Garbusek uratowany. Dziękujemy!
Można adoptować go wirtualnie!
Szanowni państwo,
pamiętam, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem Garbuska. Starszy, schorowany osiołek z kulawizną. Nie miałem jak go uratować, w tamtym gorącym czasie trwały akcje pomocowe dla kilku koni. Serce mi się krajało i bezsilność dobijała. Jego los wydawał się przesądzony. Na szczęście po Sylwestrze 2023 roku Garbusek nadal był u handlarza!
Dzięki Waszej pomocy, Garbusek został wykupiony. Dziękuję Wam z całego serca!
Po kwarantannie, leczeniu, częstszych wizytach kowala, Garbusek dołączył do stada wielkouchych chłopaków i szybko nawiązał przyjaźń z kilkoma z nich. Garbusek jest stałym mieszkańcem naszego ośrodka i poleca się do adopcji wirtualnej. To Ty, jako darczyńca decydujesz o wysokości comiesięcznego wsparcia. Garbusek odwdzięczy się pięknymi zdjęciami oraz informacją co tam u niego nowego.
Więcej o adopcji wirtualnej dowiesz się tu: KLIK
Dziękuję, że jesteście
- historia Garbuska- KLIK
25.01.2024
Szanowni Państwo,
kilka dni temu minął rok od dnia, w którym do Benkowa zawitał Garbusek. Stary, wyniszczony, słaby osiołek z miejsca skradł nasze serca i po dziś dzień ma wielu wielbicieli. Jest miły i towarzyski ale… jak kogoś dobrze nie poznał, a ten ktoś przyszedł w gości bez prezentów, to nie ma zmiłuj – pogłaskać się nie da. Nie ma przyjaźni jak nie ma łapówki. Zasady ma proste ;-).
Jak zobaczycie na filmie, reszta uszatych też lekko zawiedziona bo jak to tak? Oni czekają, a tu nie ma biesiady 🙂
Osiołki na filmie to uratowane przez Was chłopaki. Garbusek jako jedyny ma białą odmianę na czole.
Dziękujemy, że jesteście z nami.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Aktualizacja 30.05.2023
Szanowni Państwo,
przychodzimy do Was z pozdrowieniami od Guziczka i Garbuska, którzy zostali uratowani dzięki Wam na początku tego roku. Jak widzicie nie odstępują siebie na krok, są nierozłączni! Bardzo się cieszymy, że mają tak silną więź i troszczą się o siebie nawzajem.
Dziękujemy Wam w ich imieniu za ocalenie życia!
Dziękuję za wsparcie.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Szanowni Państwo,
wiadomość, film i zdjęcia na które czekało tak wielu z Was. Oto Guziczek i Garbusek, dwa osiołki, którym bardzo się poszczęściło i dostały od Was najwspanialszy z prezentów – życie.
Chłopcy dzielnie znieśli transport do Nowej Studnicy, przyjechali jednym transportem i nie odstępują się na krok. I choć Garbusek jest starszy i na pewno więcej w życiu widział, to odważniejszy jest mały Guziczek.
Chłopaki odbędą teraz kwarantanne, odwiedzi ich kowal i weterynarz. Jeśli nie będzie przeciwwskazań, po kwarantannie dołączą do stada ocalonych przez Was osiołków i kucyków. I kto wie, może za jakiś czas będą szukali dobrego domu adopcyjnego.
Korzystając z okazji, chcemy przypomnieć, że osiołek to nie kucyk i nie koń i jedynym odpowiednim dla niego towarzyszem (którego powinien mieć, bo to zwierze stadne) to drugi uszatek. Prosimy, by o tym pamiętać, rozważając trzymanie osiołków. To bardzo ważne by zwierzę, któremu chcemy dać dom dobrze się u nas czuło i było zadowolone. Szanowni Państwo, bardzo, bardzo Wam dziękujemy za pomoc. Bez tej pomocy nie byłoby dziś w Studnicy ani Garbuska, ani Guziczka. A tak są i możecie je w weekend od 10 do 16 odwiedzać. Zapraszamy!
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Wspieram Garbuska”
numer konta: 23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
PAYPAL: fundacja.benek@op.pl
Wspieram Garbusek
- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ
Uratowany 12.01.2023
Szanowni Państwo,
o tym, że Garbusek istnieje, dowiedziałem się przed Sylwestrem. Wiedziałem, że to starszy osiołek, schorowany, kulawy i że bardzo nas potrzebuje, ale widząc, jak trudno było ocalić już zadatkowane zwierzęta, musiałem odmówić. Nie było najmniejszej szansy na ratunek dla kolejnego biedaka. Przypiekła mnie ta odmowa do żywego.
Dziś dostałem wiadomość, że jeszcze jest, oddycha, żyje. I choć bez Was nic dla niego nie zrobię, pojechałem na miejsce. Nie mogłem przecież postąpić inaczej.
Gdy zajrzałem do obory, Garbusek zaczął szarpać za linę, chcąc wyjść. Dobrze wiedział, że powiew świeżego powietrza przez uchylone drzwi to nadzieja na życie, na wymknięcie się nadchodzącej śmierci. Patrzyłem na przestraszonego osiołka, który po chwili opadł z sił i nadziei, bo wiedział, że nie ucieknie. Lina trzymała zbyt mocno. Stary osiołek, choćby nie wiem jak, bardzo się starał, nie ma dość siły, by ją zerwać. On o tym wiedział… Stanął ze zwieszoną głową, westchnął cichutko, tracąc resztki nadziei.
Nie miałem, jak go zabrać ze sobą, choć tak bardzo było mi go żal. Został tam. Zamknięty w tej małej obórce, czeka na wywóz do rzeźni. Nie ma przed nim przyszłości, nie ma szansy na pomoc. Nie ma zupełnie nikogo, kto interesowałby się losem starego osiołka. Bo stare Garbuski idą do rzeźni. Gdy nadejdzie czas, tupiąc małymi kopytkami, wspinają się po trapie rzeźnickiej ciężarówki. Zbyt przerażone, by walczyć, zbyt słabe, by wygrać z katem. Znikają na zawsze za drzwiami ubojni. Znikają na amen.
W piątek, nim wstanie słońce i jego los się dopełni. Po Garbuska przyjedzie samochód, ma go zabrać do tuczarni, skąd po weekendzie zawiozą go do rzeźni. Wyciągną staruszka siłą, batem zmuszą do wejścia. Jak wiele jeszcze to biedne zwierzę będzie musiało znieść, nim umrze…
Szanowni Państwo, kolejny raz proszę Was z całego serca o pomoc. Handlarz chce 3200 zł za życie i transport Garbuska. Mamy jeden dzień na zebranie połowy tej kwoty. W czwartek trzeba zapłacić 1600 zł zaliczki, resztę tydzień później. Proszę, podaruj mu złotówkę lub kilka złotych. Takie podarki mają wielką moc. Ratują Garbuskowi życie.