Prometeusz uratowany. Dziękuję!
Szanowni Państwo,
Kilka dni temu minął rok od dnia gdy uratowaliście Prometeusza i Nadzieję. Konie te nadal bardzo się lubią i nie odstępują na krok. Nie pracują, nie muszą, żyją dla siebie. Dzięki Pani Oldze i Pani Agacie mają zapewnione pełne utrzymanie w pensjonacie dla koni, za co dziękuję ze wszystkich sił.
Dziękuję każdemu za ratunek dla Prometeusza, Nadziei i wszystkich innych zwierząt, które kiedykolwiek i gdziekolwiek wsparliście. Jesteście wspaniali!
Nadzieja – TU
PS.
Pięknie wytarzane, ale jakie szczęśliwe!
Dziękujemy, że jesteście z nami.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Szanowni Państwo,
piątkowe pozdrowienia przesyłają, niezmiennie zakochani w sobie – Prometeusz i Nadzieja. Niebawem minie rok jak uratowaliście im życie, a Pani Agata i Pani Olga wspierają ich utrzymanie w pensjonacie dla koni. Te konie to dowód na to, że razem możemy bardzo, bardzo wiele.
Dziękuję po stokroć za ratunek dla Prometeusza, Nadziei i wszystkich innych zwierząt, które kiedykolwiek i gdziekolwiek wsparliście. Jesteście wspaniali!
Nadzieja – KLIK
PS. Pięknie wytarzane, ale jakie szczęśliwe!
Dziękujemy, że jesteście z nami ❤️❤️❤️
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Aktualizacja 02.06.2023
Szanowni Państwo,
pozdrowienia przesyłają Prometeusz i Nadzieja. Oboje znaleźli swoich końskich przyjaciół i wiodą dobre, beztroskie życie.
Jeszcze raz bardzo Wam dziękujemy za ocalenie im życia. Dziękujemy również Pani Oldze i Pani Agacie, które wspierają ich utrzymanie od dnia wykupu, dzięki czemu otrzymały szansę na życie. Razem możemy więcej.
Dziękuję za wsparcie.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
19.03.2023
Szanowni Państwo,
Dzięki Waszej pomocy udało się uratować Prometeusza i Nadzieje. Bardzo, bardzo Wam dziękujemy! Oba konie zostały sprzedane do handlarza końmi rzeźnymi. Choć ich drogi były różne, wyrok dostały jednakowy. Nadzieja jest starszą, bardzo miłą klaczą. Jest spokojna i zrównoważona. Prometeusz nie jest zainteresowany podchodzeniem do człowieka. Chętnie zje jabłko czy marchewkę, ale z pogłaskaniem, czy wyczyszczeniem jest już problem. Potrzebuje czasu, by nabrać zaufania. Mamy nadzieję, że za kilka tygodni problem ten ustąpi, a on przestanie się bać.
Te dwa konie zostały wykupione tylko dlatego, że znalazły się osoby, które zdecydowały się wspierać ich utrzymanie. My nie mieliśmy miejsca w stajni, by je przyjąć, zamieszkały w pensjonacie. Prometeuszowi pomaga Pani Olga, a Nadziei Pani Agata, która już adoptowała Łaskę. Bardzo dziękujemy.
Szanowni Państwo,
Gdy siadam by napisać do Was prośbę o pomoc dla kolejnego konia jest piątek. Późne popołudnie, za moim oknem już ciemno. Jesteście zmęczeni po całym tygodniu pracy. Jedyne, o czym zapewne myślicie to odpoczynek. Nie chciałem Wam zakłócać spokoju, bo sam wiem jak ważne jest, by ładować baterię, i że bez tego się nie da dobrze funkcjonować. Więc Was bardzo przepraszam, że znowu piszę. Gdybym miał jakąkolwiek alternatywę, wybrałbym ją. Ale nie mam. Mam tylko Was, Darczyńców, którzy wspierają ratowanie zwierząt. I choć nie jest Was wielu, to przecież wiem, że z małego płomienia rodzą się pożary. Bardzo bym chciał, by i teraz się udało. Posłuchajcie…
Uratowany 15.03.2023
U handlarza, od którego kilkakrotnie udało nam się wykupić konia, na ratunek czeka gniady, przerażony wałach. Jest tuczony od dłuższego czasu. Gdy został tu przywieziony było mu widać żebra, ale handlarze znają się na pasieniu jak nikt inny i w ciągu kilku tygodni ten biedny koń obrósł w tłuszcz tak, że ma rozłupany zad. Ten rozłupany zad to sygnał, że tuczenie zostało zakończone. A koniec tuczenia to znak, że już czas odwieź konia na rzeź. Tu nikt nie ma dobrego serca, nikt tu nie trzyma koni by sobie żyły. Mają dać zarobek, a nie „przeżerać zysk„. Tu, w tym gospodarstwie wszystkie zwierzęta są trzymane wyłącznie dla pieniędzy i kończą w ubojni. I tylko z rzadka któremuś uda się wymknąć śmierci. To takie miejsce, o którego istnieniu nawet nie chcesz słyszeć, bo łatwiej żyć, gdy otaczający świat wydaje się dobrym światem. Wydaje się…
Gdy tam wchodzisz błoto zmieszane z odchodami i fetor oblepia cię całego tak, że ciężko złapać oddech. Grzęźniesz w brudzie i przerażeniu. Tam nawet słońce świeci inaczej. I nie możesz zrobić nic, bo tuczenie zwierząt na rzeź jest zgodne z prawem.
Daliśmy mu na imię Prometeusz. O jego istnieniu wiemy od jakiegoś czasu. Nie mieliśmy żadnego pomysłu na wykup z prostej przyczyny – brak kolejnego miejsca w stajni. Wiedząc, że Prometeusz ma już ustalony termin wywozu, zdesperowani napisaliśmy o pomoc do Pani Olgi, która wiele razy wspierała wykup. Pani Olga zadeklarowała, że jeśli uda się go uratować, to pomoże go utrzymać. To jedyna szansa dla tego konia na życie. I ostatnia chwila na ratunek.
Prometeusz jest koniem bardzo wystraszonym, trudno go nawet dotknąć. Nie wiemy co jest przyczyną tego, że trafił do handlarza. Być może są to problemy ze wzrokiem. Na jednej ze źrenic Prometeusz ma zmianę. Czy jest to nawracająca ślepota miesięczna, czy też wynik urazu – bez badania przez weterynarza nie da się ocenić. Jednak cokolwiek by to nie było, to ten koń nie zasłużył na śmierć. Żaden nie zasłużył.
Szanowni Państwo wiem, że jest weekend, ale czas biegnie nieubłaganie i z każdą sekundą jest go coraz mniej. Jeśli Prometeusz ma mieć szansę na ratunek w poniedziałek trzeba wpłacić 3000 zł zaliczki. Jeśli to się uda będzie kilka dni na dopłacenie pozostałych 6000 zł.
Bardzo Was proszę pomóżcie go spłacić, bowiem nie ma nic piękniejszego niż istnienie.
Dziękuje za wsparcie
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Ratuję Prometeusza”
numer konta: 23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
PAYPAL: fundacja.benek@op.pl
Ratuję Prometeusza
- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