Maria uratowana. Bardzo Wam dziękuję za pomoc.
Aktualizacja 24.05.2023
Szanowni Państwo,
kolejny dzień to kolejne dobre wieści! Niedawno uratowana Maria jest już w naszym nowym ośrodku, w Nowej Studnicy.
Po odbyciu wstępnej kwarantanny oraz wizycie weterynarza została wypuszczona na wybieg. Na ten moment spaceruje sobie po łące, skubiąc trawę i wygrzewając się w pięknym, majowym słońcu. W ciągu najbliższych kilku dni będzie zapoznawała się z naszymi pozostałymi podopiecznymi.
Z całego serca dziękujemy Wam w imieniu naszym i Marii za ocalenie jej życia. Teraz już nie musi się martwić o swoją przyszłość – przed nią już tylko spokój i bezpieczeństwo.
Marię będziecie mogli zobaczyć już 3 czerwca podczas oficjalnego otwarcia naszego ośrodka w Nowej Studnicy. Zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie!
Dziękuję za wsparcie.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Pomagam Marii”
numer konta: 23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
PAYPAL: fundacja.benek@op.pl
Pomagam Marii

- NA NUMER 7420 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ
16.05.2023
Szanowni Państwo, mam dla Was wspaniałe wiadomości dziś z rana. Maria jest już bezpieczna. Wczoraj kolejny raz pokazaliście na co Was stać. A stać Was na bardzo dużo. Ratujecie jednego konia za drugim. I pięknie. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Uratowana 16.05.2023:

Szanowni Państwo, śmierć zbliża się wielkimi krokami. Już jutro zaplanowany jest transport!
Maria ma już lata świetności dawno za sobą, wykorzystywano ją do granic możliwości. Zaźrebiano ją co rok, i gdy była w ciąży pracowała w szkółce. Czasami ludzie się pytali właścicieli stajni, czy nie jest w ciąży, a oni wtedy odpowiadali, że ma dobry apetyt i stąd taki duży brzuch, że niby siano tak w brzuchu puchnie. Czasami udało się Marii donosić ciążę ale gdy źrebak stał się tylko samodzielny, zabierano go siłą. A ona wracała do pracy.
Nawet handlarz mówił, że byli to bardzo bezwzględni i wyrachowani ludzie. Kilkanaście lat takiej eksploatacji doprowadziło Marię na skraj wycieńczenia. Rozchorowała się i już nie mogła rodzić źrebaków. Szereg kontuzji wykluczył też ją z pracy pod siodłem.
Stała się bezużyteczna. Postanowiono ją zabić. Ale nie od razu, bo była strasznie chuda. Właściciele umieli dobrze liczyć pieniądze, zamknęli ją w komórce i zaczęli ją paść. Dwa miesiące wytłoczków buraczanych i stanie w zamknięciu sprawiło, że Maria była gotowa na rzeź.
Wczoraj, gdy byłem u handlarza i zobaczyłem Marię, zrozumiałem, że ona jest zadowolona z tej sytuacji. Dostaje dużo jedzenia, nie musi wozić na swoim grzbiecie ludzi. A na dodatek zabrano ją od właścicieli, którzy ją tak męczyli.
Pewnie schodząc po trapie ciężarówki i idąc w stronę rzeźni też będzie szczęśliwa.
Jakież będzie jej zdziwienie i przerażenie, gdy ją unieruchomią w klatce, żeby ją zabić.
Nie chcę sobie tego nawet wyobrażać.