URATOWALIŚCIE KINGA. DZIĘKUJĘ
poszukuje wirtualnych opiekunów
11.06.2024
Szanowni Państwo,
dziś o poranku witają Was King i Włóczykij. Chłopaki jeszcze raz dziękują za ocalenie życia i życzą dobrego i spokojnego dnia i Wam i sobie 😉 Skończyli już jeść śniadanie i szykują się do wyjścia na dwór. Obaj nadal rozglądają się za swoimi wirtualnymi opiekunami, którzy będą wspierali ich codzienne życie. Konie te, ze względu na stan zdrowia (King ma syndrom Woblera, a Włóczykij ogromną łękowatość), nie są przeznaczone do adopcji realnej. Są rezydentami Benkowa, a Nowa Studnica to ich dom na zawsze. Jeśli chciałbyś któregoś z nich wspierać – pisz na adres kontakt@fundacjabenek.pl
- Historia Włóczykija – KLIK
Dziękuję, że jesteście
Michał Bednarek
tel 506 349 596
21.12.2023 Szanowni Państwo,
kolejna dobra wiadomość – King uratowany, dzięki Wam udało się całkowicie spłacić jego życie i nic mu już nie grozi. Bardzo Wam dziękuję za pomoc, bo zbiórka była trudna i szła bardzo pomału i powodowała ogromny stres związany z tym, czy się uda. Ogromna radość, że to już za nami.
King ma syndrom Wobblera, to choroba nieuleczalna. Koń cierpiący na nią ma zaburzenia ze strony aparatu ruchu, więc nie powinien (a bywa różnie niestety) pracować. Jest to niebezpieczne zarówno dla niego samego, jak i dla osób, które chciałby na nim jeździć bądź użytkować zaprzęgowo. Po prostu może stracić równowagę i się przewrócić, może sobie zrobić krzywdę albo przygnieść jeźdźca.
U nas nie będzie pracował, nie musi. Przed nim kwarantanna, szczepienia, odrobaczenia oraz kastracja, bo King jest ogierem. A później dołączy do stada i będzie żył sobie dobry życiem konia, który nie musi zasłużyć na swoje jedzenie. Mamy nadzieję, że spędzi u nas wiele, wiele lat w dobrym zdrowiu i samopoczuciu.
Bardzo Wam dziękuję za uratowanie Kinga. To kolejny koń, który dzięki Wam otrzymał szansę na życie.
Michał Bednarek,
tel. 506 349 596
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Pomoc dla King”
numer konta:
23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
Pomoc dla Kinga
- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ
20.12.2023 Szanowni Państwo,
ogromna radość, King będzie żył i handlarz nie zabierze go na ubój. Jedna wpłata przesądziła o jego losie – za co z całego serca dziękuję, bo strach był ogromny. Jego zbiórka nie szła, ale też nie jest to zaskoczeniem, bo konie po których na zdjęciach nie widać choroby mają bardzo małe szanse na wykup.
Tym bardziej się cieszę, że się udało.
Wrócę jeszcze dziś do Was z jego zdjęciami, już z Benkowa.
Michał Bednarek,
tel 506 349 596
19.12.2023
Szanowni Państwo, nie wiem czemu tak jest ale zbiórka Kinga stoi. Jutro jest ostatni dzień na spłatę i jeśli nie zdarzy się cud, handlarz go zabierze na rzeź. Zrobiłem co mogłem, prosiłem wszędzie, wykonałem setki telefonów i posłałem nie mniej maili, smsów, wiadomości. I nadal nie ma pieniędzy by go spłacić.
Ja wiem, że ten okres około-świąteczny to najcięższy czas na proszenie o pomoc, ale mocno wierzyłem, że poradzimy sobie z ratowaniem Kinga. Brakuje jeszcze 2300 zł i jeśli nadal będzie tak mało wpłat, nie uzbieramy tego. Nie ma żadnej szansy
Przepraszam, że nie daje rady. Po prostu King nie ma szczęścia. Może nie jest mu pisane życie…
Dziękuję, za każdą pomoc
Michał Bednarek,
tel 506 349 596
Uratowany 20.12.2023
09.12.2023
Szanowni Państwo,
kolejna rata wpłacona, bardzo dziękuję. Mamy czas do 20 grudnia na definitywne spłacenie Kinga. Proszę, pamiętajcie o nim bo czas poleci bardzo szybko.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
08.12.2023 Szanowni Państwo,
jak informowałem Was wcześniej staramy się podarować życie Kingowi. To koń chory na syndrom Wobblera. Nie cierpi, ale nie nadaje się i nigdy nie będzie się nadawał do pracy. Jakby było mało, jest też ślepy na jedno oko. King jest bardzo miłym koniem, garnie się do ludzi. Jest też koniem wielkim i ciężkim, a przez to drogim, bo waga dyktuje cenę. W poniedziałek wpłaciliśmy zaliczkę, ale dziś mija termin wpłaty raty za jego życie. Trzeba dać handlarzowi 5000 zł, aby go nie zabrał do rzeźni. Przez ostatnie dni dla Kinga przekazaliście 1350 zł. Udało mi się pozyskać wsparcie od jednej z firm, w wysokości 1500 zł. Zostało do uzbierania 2150 zł. I trzeba to uzbierać dzisiaj. Bardzo proszę o pomoc.
