MIŁA I LUSIA OCALONE! TO DZIĘKI WAM!

08.10.2024

Szanowni Państwo,

cztery młode klacze – Miła, Lusia, Kulka i Kluska już od ponad miesiąca odkrywają wszystkie zagajniki i krzaczory na pastwisku z połacią lasu do dyspozycji. Jak zobaczycie na zdjęciach, pastwisko to było, bo konie są szybkie i skuteczne w koszeniu.

To, że zostały dołączone do większego stada ma również kluczowe znaczenie dla ich rozwoju i umiejętności komunikacji. To najlepsza nauka końskiego savoir-vivre’u. W stadzie obowiązuje hierarchia, ale też jest podzielone na różne grupki ze sobą sympatyzujące, to ważne, aby wiedziały, z kim można się wygłupiać, kto sobie nie życzy skubania po zadku itd.

Przechodzi mi dreszcz po plecach na samą myśl o tym, że gdyby nie Wy, tych końskich dziewczynek by z nami już nie było. Mrozi mi krew w żyłach świadomość, jak wyglądałyby ich ostatnie chwile. A to przecież dzieci. Wasza dobroć nie zostanie nigdy zapomniana. Dziękuję Wam po tysiąckroć za ich ocalenie.

Teraz cała czwórka zaprasza albo do zaopiekowania się nimi na odległość, albo do bezpośredniej adopcji.  Napiszcie do nas na: kontakt@fundacjabenek.pl lub przez formularz KLIK i przekażemy szczegóły.

Dziękuje, że tu jesteście

Michał Bednarek
tel. 506 349 596
31.08.2024
Szanowni Państwo,
musicie mi uwierzyć na słowo, że na tym filmie są Miła, Lusia, Kulka i Kluska. Film nie za długi, bo pogalopowały do lasu. Pozowaniem nie były zainteresowane :-).
Dołączenie dzieciaków do naszego dużego stada koni było najlepszym rozwiązaniem. Niech biegają, nawiązują relacje i rosną.
Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego życia dla uratowanych przez Was koni. Dziękuję, że ocaliliście im życie.
 
Dziękuję, że tu jesteście
Michał Bednarek
tel. 506 349 596

17.06.2024

Miła i Lusia = Wielka Nieskończona Miłość

Dziękuję za podarowanie im życia, teraz mogą dorastać wspólnie i rozwijać swoją przyjaźń.

 Michał Bednarek
tel. 506 349 596

15.05.2024 Szanowni Państwo, Uratowane przez Was Miła i Lusia życzą dobrego dnia. Po sklejkach sierści nie ma już prawie śladu, są też już odrobaczone. Zobaczcie jak się zmieniły.
Dziękuję za pomoc w podarowaniu im dzieciństwa i spokojnego życia

Michał Bednarek
tel 506 349 596

06.05.2024

Szanowni Państwo,

Miła i Lusia zakończyły kwarantannę, czują się dobrze a po numerach na sierści lada dzień nie zostanie już żaden ślad. Klaczki zgubiły też resztki zimowej sierści i wszelkie sklejki sierści pomieszane z handlarskim obornikiem odpadły tak gładko, jak ich trudna przeszłość. Obecnie uczą się podawania nóg, nie ominie ich wizyta kowala. To jest bardzo ważne, bo kopyta są jak nasze paznokcie i rosną. Gdy są za długie i nie ruszane mogą doprowadzić do trwałego kalectwa.

To Wasza zasługa, że mogą teraz dorastać w spokoju i co najważniejsze – razem. Nadal się wtulają w siebie, ale już nie ze strachu.

Dziękuję, że podarowaliście im życie. Że podarowaliście im dzieciństwo i szczęście.

Michał Bednarek
tel 506 349 596

28.03.2024 Szanowni Państwo,
jesteście niesamowici! Tylko Wasza determinacja i brak obojętności na trudną sytuację Miłej i Lusi dokonały tego cudu! Oba źrebaki uratowane! Powiększyły grono ocalonych koni dzięki Wam! Dziękuję, że mogły na Was liczyć.

