STARA MARUSIA DZIĘKUJE!

OCALILIŚCIE JĄ! MA WIRTUALNYCH OPIEKUNÓW

10.10.2024

Szanowni Państwo,

Pamiętajcie babuleńkę Marusię? Zamknięta w boksie, wyprowadzana jedynie na oprowadzanki, odseparowana od innych koni, załamana brakiem codziennego ruchu na powietrzu, znudzona, aż nabawiła się choroby sierocej.

W Benkowie nie dajemy jej okazji do nudy, nie zamykamy jej w boksie. A gdy skończyliśmy grodzenie jednego z terenów- dzięki Waszej pomocy – Marusia spędza całe dnie na świeżym powietrzu ze stadem. To, co przeżywała przez lata stało się jedynie przykrym wspomnieniem.
Marusia to stara klacz, ale zobaczcie jak na konia działa natura. Rozkwita! I wygląda na zachwyconą pastwiskiem, my też!

Dziękuję Wam jeszcze raz po tysiąckroć za jej uratowanie, dziękuję też jej wirtualnym opiekunom, którzy wspierają opiekę nad nią (pasza treściwa, opieka kowalska i weterynaryjna). Zachęcam do tej formy sponsoringu wybranych przez siebie zwierzaków – możecie je zobaczyć w aktualnościach pod linkiem: https://fundacjabenek.pl/adopcja-wirtualna/

Dziękuję, że jesteście

Michał Bednarek
tel. 506 349 596

Dzięki kolejnej wirtualnej opiekunce – Pani Oli – Marusia ma pełną opiekę w utrzymaniu! Dziękujemy!

Marusia ma pierwszego stałego sponsora! Dziękujemy Pani Marceli!

Miesięczny koszt utrzymania Marusi to ok. 400 zł. Dzięki pierwszej wirtualnej adoptującej brakuje jej teraz 200 zł do pełnej opieki.

18.07.2024

Szanowni Państwo,

pamiętacie Marusię? Całe swoje życie służyła człowiekowi. Całe życie w boksach, wypuszczana tylko po to, żeby ją wykorzystać do jazdy. Klacz, która tka (czyli taki, który się buja). W ten sposób łagodzi stres i frustracje.

Gdy się zestarzała i jej zdrowie nie pozwalało na użytkowanie, właściciele wymienili ją jak stary, zużyty przedmiot.

Dzięki Waszej pomocy przestała być rzeczą, sposobem na zarobek. Daliście jej życie! Uratowaliście ją przed śmiercią i jestem Wam za to dozgonnie wdzięczny.

Teraz Marusia żyje sobie w spokoju w Benkowie i owszem, jej życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo, ale nadal potrzebuje wsparcia. W tej takiej zwykłej codzienności. Marzę o tym, żeby powstały programy dotacyjne na zakup zapasów siana, owsa, czy też na opłaty za kowala, weterynarza. Ale takich nie ma. Będziemy ogromnie wdzięczni za każdy, najmniejszy gest wsparcia np. na zasadach adopcji wirtualnej. Chodzi o regularne wsparcie w utrzymaniu Marusi, która chętnie będzie pozowała do zdjęć dedykowanych swoim opiekunom. Wysokość wsparcia całkowicie zależy od darczyńcy.

Jeśli bylibyście chętni podjąć się takiej formy, adopcji babci Marusi, ale na odległość, napiszcie do nas: kontakt@fundacjabenek.pl

Dziękuję za każdy gest.

Michał Bednarek
tel 506 349 596

16.01.2024 Szanowni Państwo,
lepiej późno, niż później. Zima nam daje w kość, więc znowu mamy opóźnienia w informowaniu Was na bieżąco o tym co się u nas dzieje – za co bardzo przepraszam. Marusia jest oczywiście w Nowej Studnicy, zakończyła kwarantanne i została dołączona do stada koni. Jest klaczą spokojną zarówno do ludzi jak i do innych zwierząt. Widać, że swoje już przeszła. Mamy nadzieję, że dobre pasze, suplementy, spokój i nic nie robienie, sprawią, że odzyska formę i jeszcze nie raz zobaczymy ją galopującą w stadzie uratowanych przez Was koni.

