Szanowni Państwo, mamy bardzo smutną informację. Pożegnaliśmy Szansę. Nie było dla niej ratunku.

Lekarz stwierdził, że w nodze rozwinęła się martwica zarówno kości jak i tkanek miękkich, spowodowana długim czasem od urazu do udzielenia jakiejkolwiek pomocy. Każda próba leczenia w przypadku tak zaawansowanych zmian jedynie przysporzyłaby cierpień biednemu zwierzęciu i z góry skazana byłaby na niepowodzenie.

Jeszcze raz dziękujemy Państwu z całego serca za błyskawiczną reakcję na nasz apel. Dzięki Wam Szansa (lub Jaskółka, jak nazwaliśmy ją, kiedy do nas przyjechała) odeszła w spokoju i bez lęku, leżąc na pachnącej świeżej słomie.

Kochana maleńka, byłaś z nami tylko przez chwilę, ale na zawsze pozostaniesz w naszych sercach.

 

Udało się!!! Szansa jest już u nas. Jesteście wspaniali!

Kochani Darczyńcy!

Mieliśmy wspólnie tylko godziny – godziny niepewności, zwątpień, lęku czy damy radę. Jesteście wspaniali! Dziękujemy Wam z całego serca. Szansa jest już u nas. Odpoczywa i razem z nami czeka na przyjazd lekarza. Będziemy Was na bieżąco informować a tymczasem – trzymajcie kciuki!

Ocalona 8.11.2021

szansa (4)

Wchodzę do środka, żeby obejrzeć kucyki, o których mówił mi handlarz. Wchodzę i zamieram. Na podłodze leży ona. Drobny, chudy koń, widać, że młodziutki, cały pokryty brudem i gnojem. Leży i nie porusza się. Unosi tylko głowę i spogląda na mnie smutnym wzrokiem. Klepię ją, żeby wstała. Nie podnosi się, nie reaguje. Biegnę do handlarza i wołam go. Przecież ten koń umiera! Nie nie, nie umiera – ze stoickim spokojem oznajmia handlarz – Tak sobie tylko leży, bo boli ją noga. Nie dowierzam, więc idzie ze mną do środka. Kilka krzyków handlarza sprawia, że klacz się podrywa. Przednie nogi więzną jej w korycie biegnącym przez podłogę. Pomagam je uwolnić i koń wstaje. Teraz widzę. Jedna z tylnych nóg jest poważnie zraniona. Kopyto wygięte pod nienaturalnym kątem,  – brudna, ropiejąca rana na pęcinie. Klacz nie obciąża tej nogi, stoi na trzech i niepewnie rozgląda się wokół. Wiem, że cierpi. Konie cierpią w milczeniu, ale w oczach zwierzęcia widać ból, lęk i rezygnację.

Właściciel przywiózł ją do handlarza, by ten wywiózł go na ubój. Nie był zainteresowany leczeniem. Taka praktyka w przypadku zwierząt rzeźnych jest powszechna.

Szansa w poniedziałek pojedzie do ubojni. Przed nią długa droga w chyboczącej się przyczepie. Na pewno nie da rady przejechać jej na stojąco, przecież ona ledwo stoi! Przewróci się na pierwszym zakręcie i resztę drogi przejedzie deptana przez inne przerażone konie. Serce pęka mi na milion kawałków, kiedy patrzę na to biedne, skazane na śmierć zwierzę. A przed śmiercią skazane na ogromne cierpienie.

Dajmy Szansie szansę! Nie potrafię Wam obiecać, że ona przeżyje. Nie wiem tego. Weterynarz obejrzał zdjęcia i mówi, że rokowanie jest ostrożne.  Jeśli po obejrzeniu stwierdzi, że nie da się jej leczyć, zapewnimy jej spokojne, pozbawione bólu i lęku odejście z tego świata – być może do jakiegoś końskiego nieba…  
Pilnie potrzebujemy 4650 zł by Szansę spłacić i pokryć koszty transportu.

Błagam, pomóżcie. Czas ucieka.

Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Ratunek dla SZANSY”
numer konta: 23102040270000110216926564

Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce

Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
 
Za każdą pomoc – dziękujemy z całego serca.

Ratuję SZANSĘ

wybierz kwotę

lub

Jeśli podasz swój e-mail, poinformujemy Cię o dalszych losach Szansy

BENKOWO nie otrzymuje dotacji na prowadzenie ośrodka
dlatego bardzo potrzebujemy Twojego wsparcia aby dalej zapewniać

warsztaty terapii zajęciowej w szkołach i przedszkolach

schronienie, leczenie i wyżywienie zwierząt

hippoterapię i onoterapię dla potrzebujących dzieci

wyjazdy na interwencje i pomaganie innym

prowadenie jedynego w Europie Azylu dla żubrów

Ratuję SZANSĘ