

Baśń o osiołkach, które śniły o dachu nad głową
Za siedmioma pagórkami, za lasem, co szumi starymi sosnami, leży miejsce, które dla wielu stworzeń stało się domem. Benkowo — kraina, gdzie serca biją inaczej, a każde życie, nawet to najmniejsze i ciche, jest warte ocalenia.
W tej krainie żyje blisko dwieście osiołków.
Szarych, czekoladowych, w łatki, dużych i malutkich. Każdy z nich niesie w sobie inną opowieść — o pracy, o zmęczeniu, o smutku. Byli kiedyś zapomniani. Dźwigali ciężary, ciągnęli wózki, obracali się w kółko w turystycznych miasteczkach, dopóki nie stracili sił. Potem, zamiast do rzeźni, trafili tutaj… do Benkowa. I tam ich serca na nowo poczuły, że są ważne.
Ale choć Benkowo to kraina dobra, nie wszystko jeszcze było tak, jak powinno.
Bo osiołki miały swój zimowy wybieg, a tuż obok czekała na nie piękna łąka. To była ogromna łąka — zielona, miękka, pachnąca słońcem i deszczem. Rozciągała się aż po horyzont, a gdy rano wstawało słońce, cała mieniła się złotem i zielenią.
Ta łąka była wyjątkowa, bo nie należała do nikogo… i jednocześnie czekała. Czekała na swoje stado. Na tych, którym życie nigdy nie było łaskawe. Na tych, co dźwigali ciężary, co w słońcu i deszczu szli przed siebie, choć nikt ich nie pytał, czy mają jeszcze siły. Czekała na osiołki.
A one patrzyły na nią ze swojego zimowego padoku. Widziały, jak powstają kolejne przęsła płotu, jak teren się grodzi, jak łąka staje się coraz bardziej ich. A ta łąka była przepiękna, ogromna, sześciohektarowa — pełna trawy, przestrzeni i słońca. Osiołki patrzyły na nią z niedowierzaniem.
— To dla nas? — szepnęła najstarsza z ośliczek.
— Tu będziemy biegać? — zapytały młode, które całe życie znały tylko ciasne podwórza i krótkie sznury.
Łąka uśmiechnęła się do nich zielonymi źdźbłami trawy. Ale nie odpowiedziała. Bo wiedziała, że zanim osiołki będą mogły tu zamieszkać, musi wydarzyć się jeszcze jedno.

Na łące muszą stanąć dwie duże, solidne wiaty.
Bo życie nauczyło ich, że słońce potrafi parzyć, deszcz przemaczać do kości, a wiatr przeszywać na wskroś. Nauczyło ich, że nawet w najpiękniejszym miejscu, jeśli nie ma się dachu nad głową, nie ma się niczego pewnego.
Wiata to nie luksus. To dla nich bezpieczny kąt. To pewność, że gdy zawieje wiatr, nie będą drżeć z zimna. Że gdy spadnie deszcz, nie będą moknąć, chowając głowy pod brzuchem drugiego osiołka. Że gdy nadejdzie burza, będą mogli wtulić się w siebie — i przeczekać.
Ale wiata nie postawi się sama. Łąka nie zbuduje jej z marzeń. Potrzeba ludzi.
Ludzi, którzy uwierzą, że ciche, pokorne osiołki zasługują na dom.
Tak zwyczajnie. Tak po prostu.
Na budowę dwóch wiat potrzeba 23 000 zł.
To dużo… ale czy nie warto, by marzenie blisko dwustu osiołków się spełniło?
Dla nich to całe życie.
Dla świata — może nic.
Ale dla nich — wszystko.
Czy nie warto, by ta łąka w końcu przestała czekać — i stała się prawdziwym domem?
Jeśli możesz — pomóż.
Każda złotówka, każde udostępnienie, każde dobre słowo to cegiełka do tej baśni.
Do świata, gdzie nawet najbardziej zmęczone osiołki mogą w końcu powiedzieć: to jest mój dom.
Jak możesz pomóc?
- Dokonaj wpłaty z tytułem WIATY
- Wyślij dla osiołków BLIK na numer 506 349 596
- Udostępnij apel znajomym i rodzinie – im więcej osób się dowie, tym większa szansa, że się uda
- Podaruj 1,5% podatku wpisując KRS0000794938
- Jeśli możesz zaoferować pomoc w inny sposób (transport, wolontariat, zbiórkę darów), skontaktuj się z nami mailowo lub telefonicznie.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem WIATY DLA OSIOŁKÓW
numer konta:
23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
Wiaty dla osiołków

- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