AKTUALIZACJA: Dziewczyny już odebrane. Więcej informacji niebawem

Michał Bednarek
tel 506 349 596

27.03.2024 Szanowni Państwo,

od 13 lutego razem staramy się uratować Miłą i Lusię. Dwie młode klaczki, które nie skończyły nawet roku, a dostały wyrok. Obie zostały sprzedane do handlarza i stanęły w jednym pomieszczeniu. 13 lutego miały już wycięte numery rzeźnickie i wyrok, sprawiliście, że została wpłacona zaliczka, a kilka dni później i rata, którą żądał handlarz. Dzięki temu one nadal tam są. Nadal żyją. Nadal czekają na ratunek.
Choć robię co mogę, dzwonię i piszę wszędzie, brakuje pieniędzy, bo te dwa tygodnie to mało czasu. Cena za nie jest bardzo duża, to młode, ciężkie konie więc i drogie…
Miłka waży 440 kilo, Lusia 470 – łącznie 910 kilo. Kilogram każdej z nich kosztuje 18 zł więc cena za obie to 16 380 zł. Za czekanie handlarza, trzeba mu dopłacić po 1000 zł za każdą. Razem 18 380 zł.

Wpłaciliśmy zaliczkę 4400 i ratę 6000 zł. Zostało 8000 zł rozliczenia, z czego jest niecałe 3000. Brakuje bardzo, bardzo dużo.

Uratowane 27.03.2024

Próby rozmowy z handlarzem by zgodził się to jeszcze podzielić na raty, są bez efektu. Ale bardzo liczę, że jak dam mu część pieniędzy z tych 8000 to się ugnie. To jedyna szansa na ratunek dla Lusi i Miłej.
Bardzo Was proszę o pomoc. Czym będzie więcej pieniędzy na ratę, tym większa szansa na to, że się zgodzi jeszcze czekać. Święta i związane z nimi wydatki nie ułatwiają pomagania, ale póki one oddychają, to przecież jest jeszcze nadzieja.

Zobaczcie film, jak one się do siebie tulą… tylko to im zostało. I tylko my możemy je uratować. Nikogo innego ich los nie interesuje.

Dziękuję za pomoc
Michał Bednarek
tel 506 349 596

Szanowni Państwo,
Nawet nie wiem, od czego zacząć, nie wiem, co mam Wam napisać, bo ilość myśli kłębiących się w głowie tworzy potworny chaos. To wypadkowa strachu, smutku i niemocy. To mieszanka sprawiająca, że chce się krzyczeć z bezsilności. Chce się uciec i nie widzieć. Chce się więcej nigdy już nie wchodzić na podwórko do handlarza i nie patrzyć w oczy skazanym na rzeź koniom. Chce się żyć innym życiem, w którym nie zagląda się tam, gdzie śmierć czai się w każdym kącie, a ludzie nie parają się szlachtowaniem zwierząt.
Moja wytrzymałość przekroczyła zenit. Bo choć bywałem w setkach miejsc, gdzie zwierzęta czekają na ubój, widziałem tysiące zwierząt, których już dawno nie ma, nie nauczyłem się być obojętny i patrzeć nie czując tego, co one czują. To są obrazy, których się zapomnieć po prostu nie da.

Miła i Lusia. Jedna gniada z rzęsami do nieba, trochę śmielsza i bardziej odważna, druga kasztanka o miodowych oczach, wycofana, wystraszona. Obie nie skończyły nawet roku, a z wyciętymi na sierści numerami czekają na ubój. Te numery na sierści są wycinane po to, by po zabiciu było wiadomo, z którego konia jest mięso. By klient, który zamówił półtusze z koni, mógł złożyć reklamacje w razie ropni, siniaków czy wad…

 Miła i Lusia mają zostać ubite w Polskiej ubojni, a ich mięso pojedzie chłodnią do Włoch. To konie z pierwszej klasy rzeźnej – zimnokrwiste, młode, umięśnione i tłuste. Wczoraj długo trwały rozmowy z handlarzem, który „naszykował je” pod włoskiego klienta. To klient, który bierze kilkadziesiąt koni tygodniowo. My nie jesteśmy konkurencją, kupując co jakiś czas z tego miejsca jednego czy dwa zwierzęta.

