomóc.
Szanowni Państwo, jeśli ktoś z Was rozważa zakup konia bezpośrednio od handlarza, można zostawić nam swój adres mailowy i Wam będę wysyłał wiadomości i zdjęcia koni, czekających na ratunek. – Tu jest formularz do zgłoszeń.
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Ratunek dla Karusia”
numer konta:
23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
Życie dla Karusia
- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