Maria uratowana. Bardzo Wam dziękuję za pomoc.
Znalazła wspaniały dom!
18.12.2023
11.09.2023
Maria rozgląda się za Wirtualnymi Opiekunami!
Człowiek zaserwował jej koszmar, była wykorzystywana do granic możliwości, musiała przejść wiele złego 💔. To już przeszłość, ale odcisnęła na jej psychice piętno. Klacz jest cały czas w naszym ośrodku w Nowej Studnicy, gdzie pomalutku, w jej tempie, pracujemy nad zbudowaniem zaufania do ludzi. Nie jest koniem bezpiecznym w obejściu, przez co na ten moment nie szuka domu. Potrzebuje czasu, a my damy go jej ile tylko będzie chciała. Tym samym ta piękność poszukuje wirtualnych opiekunów!
Marię można adoptować wirtualnie. Całkowity miesięczny koszt jej utrzymania to 700 zł, ale to od Ciebie zależy wysokość miesięcznego wsparcia. Dla naszych zwierząt ważna jest każda złotówka. Adopcja wirtualna wspiera utrzymanie, leczenie i opiekę kowalską wybranego konia. Gdy wybierzesz swojego zwierzaka, będziesz od nas regularnie otrzymywał filmy, zdjęcia oraz informację co u Twojego podopiecznego słychać.
- Jeśli chciałbyś pomagać w utrzymaniu tego cudownego konika, prosimy o mail na adres – kontakt@fundacjabenek.pl
Jeszcze raz bardzo Wam dziękujemy za pomoc dla Marii. To dzięki Waszemu wsparciu jest z nami i może cieszyć się spokojem, którego tak bardzo wymaga jej stan psychiczny.
Aktualizacja 24.05.2023
Szanowni Państwo,
kolejny dzień to kolejne dobre wieści! Niedawno uratowana Maria jest już w naszym nowym ośrodku, w Nowej Studnicy.
Po odbyciu wstępnej kwarantanny oraz wizycie weterynarza została wypuszczona na wybieg. Na ten moment spaceruje sobie po łące, skubiąc trawę i wygrzewając się w pięknym, majowym słońcu. W ciągu najbliższych kilku dni będzie zapoznawała się z naszymi pozostałymi podopiecznymi.
Z całego serca dziękujemy Wam w imieniu naszym i Marii za ocalenie jej życia. Teraz już nie musi się martwić o swoją przyszłość – przed nią już tylko spokój i bezpieczeństwo.
Marię będziecie mogli zobaczyć już 3 czerwca podczas oficjalnego otwarcia naszego ośrodka w Nowej Studnicy. Zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie!
Dziękuję za wsparcie.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Pomagam Marii”
numer konta: 23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
PAYPAL: fundacja.benek@op.pl
Pomagam Marii
- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ
16.05.2023
Szanowni Państwo, mam dla Was wspaniałe wiadomości dziś z rana. Maria jest już bezpieczna. Wczoraj kolejny raz pokazaliście na co Was stać. A stać Was na bardzo dużo. Ratujecie jednego konia za drugim. I pięknie. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Uratowana 16.05.2023:
Szanowni Państwo, śmierć zbliża się wielkimi krokami. Już jutro zaplanowany jest transport!
Maria ma już lata świetności dawno za sobą, wykorzystywano ją do granic możliwości. Zaźrebiano ją co rok, i gdy była w ciąży pracowała w szkółce. Czasami ludzie się pytali właścicieli stajni, czy nie jest w ciąży, a oni wtedy odpowiadali, że ma dobry apetyt i stąd taki duży brzuch, że niby siano tak w brzuchu puchnie. Czasami udało się Marii donosić ciążę ale gdy źrebak stał się tylko samodzielny, zabierano go siłą. A ona wracała do pracy.
Nawet handlarz mówił, że byli to bardzo bezwzględni i wyrachowani ludzie. Kilkanaście lat takiej eksploatacji doprowadziło Marię na skraj wycieńczenia. Rozchorowała się i już nie mogła rodzić źrebaków. Szereg kontuzji wykluczył też ją z pracy pod siodłem.
Stała się bezużyteczna. Postanowiono ją zabić. Ale nie od razu, bo była strasznie chuda. Właściciele umieli dobrze liczyć pieniądze, zamknęli ją w komórce i zaczęli ją paść. Dwa miesiące wytłoczków buraczanych i stanie w zamknięciu sprawiło, że Maria była gotowa na rzeź.
Wczoraj, gdy byłem u handlarza i zobaczyłem Marię, zrozumiałem, że ona jest zadowolona z tej sytuacji. Dostaje dużo jedzenia, nie musi wozić na swoim grzbiecie ludzi. A na dodatek zabrano ją od właścicieli, którzy ją tak męczyli.
Pewnie schodząc po trapie ciężarówki i idąc w stronę rzeźni też będzie szczęśliwa.
Jakież będzie jej zdziwienie i przerażenie, gdy ją unieruchomią w klatce, żeby ją zabić.
Nie chcę sobie tego nawet wyobrażać.