Pamiętacie Balbinkę? To leciwa, zimnokrwista klacz, która 10 miesięcy temu dostała od Was to, co najcenniejsze – życie. Po latach rodzenia źrebiąt na rzeź, sprzedano ją do handlarza. Była zaniedbana, wychodzona, wyniszczona, w ciąży i miała wielką przepuklinę. Po wykonaniu wielu badań lekarz uznał, że operacja przepukliny niesie za sobą zbyt duże ryzyko i tym samym nie będzie wykonana. Przepuklina jej nie boli, nie przeszkadza też w codziennym funkcjonowaniu. Balbinka nic nie robi i nigdy robić nie będzie. Nie musi pracować, w zasadzie nie musi nic. Całe dnie spędza zajęta swoimi sprawami, choć oczywiście nie stroni od marchewek i koniocukierków, które bardzo lubi.
Ten rok był dla niej bardzo trudny. Trafiła pod naszą opiekę w fatalnym stanie. Miała zmiany skórne, które bardzo wolno się leczyły. Miała też problemy z krążeniem, a jej serce nie pracowało prawidłowo. Jak by było mało, na głowie urósł jej wielki guz (połowa piłki nożnej), a badania wykazały, że to nie jest płyn. Lekarze rozłożyli ręce, powiedzieli, że jak zacznie naciskać na rdzeń to trzeba będzie Balbinkę uśpić. Mimo konsultacji z klinikami nikt nie chciał się podjąć operowania jej ze względu na umiejscowienie. Opiekunowie robili co można by żyła, stosowali też metody niekonwencjonalne. Czy pomogło Reiki, które Balbina miała wykonywane dwa razy dziennie czy inne metody nie ma już znaczenia. Najważniejsze, że guz w końcu zaczął się zmniejszać i dziś nie ma po nim śladu. Niestety jej wyniszczone i wyeksploatowane ciało nie podołało donoszeniu ciąży i na początku lipca urodziła martwego synka. Balbina pewnie wiedziała, że tak będzie i była z tym pogodzona, bo po porodzie odeszła, nie oglądając się nawet.
Przez te 10 miesięcy od wykupu jej dom włożył bardzo dużo pracy i zasobów by odzyskała formę. Dziś wygląda tak jak widzicie, jej sierść jest zdrowa i lśniąca, kilogramów przybyło bardzo wiele, a sama Balbinka jest zrelaksowana i spokojna. Ogromna zmiana. Ogromna radość.
Balbina jest koniem kupionym ze zdjęcia. Handlarz przysłał je jako ciekawostkę, że ma konia z ogromnym guzem na brzuchu. Poszczęściło jej się niewiarygodnie, bo prócz tego, że podarowaliście jej życie, Balbina znalazła dom i to dom w którym robi co chce i kiedy ma ochotę, a chów wolnowybiegowy i spokój jaki ma, służą jej po stokroć.
To niesamowite jak można odmienić los konia wspierając jego wykup. Bardzo Wam dziękuję, że mogę być częścią tej wspaniałej historii. Takie opowieści mają wielką moc i dają nieprawdopodobną siłę. Patrzę na jej zdjęcia i wiem, że to wszystko ma sens. Że nawet wykup jednego konia i zapewnienie mu opieki to nieprawdopodobnie wielka sprawa. Dziękuje!
Jej historia KLIK
Michał Bednarek
Tel 506 349 596
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Wsparcie dla koni z rzeźni”
numer konta: 23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
PAYPAL: fundacja.benek@op.pl
Za każdą pomoc – dziękujemy z całego serca.