KULKA I KLUSKA URATOWANE. DZIĘKUJĘ

15.07.2024 Szanowni Państwo,
bardzo Wam dziękuję za pomoc dla Kulki i Kluski. Dziewczynki dzięki Waszej pomocy otrzymały życie i szansę na to, by dorosnąć. Zostały odebrane od handlarza i aktualnie odbywają kwarantannę. Obie są zaciekawione, ale jeszcze nie nabrały zaufania do ludzi. Po tym, co przeszły potrzebują po prostu więcej czasu, by się przekonać, że człowiek nie zrobi im krzywdy. Dziewczynki zostały odrobaczone i odwszone, otarcia i rany, jakie miały, dobrze się goją, przed nimi jeszcze wizyta kowala.

Za kilka tygodni będą mogły się rozglądać za dobrym domem adopcyjnym. Jeśli jesteś zainteresowany – zapraszamy do kontaktu mailowego. Adopcja jest bezpłatna. Dziewczynki bardzo się lubią i najchętniej by pojechały razem do jednego domu.

Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za uratowanie im życia. Żyją wyłącznie dzięki Wam.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

10.07.2024 Szanowni Państwo,
dziś mija termin rozliczenia za Kulkę i Kluskę, dwie zimnokrwiste kilkumiesięczne klacze, które stanęły razem w skupie koni rzeźnych. Zbiórka dla nich trwa od 19 czerwca, to 3 tygodnie i niestety nadal nie ma całej kwoty potrzebnej, by ocalić ich życie. To konie zimnokrwiste, a takie nie łapią za serca, nie budzą litości. Większość osób widzi w nich obiad, a nie żywe, czujące zwierzę. Niestety nie ma żadnej szansy na wydłużenie terminu spłaty. Handlarz uprzedzał mnie od kilku dni, że nie mam po co do niego dzwonić. Że albo przychodzę z resztą pieniędzy, albo umowa przestaje być ważna i mam wybrać sobie jedną, a on drugą wywiezie na rzeź. Powiedział, że i tak dał dużo czasu na zebranie pieniędzy, więc jeśli się nie udało, to on czekać dłużej już nie będzie.
Szanowni Państwo, to ostatnia szansa dla tych koni. Nie umiem wybrać jednej z nich i nie chce tego robić. Mimo tego, że tyle czasu trwa ta zbiórka, ja nadal wierzę, że się uda i zrobię, co mogę, by tak było. Proszę i Was o pomoc. Jeśli obydwie – i Kulka i Kluska mają mieć szansę, by dorosnąć, musimy im pomóc dzisiaj! Teraz! By je uratować, brakuje jeszcze 1900 zł do wykupu i 600 zł na transport. Proszę o życie dla Kulki i Kluski. Nie dajmy ich rozdzielić. Nie dajmy ich zabić…

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

 

Uratowane 10.07.2024

02.07.2024 Szanowni Państwo, kolejna rata wpłacona, dziękuję po stokroć. Ostateczne rozliczenie za ich życie ma nastąpią 10 lipca. Mam nadzieję, że damy radę je spłacić.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

01.07.2024 Szanowni Państwo,

zadzwonił do mnie handlarz, choć ostateczny termin rozliczenia za Kulkę i Kluskę ustalony jest na 10 lipca, zażądał na jutro kolejnej części pieniędzy za te źrebaki. Powiedział, że ma dostawy siana, że musi płacić i nie obchodzi go, skąd je wezmę. Powiedział, że mogę nie dawać, to zabierze je na ubój i że bardziej mu się to opłaci. Śmiał się, że mogę go do sądu podać, jak mi nie pasuje.

Pilnie trzeba zebrać jeszcze 2200 zł, wtedy będzie spłacona ponad połowa za Kulkę i Kluskę. Ja wiem, że on nie trzyma się tego co umówiliśmy, ale jakie mam wyjście? Mogę się nie zgadzać, a potem z nim się sądzić, ale życia to ani Kulce ani Klusce już nie zwróci. Proszę, ratujmy je!

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

20.06.2024 Szanowni Państwo, zaliczka dzięki Wam wpłacona. Dziękuję. Mamy czas do 10 lipca na rozliczenie się za Kulkę i Kluskę.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

Właściciel wychodzi z domu ze swoim psem przy nodze. Troskliwie głaszcze go po głowie i opowiada, że ostatnio wydało dużo pieniędzy na leczenie. Martwi się, że jego przyjaciel choruje, dopytuje co jeszcze zrobić. Tę opowieść co chwilę przerywa żałosne rżenie koni. To skup zwierząt rzeźnych. Przedostatni krąg piekielny. Dalej jest już tylko ubojnia…

Pies idzie krok w krok za swoim panem. Mijamy kolejne komórki, a w każdej konie z wyrokiem śmierci. Handlarz kupuje je do krótkiego chowu, tuczy. Gdy są gotowe, ładuje na samochód i zawozi do ubojni. Robi to od ponad 40 lat, załadował tysiące zwierząt do Włoch, do Francji, do polskich rzeźni. Pytam czy mu nie żal – odpowiada – „a czemu?” – i znowu głaszczę swojego psa. W jego świecie pies to wierny przyjaciel, a koń – to tylko kawał mięsa.