Choć proponowałem wprost, że dostanie więcej niż w ubojni, handlarz nawet nie chciał podać ceny za nie, powtarzał tylko w koło, że już sprzedane… A one tam stały, z wyciętymi na sierści numerami. Gdy się podchodziło Miła wtulała chrapy w dłonie, lizała po rękach, taka kochana, taka biedna, taka bezbronna. Lusia, ze swoimi miodowymi oczami chowała się za swoją koleżanką, może wierzyła, że ona ją uchroni? Ale tylko gdy zbliżał się handlarz obie natychmiast wycofywały się do tyłu, byle dalej od niego. Bały się go. Bardzo się bały… Rzeźnicy to nie są miłośnicy zwierząt…

Miła i Lusia miały być ładowane dziś o świcie i jechać na rzeź. W tej chwili, gdy to czytasz, one tam stoją, żyją, czekają. Dziś nie pojechały, bo wyżebrany dla nich został ten jeden dzień życia, a pazerność handlarza wzięła w końcu górę.

Zadzwonił i powiedział, że mamy kilka godzin i że, jak damy zaliczkę, jutro ich nie załaduje, będzie czekał 2 tygodnie na spłatę. Najpierw była radość i ulga, bo póki serce bije, jest nadzieja. A chwilę potem strach ścisnął jak imadło, bo wyliczanka za te konie wygląda przerażająco. Obie są zważone, Miłka waży 440 kilo, Lusia 470 – razem to 910 kilo. Kilogram każdej z nich kosztuje 18 zł więc cena za obie to 16 380 zł. Za to, że handlarz się ugiął, trzeba mu dopłacić po 1000 zł za każdą. Razem 18 380 zł. I zaliczka do wpłaty na już – 4400 zł.

Szanowni Państwo,
Nie mamy miejsca w stajni w tej chwili, ale niebawem konie będą puszczone na pastwiska, więc to miejsce będzie. Idzie wiosna, lato, czas, gdy wiele osób zgłasza się z chęcią adopcji i dużo zwierząt jedzie do nowych domów, na pewno i je by ktoś pokochał. Przecież są takie cudowne. Ja Was nie proszę, ja Was błagam o pomoc. Te konie złamały nam serce. Zobaczcie na zdjęcia, na film, poznajcie je i pomóżcie, bardzo proszę. Kwota 4400 zaliczki jest ogromna, czasu mało, ale już robiliśmy razem cuda dla zwierząt więc póki ich serca biją, nie poddawajmy się. Zróbmy wszystko by im pomóc. Ja zrobię na pewno i Was też o to proszę z całego serca.

Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Ratunek dla Miłej i Lusi”
numer konta: 
23102040270000110216926564

Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce

Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564 

Życie dla Miłej i Lusi

wybierz kwotę

lub

Kup tapetę i wspomóż fundację
Wyślij SMS o treści POMAGAM
  • NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
  • NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
  • NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ

 

FILM OSTATNIA PODRÓŻ

Tak wygląda załadunek koni na rzeź. 

Oddzielone przegrodami jadą w ostatnią podróż.


POMÓŻ JE URATOWAĆ! 
~

Bardzo DZIĘKUJEMY za każde wsparcie.

 

BENKOWO nie otrzymuje dotacji na prowadzenie ośrodka
dlatego bardzo potrzebujemy Twojego wsparcia aby dalej zapewniać

warsztaty terapii zajęciowej w szkołach i przedszkolach

schronienie, leczenie i wyżywienie zwierząt

hippoterapię i onoterapię dla potrzebujących dzieci

wyjazdy na interwencje i pomaganie innym

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Ut elit tellus, luctus nec ullamcorper mattis, pulvinar dapibus leo.

Życie dla Miłej i Lusi