Zapałka uratowana! Dziękujemy!
Zapałka zakończyła już kwarantannę i dołączyła do kucykowego stada. Jest po wizycie lekarza i kowala. Została odwszona i odrobaczona. Klacz miała ropę w kopycie, który powodował dużą bolesność i kulawiznę. Ropień został oczyszczony, na chwilę obecną leczenie dobiegło końca, a kulawizna niemal całkowicie ustąpiła, co bardzo nas cieszy. Zapałka jest żywa i energiczna. Taka mała rakieta, która musi wszędzie wejść i wszystko zobaczyć
Aktualizacja 08.10.2022
A przy sobocie krótko, ale za to wieści najlepsze z możliwych – Zapałka już odebrana. I to przed terminem! A dzięki komu? Dzięki Wam wiadomo! Dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy! Uratowaliście ją i daliście szansę na leczenie.
Przed nią kwarantanna, wizyta lekarza i kowala. Zapałka kuleje na twardym podłożu, będzie prowadzona diagnostyka w celu ustalenia co jest tego przyczyną. Będzie wdrożone leczenie. Wierzymy, że da się wyeliminować problem i Zapałka będzie się mogła cieszyć pełnią życia. Więcej informacji już niebawem.
Jeszcze raz bardzo Wam dziękujemy za pomoc dla tego cudownego zwierzaka. Lubimy takie historie. I Was też lubimy. A teraz już odpoczywajcie, weekend jest.
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Wspieram Zapałkę”
numer konta: 23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
PAYPAL: fundacja.benek@op.pl
Uratowana 08.10.2022
Gdy wchodzę do stęchłej obory, małe, czarne jak węgielek oczy Zapałki śledzą każdy mój ruch. Nieduża klacz wyciąga ciepłe chrapki w moją stronę, ale nie podchodzi. Nie pozwala jej na to lina rzeźnika i noga, która boli. Szarpie się tylko przez moment, po chwili zrezygnowana opuszcza głowę, zamyka oczy i zrezygnowana cichutko wzdycha. Ona wie, że przegrała życie i ludzie wydali ją na śmierć.
Handlarz ubawiony szturcha kijem przestraszonego kucyka. Pozwala zrobić kilka zdjęć. Mówi, że do niczego się już nie nadaje i zamyka za nami drzwi. Dodaje, że przywieźli ją właściciele, dzieci wyrosły, Zapałka okulała, a jak by tego było mało, jej ostatnie dwa źrebaki urodziły się martwe. Nikt nie ma cierpliwości do koni, które zamiast zysku generują tylko koszty. Wiadomo, takie konie trzeba zawieźć na rzeź, nikt ich nie chce.
Błagam o ratunek dla Zapałki. Jej życie i transport to koszt 3500 zł. By ocalić Zapałkę, muszę do jutra zebrać 1000 zł zadatku, wtedy na spłatę reszty dostanę dodatkowe dni.