

STARUSZEK FILIPEK. 20 LAT PRACY.
ZA SZKÓŁKI NA RZEŹ
PILNIE POTRZEBNA ZALICZKA
No stary, stary, widać przecież.
Filipek na niego wołali. Znajomy handlarz mi przywiózł, powiedział, że w szkółce robił, taka maskotka to była stajenna, no i dzieciaki woził. Zarabiał aż miło, a wcale nie chorował ponoć. Mówił, że przez 20 lat pracy jednego dnia nie opuścił, zawsze gotowy był, zdrowie żelazne miał. Ale teraz rupieć to jest, widać przecież. Łeb siwy, widać wiek, klienci dzieciaków sadzać już nie chcieli, bo się męczył ponoć. Na emeryture zasłużył mówili, to go właściciel się pozbył, na hak sprzedając hehehe Zafundowali mu tym gadaniem wczasy w ubojni hehehe
Ten znajomy mój nie kupuje staruchów, ale mówi, że z tej szkółki co rusz przywożą jedne konie, a biorą inne do roboty, więc i starego osła zabrał, żeby kontaktu nie stracić. Wiesz pan jak teraz jest, konie nie tanie na rzeźni, ale też ciężko coś kupić za dobry pieniądz. Teraz w internetach chłopy patrzą ile co kosztuje i walą ceny. Kiedyś inny handel był, a teraz sam pan widzisz co się dzieje. Ile trzeba się najeździć, nagadać, żeby na swoje wyjść…

Jak nie sprzedam starucha? Sprzedam! Przecież u mnie wszystko ma cenę, a ten osioł duży, tłusty też, widać, że karmili. Dasz Pan zaliczki 1400 zł, to potrzymam kilka dni aż będziesz miał pieniądz i transport załatwisz. Ale ja bez zaliczki nie uwierzę. Już takich co mieli wrócić i nigdy nie zadzwonili nawet ja nie raz widziałem. Dasz kasę poczekam, ale bez pieniędzy rano go wiozę. Na co mam czekać? Tłusty, gotowy, nie ma co opasać.
Szanowni Państwo,
Nie trzeba być znawcą, by zobaczyć, że Filipek jest stary. Ma posiwiałą głowę, spracowane nogi, łagodny wzrok. Ma też całe życie za sobą, życie pełne pracy. Dwadzieścia lat pokornego znoszenia rozkazów i wytycznych. Woził dzieci, był maskotką stajni, zarabiał pieniądze dla ludzi. Nie chorował, nie buntował się. Pewnie się starał. Za tą wierną służbę dostał wyrok śmierci.
Stajnie nastawione na zysk nie trzymają niepracujących zwierząt. Tam zarobek jest najważniejszy. Stare czy chore są wywożone do handlarzy, ale właściciele opowiadają, że pojechały na emeryturę… Nie mówią, że do rzeźni. To wstyd.
1400 zł – to zaliczka, jaką trzeba uzbierać na już, by Filipek jutro rano nie wsiadł do samochodu jadącego do ubojni.
Bardzo proszę o pomoc. Proszę o szansę dla Filipka. Proszę o życie, którego nie zdążył przeżyć.
O ostatnie lata w spokoju, wśród oślich przyjaciół. On całe życie stał z końmi, więc był zupełnie sam, nie miał przyjaciół w oślim świecie. Proszę o wolność, o dni bez pracy. Proszę o dobry czas.
Niech nie kończy jak zużyty przedmiot, którego jedyną wartością jest waga.
Jak możesz pomóc?
- Dokonaj wpłaty z imieniem FILIPEK
- Wyślij dla Filipka BLIK na numer 506 349 596
- Udostępnij apel znajomym i rodzinie – im więcej osób się dowie, tym większa szansa, że się uda
- Podaruj 1,5% podatku wpisując KRS0000794938
- Jeśli możesz zaoferować pomoc w inny sposób (transport, wolontariat, zbiórkę darów), skontaktuj się z nami mailowo lub telefonicznie.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z imieniem FILIPEK
numer konta:
23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
Ratuję Filipka

- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