Marusia rozgląda się za opiekunami wirtualnymi, jeśli ktoś z Was chciałby ją wspierać-zapraszamy do kontaktu – mail: kontakt@fundacjabenek.pl

Dziękuję po tysiąckroć, za ocalenie Marusi

Michał Bednarek
tel 506 349 596

Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Wspieram Marusię”
numer konta: 
23102040270000110216926564

Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce

Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564 

Pomoc dla Marusi

wybierz kwotę

lub

Jeśli podasz swój e-mail, poinformujemy Cię o ich dalszych losach

Kup tapetę i wspomóż fundację
Wyślij SMS o treści POMAGAM
  • NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
  • NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
  • NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ

04.01.2024

Szanowni Państwo,

to jak bardzo jestem wdzięczny za ocalenie Marusi nie da się przekazać żadnymi słowami. Droga wyboista, ale udało się, zrobiliście to – odmieniliście los Marusi. Choć serce musi mieć pęknięte, po tym, jak się jej pozbyto tylko dlatego, że się zestarzała, my to serce załatamy.

Dziękuję po tysiąckroć, że jesteście.

Michał Bednarek
tel 506 349 596

03.01.2024 Szanowni Państwo,
dziś koniec zbiórki dla Marusi, starej klaczy, którą właściciele sprzedali do handlarza, a z dobrej hodowli kupili sobie młodego konia. Choć robiłem, co mogłem niestety nie udało się spłacić staruszki przed Sylwestrem. Mimo terminu nie było żadnej szansy na wykup, brakowało po prostu pieniędzy. Użerałem się z handlarzem kilka dni, nim w końcu ustąpił i powiedział, że można się rozliczyć po Nowym Roku. Ale czas dał tylko do 3 stycznia i dłużej już czekać nie zmierza. Codziennie mi przypomina o pieniądzach i że jak nie mam całości, to mam się nawet nie pokazywać, bo on wywozi Marusię na rzeź.

Dziś jest 3 stycznia więc dziś muszę się za starą Marusię rozliczyć. To jedyny sposób, by uratować jej życie. By spłacić cały dług u handlarza i opłacić jej transport do Benkowa brakuje jeszcze 1400 zł. Bardzo proszę, pomóżcie uzbierać tę kwotę do wieczora. Handlarz nie chce nawet słyszeć, że ma czekać dłużej na pieniądze, więc jeśli nie zdołamy się z nim rozliczyć, Marusia zostanie zabita.

Proszę o pomoc.

Michał Bednarek
tel 506 349 596

29.12.2023 Szanowni Państwo,

od kilku dni usiłowałem dojść do porozumienia z handlarzem, od którego ratujemy Marusię. Chciał dostać całą kwotę za jej życie jeszcze w tym roku, ale w końcu ustąpił i dał więcej czasu. Nie dalibyśmy rady jej spłacić przed Sylwestrem. Nie dał tego czasu wiele, bo tylko do 3 stycznia, ale to i tak dobra wiadomość. Bardzo Was proszę o pomoc dla Marusi. Za chwilę termin spłaty, pamiętajcie proszę o niej.

21.12.2023 Szanowni Państwo, uzbieraliście za Marusię aż 3900 zł, zaliczka ta została wpłacona i staruszka nie jedzie dziś do ubojni. Bardzo Wam dziękuję. Jednak nadal nie jest koniem uratowanym, handlarz kazał się za jej życie rozliczyć do 27 grudnia. By spłacić jej życie potrzeba jeszcze 3300 zł. Po drodze są święta, a kwota duża, będzie bardzo duży problem z jej uratowaniem.
Bardzo Was proszę wspierajcie ją, ona nie zasłużyła na to, by zakończyć życie w rzeźni, a właśnie tak się stanie jeśli zaraz po świętach nie dam handlarzowi reszty pieniędzy.

Jeśli by udało się ją spłacić, będą potrzebne też środki na diagnostykę, leczenie, dobre pasze które pomogą jej się mierzyć ze starością.  

Szanowni Państwo,
Są takie konie, których los jest przesądzony długo przed tym, nim staną u handlarza. Znam bardzo wiele takich zwierząt. Mijamy się w stajniach, mijamy na Facebooku. Widzę ich zdjęcia, mają zaplecione grzywy, lśniące, bo nasmarowane olejem kopyta, ogłowia z „diamencikami” w naczółkach, siodło najnowsze i czapraki z najlepszych kolekcji. Mają pustkę w oczach i smutek w sercach. Te konie całe życie spędziły w drogich stajniach, a świat oglądały przez kraty. To drogie kraty, ręcznie kute przez dobrego rzemieślnika, zachwycają wielu, a dla właściciela stajni są powodem do dumy. Ale dla konia to kraty więzienne. Klatka, w której spędza większość swojego życia.

