Kiedy nasza podopieczna, gniada klacz Margo, zaczęła mrużyć oko i łzawić, nikt nie przeczuwał tragedii. Pewnie zwykłe zapalenie spojówek… Może od owadów? Przemywania i kropelki jednak nie pomagały…
Poprosiliśmy więc o pomoc specjalistę. Po badaniu okulistycznym diagnoza brzmiała jak wyrok: rak płaskonabłonkowy.
Jest to najczęściej występujący u koni złośliwy nowotwór oka, ze zdolnością do tworzenia przerzutów, stanowiący zagrożenie nie tylko dla zdrowia, ale również dla życia pacjenta. Niestety, ze względu na jego umiejscowienie, jedynym sposobem leczenia był zabieg chirurgiczny enukleacji, czyli usunięcia gałki ocznej.
Margo jest już po zabiegu. W tej chwili już powoli uczy się żyć z jednym okiem. Jest niezwykle dzielna. Ma szanse na niemal normalne życie.
Jednak pozostała nam do zapłaty faktura za diagnostykę, operację i opiekę pooperacyjną. Bardzo serdecznie prosimy o wsparcie dla tej dzielnej klaczy!
Jeśli możesz, prosimy wesprzyj Margo