Uratowaliście Lesia. Dziękujemy!
Lesio to młody, około 6 letni wałach w typie hucuła. Inteligentny, kontaktowy i odważny. Ma około 140 cm w kłębie, nie kopie, nie gryzie, nie ma narowów. Do ludzi nieagresywny, w stadzie chętny do zabawy, niedominujący w stosunku do innych koni, raczej nisko w hierarchii, ale daje sobie rade.
Lesio został sprzedany na rzeź, najpewniej powodem był uraz lewego oka. Nie widzi na nie ale nie przeszkadza mu to w normalnym funkcjonowaniu.
Lesio chodzi pod siodłem w trzech chodach, jest koniem, który idealnie sprawdzi się jako przyjaciel wędrówek dla lżejszej osoby, jeżdżącej minimum na poziomie BOJ.
Jeśli szukasz przyjaciela na zawsze. Masz czas i możliwości by dać dom Lesiowi, zapraszamy do kontaktu.
Szukamy pasjonatów, dla których opieka nad zwierzakiem to przyjemność, a nie przykry obowiązek.
Aby ubiegać się o adopcję – musisz być pełnoletni.
Adopcja jest bezpłatna. Zwierząt nie można sprzedać ani rozmnażać.
Przed wyjazdem zwierzaka do nowego domu – umawiamy się na wizytę, by się poznać i porozmawiać.
Zaprosimy Cię również do nas, abyś poznał swojego nowego członka rodziny.
Przy adopcji wymagane jest podpisanie umowy.
By dowiedzieć się więcej zadzwoń do Michała – +48506349596 (jeśli nie odbiera – wyślij SMS)
- Jego historia: KLIK
Szanowni Państwo,
przedstawiamy Wam Lesia i Mazurka. Zawdzięczają Wam życie, choć wydawało się, że nie będzie szansy na ratunek dla obu. Wielkie podziękowania dla Was.
Chłopaki przyjechali jednym transportem do Benkowa i nie odstępują się na krok, więc film też będzie z nimi razem. Na ten moment aklimatyzują się w nowym miejscu, są w ośrodku w Nowej Studnicy – i niebawem dołączą do stada. Przed nimi oczywiście weterynarz i kowal, by ocenić ich stan zdrowia.
Bardzo Wam dziękujemy za ocalenie ich życia. Panowie nie są za wysocy i wydają się całkiem kontaktowi i zrównoważeni. Być może po odpowiednim szkoleniu, za jakiś czas, będą mogli dołączyć do stada naszych końskich terapeutów i będą pomagać chorym dzieciom.
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Wspieram Lesia”
numer konta: 23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
PAYPAL: fundacja.benek@op.pl
Wspieram Lesia
- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ
28.12.2022 Szanowni Państwo,
Kolejny dzień zaczynam od maila do Was, wierząc, że to wytrzymacie.
Jutro mija termin rozliczenia się za Mazurka i za Lesia. Brakuje na oba. Dużo brakuje na każdego z nich. Zbyt dużo…
Bardzo bym chciał, tak jak każdy z Was, by udało się obu, ale okres jest trudny. Wiele osób korzysta z odpoczynku, przygotowuje się na Sylwestra, ma swoje sprawy co oczywiste. A Mazurek i Lesio czekać na lepszy czas nie mogą. Jeśli ich nie spłacimy, nie dożyją Nowego Roku.
Z przerażeniem co rusz patrzę na zegarek i widząc topniejący czas, bije się z myślami co robić. Dłuższego terminu wynegocjować się nie da, już próbowałem. To są ludzie bez serca i uczuć. Bezlitośni.