Ostatnio poszczęściło się Kulce – ogromna radość. Klacz jest już u nas w Nowej Studnicy, za chwilę wrócę do Was ze zdjęciami i filmem. Zobaczcie proszę jakie cuda robicie, jaki los podarowaliście chorej Balbinie ratując ją 10 miesięcy temu i proszę, dajcie nadzieję na życie dla kolejnego konia.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
05.12.2023 Szanowni Państwo bardzo dziękuje za pomoc, udało się zebrać zaliczkę za Kinga. To dopiero początek batalii o jego życie, bo trzeba dopłacić jeszcze dwie raty po 5000 zł. Pierwszą w najbliższy piątek. Proszę o pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Są takie konie, z którymi wielokrotnie się mijam. Czasem je widzę, czasem ktoś o nich mi mówi. Te konie są w rękach handlarzy. Przechodzą od jednego do drugiego, nigdzie dłużej nie zagrzeją miejsca. Każdy potrzyma, pocmoka z zachwytem i pochwali się przed znajomymi, a później wio! Do rzeźni. Te konie są urodziwe, ale mają wady tak duże, że nie mogą pracować. A na konie, które nie zarabiają, choćby były najpiękniejsze, nie ma klientów innych niż ubojnia.
Z jednej strony rozumiem, że jeśli ktoś szuka konia dla siebie to chce go użytkować, ale z drugiej nie umiem się pogodzić, że życie tych cudownych zwierząt jest uwarunkowane zyskiem, jaki mogą dać. Jeśli nie ma zysku nie ma konia. Traktujemy je jak niewolników i własność.
Dziś przychodzę do Was prosić o pomoc dla takiego chorego konia. U handlarza mówili na niego King, bo jest wielki i ciężki. Mówili też, że jest bardzo spokojny, choć nie widzi na jego oko i do tego jest ogierem. Zaprzęgali go nawet do wozu razem klaczą i nic nie robił. Tak, handlarze mają swoją klasyfikację chorób i syndrom Woblera nie należy do tych, które eliminują z ciężkiej pracy. A przecież to bardzo poważne schorzenie neurologiczne wynikające z deformacji i ucisku na rdzeń kręgowy.
Jeden z handlarzy tak bardzo wierzył, że dobrze go sprzeda, że wysłał nawet Kinga na nauki. Przyuczyli go do zaprzęgu, siadali na niego, nikt się nie przejmował, że koń jest chory. Że chodzi chwiejnym krokiem bujając się na boki, że kuleje, że ciągnie zadnimi kopytami po betonie tak, że aż je ściera. Gdy pytałem handlarza czy tego nie widzi to powiedział tylko, że „to nic, kiedyś takimi końmi normalnie się w polu robiło, a teraz te miastowe wydziwiają nie wiadomo po co.” Dodał, że w wozie jak się przewróci to nic się nie stanie, ale wsiadać nie będzie, bo ciężki i jak przygniecie to krzywdę zrobi. O konia nikt tu się nie martwi…
King od ponad roku krąży po oborach, nawet trafił gdzieś na moment, by kryć wiejskie klacze, choć nie ma nawet pochodzenia, nie mówiąc już o licencji. U handlarzy i na wsiach potrafią dziać się takie cuda, że ciężko w nie uwierzyć. Przepisy, ustawy, papiery, związek hodowców czy inspektorat weterynarii to jedno, a życie co innego. Najważniejsze, żeby się pieniądze zgadzały.
Ale na Kinga w końcu przyszedł kres. Nikt już go nie chce, nikt już nie liczy, że sprzeda z zyskiem, teraz już tylko rzeź. Jest wielki i tłusty więc ubojnia da za niego dużo pieniędzy. Wiedziałem, że życie Kinga to równia pochyła i każda kolejna zmiana miejsca przybliża go do śmierci. Że nie znajdzie dobrego domu i że w końcu ktoś przerwie jego wędrówkę po handlarskich oborach wysyłając go na śmierć z rąk rzeźnika. Widziałem go u dwóch handlarzy, oni się nim chwalili, a ja widziałem chore, biedne zwierzę, które pojedzie na rzeź.
Od dawna zastanawiałem się też, czy gdy nadejdzie już ten moment, zdołam uzbierać pieniądze na Kinga. Bo nie dość, że młody – ma kilka lat tylko, ciężki, bo to typ zimnokrwisty to jeszcze umaszczony tak, że nie budzi litości. Cena 11500 zł też nie jest mała, ale czy to tak wiele za bezcenne życie? Ile powinno kosztować życie by warto było je ratować?
Szanowni Państwo, szukałem domu dla tego konia wszędzie od wielu tygodni. Zgodziłem się nawet go karmić, byleby tylko było więcej czasu, ale już tego czasu nie ma, dziś trzeba wpłacić 1500 zł zaliczki za życie Kinga, bardzo Was proszę o pomoc. Ja wiem, że bardzo wiele zwierząt czeka na ratunek, a King nie ma tragicznych zdjęć, ale to jest ciężko chory koń, którego godziny zostały już policzone. Jesteśmy dla niego jedyną szansą na życie.
Dziękuję za każde wsparcie.
Michał Bednarek
tel 506 349 596