

uratowany 13.05.2025
Dante z targu w Pajęcznie - uratowany. Dziękuję!
13.05.2025 Szanowni Państwo,
Dante bezpieczny. Dzięki Wam udało się zebrać całą brakującą kwotę na wykup i nic już mu nie grozi.
Wielka radość, choć z łyżką dziegciu.
Okazało się, że u handlarza Dante nie stoi sam. Stoi z drugim koniem. Są zżyte ze sobą. Są podobne.
Będę dziś rozmawiał z handlarzem o nim. Będę dziś ustalał transport Dantego do Benkowa i wrócę do Was z informacją o dacie.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
12.05.2025 Szanowni Państwo,
targ w Pajęcznie już za nami. Byliśmy tam. Widzieliśmy. Słyszeliśmy. Było około tysiąca koni. Dużo więcej niż w poprzednich latach. Nie wszystkie konie były sprzedawane w cenie rzeźnej, choć tych nie brakowało.
Było dużo więcej oglądających i sprzedających niż ludzi zainteresowanych kupnem. W dzisiejszych czasach konie kupuje się z internetu, jeździ po Polsce, ogląda, bada. Kiedyś, gdy nie było tylu samochodów, dobrych dróg, portali ogłoszeniowych, telefonów, targ był faktycznym miejscem, gdzie kupowano konie do hodowli i do pracy. Dziś to bardziej atrakcja i miejsce, gdzie nabywcami głównie są handlarze i rzeźnicy. I z każdym rokiem będzie się to tylko pogłębiało.

Widzieliśmy konie, które patrzyły na nas z nadzieją. I takie, które już się poddały. Było też więcej rzeźnickich samochodów, niż w latach ubiegłych. Stalowe TIR-y czekały gotowe — z opuszczonymi rampami. Wagi ważyły co rusz kolejne zwierzęta. Cisza przed załadunkiem, a potem… krzyki, baty, szarpanie. Niektóre konie stawiały opór. Inne dawały się prowadzić w milczeniu, jakby już wiedziały, że nic ich nie uratuje…
Nie byliśmy w stanie ocalić wszystkich. Wybraliśmy młodego ogiera, który stał uwiązany do rampy.
Grzebał nogą, bał się. Na imię mu Dante. Wpłaciliśmy za niego większą część pieniędzy i wrócił z handlarzem do jego obory. Dziś musimy spłacić Dantego do końca. Potrzebne są też pieniądze na transport, koń stoi koło Sochaczewa. By Dante żył, był bezpieczny, brakuje jeszcze 2300 zł. Bardzo proszę o pomoc w zebraniu tej kwoty, czas mamy tylko do wieczora.
Z Waszych darowizn zadatkowaliśmy też zimnokrwistą klacz i dwa roczne ogierki, na których nie znalazł się kupiec. Mam nadzieję, że uda nam się dla tej trójki znaleźć domy, bo mamy kilka osób, które chciały uratować konia z targu.
Jak możesz pomóc?
- Dokonaj wpłaty z imieniem DANTE Z PAJĘCZNA
- Wyślij BLIK na numer 506 349 596
- Udostępnij apel znajomym i rodzinie – im więcej osób się dowie, tym większa szansa, że się uda
- Podaruj 1,5% podatku wpisując KRS0000794938
- Jeśli możesz zaoferować pomoc w inny sposób (transport, wolontariat, zbiórkę darów), skontaktuj się z nami mailowo lub telefonicznie.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z imieniem DANTE
numer konta:
23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
Dante z Pajęczna

- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ
Szanowni Państwo, zaczęło się końcowe odliczanie.
O 3 w nocy ruszy targ w Pajęcznie — miejsce, gdzie zjeżdżają się hodowcy, handlarze, kupujący i rzeźnicy. Miejsce, z którego jedne konie wyjadą do nowych domów, a inne… w stalowych TIR-ach pojadą prosto do ubojni.
Bez powrotu. Bez szansy. Bez głosu.
Dla tych zwierząt to będzie początek końca. Jeszcze tylko chwila stania przy samochodzie. Jeszcze ostatni haust powietrza. Potem lina, krzyk, bat, rozpacz i rzeźnia. Widzieliśmy to nie raz. Wiemy, co ich czeka. One też to wiedzą.
Dlatego proszę — pomóżcie. Nie zbieramy na luksusy. Nie prosimy o wielkie kwoty. Prosimy o życie. O 14 zł, bo tyle kosztuje kilogram końskiego ciała.
Tyle co kawa. Tyle co drożdżówka. Tyle co nic — i tyle co wszystko, jeśli dzięki temu koń nie trafi do rzeźni.
W Benkowie mamy miejsce. Mamy stajnie, padoki, siano, opiekę. Brakuje tylko jednego: środków na wykup. Nie pozwólcie, by zabrakło nam czasu.
Zostało tylko kilka godzin. Kilka godzin, by zrobić coś, co naprawdę się liczy. Coś, co komuś uratuje życie. Proszę — nie stój z boku. Wesprzyj. Udostępnij. Pomóż. Bo jeśli nie Ty — to kto? Jeśli nie teraz — to kiedy?
Jak możesz pomóc?
- Dokonaj wpłaty z imieniem KOŃ Z PAJĘCZNA
- Wyślij BLIK na numer 506 349 596
- Udostępnij apel znajomym i rodzinie – im więcej osób się dowie, tym większa szansa, że się uda
- Podaruj 1,5% podatku wpisując KRS0000794938
- Jeśli możesz zaoferować pomoc w inny sposób (transport, wolontariat, zbiórkę darów), skontaktuj się z nami mailowo lub telefonicznie.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Szanowni Państwo,
10 maja odbędzie się w Pajęcznie kolejny targ. Przyjadą konie młode, stare, chore, zdrowe, przyjadą małe i duże. Przyjadą konie lekkie i konie ciężkie. Przyjadą oglądający. Przyjadą też kupcy – osoby prywatne, drobni i więksi handlarze koni, przyjadą właściciele skupów koni rzeźnych i ubojni.
Jak co roku, jedne konie wygrają życie, inne pojadą na rzeź.
Tak wygląda rzeczywistość w Pajęcznie, największym dziś targu koni w Polsce. Gdy zmiany społeczne wymusiły reformę Wstępów w Skaryszewie, handel przeniósł się tu — na dziki zachód, gdzie wciąż można wszystko.
W Pajęcznie nie ma wiat dla koni. Nikt nie wymaga rejestracji zwierząt. Nie trzeba okazywać świadectw zdrowia. Konie stoją powiązane do metalowych barierek i samochodów, w deszczu, w słońcu. A między nimi — tłum.
Tu konie dla wielu to po prostu towar. Towar, który ma przynieść zysk.
Od lat jeździmy do Pajęczna, dokumentujemy to, co się tam dzieje. Nie raz widzieliśmy załadunki rzeźnickich TIR-ów. Stalowe potwory, z których nie ma ucieczki, stoją wzdłuż muru. Wyjeżdżają z targu zawsze pełne koni…

Tylko w styczniu i lutym tego roku — według danych GUS — w polskich rzeźniach zabito 3041 koni.
A ile pojechało za granicę? Nie wiadomo. Ale wiem jedno: żaden z tych koni nie chciał umierać. Widziałem to przerażenie. Widziałem, jak sikają ze strachu. Jak walczą, szarpiąc się tak mocno, że liny przecinają im skórę. Jak patrzą ostatni raz na świat, w którym nie ma dla nich już miejsca. Nie ma słów, które oddadzą ten dramat.
Prawo na to pozwala. Jest to legalne. Jest niemoralne.
Mamy XXI wiek. Zabijamy konie, bo to się opłaca. Bo mięso końskie ma cenę. Bo kilogram życia kosztuje 14 złotych.
Tyle, co kawa. Tyle, co kanapka na stacji.
Nie mam możliwości uratować ich wszystkich. Nie mam tylu padoków, tylu miejsc, tylu rąk. Ale w Benkowie mamy przestrzeń, by ocalić choć jednego. Może dwa.
Jak zawsze, będziemy tam od świtu. I chcemy uratować jedno końskie życie.
Proszę — wesprzyj ratunek konia z Pajęczna.
Nie stój z boku. Dołącz. Pomóż. Ocal.
Bo jeśli nie Ty — to kto? Jeśli nie teraz — to kiedy?