Szajka odeszła…

Szanowni Państwo,
mieliśmy nadzieję do samego końca, że Szajkę uda się uratować. Niestety przed chwilą dostaliśmy wiadomość od Pani Leny, której nie chcieliśmy dostać.

Po 5 dniach dożylnych
kroplówek i podawania leków stan mojej kochanej Szajki był coraz gorszy,
lekarze zrobili wszystko co mogli żeby jej pomóc, niestety bez
rezultatów…wyniki krwi były tragiczne. Wczoraj wspólnie z weterynarzem
podjęliśmy najsmutniejszą decyzję… Szajka odeszła… zasnęła na moich
rękach.

Chciałam z całego serca podziękować
za pomoc w ratowaniu jej życia…bez waszej pomocy nie dałabym rady zrobić
tak wiele dla niej. Choć była małą koteczką zostawiła ogromną dziurę w
moim sercu i tęsknotę, której nie jestem w stanie opisać. Bardzo mi
brakuje mojego małego przyjaciela…:(
DZIĘKUJĘ
Lena