Bardzo boję się sytuacji, gdy będę musiał jutro zrezygnować z ocalenia jednego z nich, by zapłacić za życie drugiego. Jak spojrzeć w oczy koniowi, którego trzeba zostawić, wiedząc, że już nigdy się go nie zobaczy, a okrucieństwo zbliżającej się śmierci jest niewyobrażalne? Jak żyć ze świadomością, że się nie dało rady? Zawiodło? Jak ten biedny koń zniesie rzeczy nie do zniesienia…
Mazurek i Lesio. Lesio i Mazurek. Oba zadatkowane. Oba żyją na kredyt. Więcej czasu nie ma. I nie będzie. Każdemu z nich brakuje, by uciec śmierci. Brakuje bardzo dużo. Mazurkowi potrzeba 980 zł, Lesiowi aż 2350 zł. Został jeden dzień na pomoc.
Szanowni Państwo,
jutro, gdy nadejdzie zmrok, a szarówka zamieni się w ciemność, trzeba rozliczyć się za ich życie. Jeśli tego nie zrobimy, stracimy je na zawsze. Bardzo proszę o ratunek dla Lesia i Mazurka. Zrobię co w mojej mocy by żyły. To będzie tragedia, jeśli jutro trzeba będzie wybierać, który z nich ma żyć, a który pójdzie na rzeź z braku pieniędzy. I Was też proszę, błagam, pomóżcie im. Pomóżcie mi dotrzeć do jak największej ilości osób, może ktoś zechce wpłacić kilka złotych, wysłać sms.
Te drobne wpłaty mają wielką moc. Ratują życie.
Uratowany 30.12.2022
Aktualizacja 21.12.2022
Szanowni Państwo,
zadatek za Lesia uzbierany, dziękuje z całego serca za błyskawiczną pomoc. Handlarz chciał do piątku resztę pieniędzy, ale na to nie ma żadnej szansy. Wszystko stoi. Wyprosiłem u handlarza czas do 29 grudnia. Nie wiem, czy się uda, ale obiecuję Wam, że zrobię co będę mógł by on żył. By, gdy przyjdzie termin został wykupiony. Was też proszę o dalszą pomoc dla Lesia.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Jeszcze w sobotę siedzieliśmy razem przy stole, dzieląc się jedzeniem, dobrym słowem, zabawnymi opowieściami i planami na przyszłość. A dziś? Dziś znowu dzwonię i piszę gdzie mogę by skazany na rzeź koń otrzymał życie.
Niedzielny poranek. Jeden MMS, wsiadam do samochodu i ruszam w drogę.
Gdy dojeżdżam na miejsce, handlarz siłą wyciąga z komórki tłustego konika. Tak, wyciąga, bo gniady koń nie chce wyjść. Przestraszone zwierzę zapiera się ze wszystkich sił. W końcu w ruch idzie bat, na nic moje protesty. Koń wyskakuje na środek podwórza, ale jedno szarpnięcie za linę sprawia, że staje jak sparaliżowany. I tylko głową kręci na wszystkie strony. Kręci, ile zdoła, bo jednym sprawnym okiem trudno zobaczyć wszystko. Nie wie, gdzie jest, nie rozumie co się stało z jego domem, ale czuje fetor starego obornika zmieszany ze strachem. Boi się, bo wie, że śmierć się zbliża.
Nie pytam jakie drogi prowadziły Lesia do obory rzeźnika, bo nie ma to znaczenia. Tutaj życie wycenia się na kilogramy, a nie dawnymi zasługami. Trafił tu zapewne z powodu swojego kalectwa, bo choć z jednym okiem konie sobie dobrze radzą to kupców nie znajdują. Żyją, póki przyrastają na nich kilogramy, potem prosta droga do ubojni. Huk rzeźnickiego trapu to zwiastun kresu życia.
Handlarz powiedział, że jak chcemy kupić Lesia to do wtorku ma być 1300 zł zadatku, a do piątku pozostałe 4000 zł. Jeśli się spóźnię, Lesio pojedzie do rzeźni.
Szanowni Państwo, proszę o ratunek dla tego biednego konia. Lesio to młody koń, mógłby żyć jeszcze wiele, wiele lat, ale ludzie zdecydowali inaczej. Proszę, pomóżcie go uratować. Święta to nie jest czas na umieranie.