W jednym z kojców widzę Kulkę i Kluskę. Mają może po 7, 8 miesięcy, nie więcej. Wtulone w siebie, przestraszone, ograbione ze wszystkiego, co dobre. Jedna uwiązana liną do kraty, by łatwo było ją złapać. Druga poobijana, z rozcięciem na głowie i opuchniętym okiem, przez które ledwo co widzi. Musiała gdzieś uderzyć. Musiała się szarpać. Musiało boleć. Pewnie nadal boli…

Gdy podchodzimy bliżej, kulą się obie, ale nie mają jak uciec, jak się schować. Są przerażone i żadne moje słowa ani marchewki nie przełamią tu oporu. Boją się stać, boją się ruszyć, boją się patrzeć i nie patrzeć w naszą stronę. Człowiek jest dla nich najgorszym katem. Odebrał im ukochane mamy i wolność, a zaraz zabierze też życie. Podchodzę bliżej, lepki obornik mlaska mi pod podeszwą. Żyta pełen żłób, bo od tego tyją, słomy nie ma, bo szkoda wydawać pieniędzy, a skóra i sierść to przecież odpad w rzeźni. Tam nie ma znaczenia czy jest czysta, czy brudna .

Pytam o nie, handlarz mówi tylko, że kończy je już tuczyć. Resztę widać. Są młode. Są zimnokrwiste. Mają wyrok śmierci, bo urodziły się z etykietą „do zjedzenia”. Nigdy nie było planów, żeby żyły. Nigdy nikomu nie przeszło przez myśl, by je pokochać. By dać im dom i miejsce w sercu tylko dlatego, że są. Takie konie jak Kulka i Kluska muszą dawać korzyści nawet jeśli oznacza to wywóz na rzeź. I nie ma znaczenia, że mają tylko po kilka miesięcy.

Handlarz chce 13400 zł za obie. Mówi, że jak dopłacimy, to i dowiezie, gdzie trzeba. Dodaje też, że chce zaliczkę przynajmniej 2000 zł. Jak ją dostanie, będzie Kluskę i Kulkę trzymał nie dłużej jak dwa tygodnie. I w tym czasie trzeba będzie je spłacić i zabrać. Ale zaliczka ma być na już. Albo ją damy dzisiaj, albo jutro rano jadą, zgodnie z planem, do ubojni.

To zimnokrwiste źrebaki, większość ludzi traktuje je jak żywe mięso. Ale one żyją i czują. Zupełnie jak Ty i jak ja. 

Przez ostatnie dni szukałem im domu i mimo moich starań nie znalazł się nikt, kto chciałby je kupić dla siebie. Zaprzyjaźniona z nami osoba zadeklarowała, że jeśli je uratujemy, będzie pokrywała koszt ich utrzymania do czasu, aż znajdą dom adopcyjny. Jest dla nich miejsce w stajni koło Warszawy, jest bezpieczna przystań, w której mogłyby przestać się w końcu bać. Ale potrzebne są pieniądze na wykup. Czy zdołamy je uratować? Jak przekonać kogokolwiek, by zechciał je wesprzeć? Jakich słów użyć, by ocalić życie Kulki i Kluski? A czasu jest bardzo mało. Dzisiaj trzeba zebrać 2000 zł, aby odroczyć ich zaplanowany na jutro rano ubój.  Proszę o ratunek dla Kluski i Kulki. W Was jedyna nadzieja. Jedyna.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Ratunek dla Kulki i Kluski”
numer konta: 
23102040270000110216926564

Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce

Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564 

Kulka i Kluska

wybierz kwotę

lub

Kup tapetę i wspomóż fundację
Wyślij SMS o treści POMAGAM
  • NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
  • NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
  • NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ

Bardzo DZIĘKUJEMY za każde wsparcie.

 

BENKOWO nie otrzymuje dotacji na prowadzenie ośrodka
dlatego bardzo potrzebujemy Twojego wsparcia aby dalej zapewniać

warsztaty terapii zajęciowej w szkołach i przedszkolach

schronienie, leczenie i wyżywienie zwierząt

hippoterapię i onoterapię dla potrzebujących dzieci

wyjazdy na interwencje i pomaganie innym

Kulka i Kluska