Marusia buja się na krótkiej linie jak wahadło. W prawo, w lewo, w prawo, w lewo. To choroba sieroca. Po 20 latach mieszkania w drogich stajniach, po tych wszystkich latach, gdy wyjście na padok było świętem, a kontakt z innymi końmi miała tylko przez kraty w boksie, przyszedł kres, choć pewnie nie ten, o jakim mogłyby marzyć konie. Któregoś dnia, zanim pierwsi klienci zjawili się w stajni, przyjechał handlarz, huknął trap. Poszło szybko, nawet bat nie był potrzebny, bo konie jak Marusia są ograbione z własnej woli i idą tam, gdzie człowiek każe.

Marusia od lat o nic nie walczy, buja się tylko, bo stereotypie są wynikiem frustracji i braku zapewnienia podstawowych potrzeb. Ale zaraz bujać się już nie będzie, bo po tym całym, zmarnowanym przez ludzi życiu, odesłano ją na ubój. Handlarz jak zwykle tłumaczy, że rzeźnicki nóż leczy wszystkie schorzenia i narowy, ja jak zwykle milczę.

Uratowana 03.01.2024

Handlarz mówi, że w zasadzie Marusię wymieniono i wcale go to nie oburza. Stara klacz nie pasowała do drogich stajni. Potykała się, siły już nie te, co kiedyś, a na skroni siwe włosy. Nie było się już kim chwalić, więc teraz gdy święta i prezenty, kupiono z dobrej hodowli młodego konia. Cała rodzina zachwycona nowym przyjacielem, a starej służącej – Marusi już nie chcieli.

Widywałem Marusię w jednej stajni, widziałem, jak wiek robi swoje, a mimo tego tak bardzo się starała, gdy brali ją na jazdę. Tak bardzo chciała zasłużyć na to, by ją kochali. Wiedziałem, że nie zasłuży bez względu na to, co by nie robiła. Bo w jej stajni nie było starych koni, choć wielu co tam jeździ opowiada, że od dziecka są w siodle. Nie chcę prowadzić rozważań jak to jest, że klub działa 25 lat, a najstarszy koń ma 15, ale wszyscy są tam miłośnikami… Nie chcę robić nagonki, bo to co się dzieje, jest zgodne z prawem i jest domeną większości stajni, w których uczą jeździć. Chciałbym po prostu pomóc Marusi, dać jej życie, opiekę i świat bez krat w towarzystwie innych koni, które uratowaliście. Niech chociaż teraz ma odrobinę dobrego życia. Handlarz chce zaliczkę 2200 zł. I chce ją dostać dzisiaj. Jeśli ją uzbieramy, Marusia nie pojedzie jutro rano do rzeźni, tylko będzie czekała do 27 grudnia aż uzbieramy pozostałe 5000 zł. 

Szkoda mi każdego konia, ale te które wydreptały tysiące kilometrów nosząc na plecach swoich „panów”, mają w moim sercu wyjątkowe miejsce. Patrząc na nie, nie jestem w stanie pojąć, jak można tak postąpić. Idą święta, robią sobie prezent z nowego konia, a starą, wysłużoną Marusię wysyłają na zabicie. Jakie tam życzenia były w ubiegłym roku przy świątecznym stole? Czy było tradycyjne, żebyśmy się za rok spotkali w tym samym składzie?

Bardzo proszę o pomoc dla Marusi. King bezpieczny, Łatek jedzie do nas ze swoją mamą, więc może i jej się uda? Może i Marusia dożyje tych świąt?

Dziękuję za każde wsparcie. 

Michał Bednarek
tel 506 349 596

Bardzo DZIĘKUJEMY za każde wsparcie.

 

BENKOWO nie otrzymuje dotacji na prowadzenie ośrodka
dlatego bardzo potrzebujemy Twojego wsparcia aby dalej zapewniać

warsztaty terapii zajęciowej w szkołach i przedszkolach

schronienie, leczenie i wyżywienie zwierząt

hippoterapię i onoterapię dla potrzebujących dzieci

wyjazdy na interwencje i pomaganie innym

Pomoc dla Marusi