Mieszko odszedł
Szanowni Państwo, dziś mam fatalne wiadomości. Przyszło nam pożegnać Mieszka. Kiedy do nas przyjechał, cieszyliśmy się bardzo, że żyje, że ma się dobrze, że już zawsze będzie bezpieczny. I było. Mieszko dołączył do stada, zaprzyjaźnił się z końmi, korzystał z prawdziwego, końskiego życia.
Niestety w ostatnim czasie zaczął chudnąc, a badania wykazały, że Mieszko ma chorą wątrobę. Mimo starań lekarzy i naszych, mimo odpowiedniej diety, leków, suplementów, jego stan się pogarszał. Dziś niestety Mieszka już nie ma, i choć nie zobaczymy go już galopującego po pastwiskach w Nowej Studnicy, to na zawsze pozostanie w naszych sercach.
Aktualizacja 07.08.2023
Szanowni Państwo,
uratowany dzięki Wam Mieszko jest już w Nowej Studnicy! ❤️
Powoli zapoznaje się z resztą naszego stada i nawiązuje pierwsze przyjaźnie. Liczymy, że szybko poczuje się u nas jak w domu i odważy się nam zaufać. Podarujemy mu wszystko czego może potrzebować czyli spokój, bezpieczeństwo, cierpliwość i dużo miłości. A oprócz tego oczywiście dużo świeżego sianka, marchewek i spory wybieg. Teraz już nie musi się niczym martwić – ma zapewnioną troskliwą opiekę na całe życie!
I teraz pytanie od nas. Czy Wam też Mieszko przypomina przyjaciela Pipi Lansztrung, czyli konia Alfonso? 😄
Dziękuję za wsparcie.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Aktualizacja 20.07.2023
Szanowni Państwo,
Mieszko jest już bezpieczny w naszej zaprzyjaźnionej stajni. Zabraliśmy go od handlarza i przywieźliśmy do naszych przyjaciół z tej okolicy, którzy chwilowo będą się nim zajmować. Transport do naszego ośrodka zaplanowany mamy w najbliższym czasie, ponieważ jest to dość duża odległość od Nowej Studnicy.
Z radością informujemy, że Mieszko ma się bardzo dobrze! Ma dużo miejsca do spacerów, więc całe dnie relaksuje się jedząc świeżą trawkę i wygrzewając się na słońcu. Powoli będzie dochodził do siebie po ogromnym stresie który przeżył, ale wierzymy, że to tylko kwestia czasu. Teraz jest już bezpieczny i nie musi się już o nic martwić. Podarujemy mu dużo cierpliwości i troski a może ponownie odważy się zaufać człowiekowi. Mamy taką nadzieję.
Dziękujemy Wam z całego serca za ratunek dla Mieszka. To właśnie dzięki Waszej pomocy on teraz jest bezpieczny i ma szanse na spokojne życie wśród osób które się o niego troszczą. Jesteśmy Wam ogromnie wdzięczni ❤️
Dziękuję za wsparcie.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Wspieram Mieszka”
numer konta: 23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
PAYPAL: fundacja.benek@op.pl
Wspieram Mieszka
- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ
11.07.2023
Szanowni Państwo, udało się uratować Mieszka! Dziękujemy Wam z całego serca za pomoc i wsparcie. Dzięki Wam kolejne bezbronne zwierzę dostało szansę na bezpieczne życie. Mamy nadzieję, że u nas Mieszko szybko zapomni o swojej przykrej przeszłości i poczuje się jak w domu.
Jeszcze raz bardzo Wam dziękujemy!
Michał Bednarek
tel 506 349 596.
Uratowany 11.07.2023
Szanowni Państwo, zostało już mało czasu aby zmienić los Mieszka. Musimy się śpieszyć.
Przyjechałem do handlarza w pozornie zwykły dzień, ale wchodząc do jego prowizorycznej stajni już czułem niepokój. Nigdy nie wiem co zastanę w środku.
Przez drzwi przechodzi się jakby do innego świata, w którym cały czas panuje półmrok a w powietrzu unosi się smród dawno nie sprzątanych odchodów. Nikt nie chce tu być, łącznie ze mną. W tym świecie nie ma już nadziei ani bezpieczeństwa. Stąd prowadzi tylko jedna droga – do rzeźni.
Handlarz zaprowadził mnie do boksu z dużym, siwym koniem. Dowiedziałem się od niego, że Mieszko został przywieziony tu już jakiś czas temu przez swoich właścicieli. Był on koniem kupionym pod siodło dla ukochanej córeczki ówczesnych właścicieli, ale okazało się, że jest bardzo energiczny i żywy.
Dziewczynka bała się na nim jeździć więc rodzice nie widząc sensu w dalszym utrzymywaniu Mieszka odwieźli go do handlarza.
Jest to smutna historia jaką zna wiele koni. Traktowane jak przedmiot, gdy nie spełniają swoich obowiązków zostają porzucone i skazane na śmierć w samotności.
A ja patrząc na Mieszka widzę jaki jest smutny. Widzę, że on nie wie co się dzieje.
Przecież starał się z całych sił robić to co do niego należy. Co prawda, nie wszystko mu wychodziło, ale to przecież jak każdemu z nas. A on tylko chciał być kochany, dostawać odrobinę owsa i mieć dach nad głową. Nie oczekiwał wiele.
Oddałby za swoich opiekunów życie, a oni bez zastanowienia się porzucili go w tym okropnym miejscu. A mimo to on ciągle ich wyczekuje, jakby mieli zaraz po niego wrócić i zabrać go z powrotem do ciepłego i bezpiecznego domu. Wypatruje ich wzrokiem gdy tylko usłyszy najmniejszy dźwięk podnosząc swoje przerażone oczy.
Ale ja niestety wiem, że tak się nie stanie. Mieszko stoi u handlarza już jakiś czas i nikt nie chce go kupić. Jest duży i ciężki przez co jego cena jest wysoka. Handlarz powiedział, że za takiego konia to i rzeźnik mu dużo zapłaci, więc nie opłaca mu się już go tutaj trzymać.
Życie Mieszka kosztuje 9000 złotych. Uzbieraliśmy wspólnie prawie 6000 złotych. Dziś dokładam 1800 złotych. Ale o brakujące 1200 złotych muszę prosić Was.
Michał Bednarek.
- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