Marcyś to starszy, wyniszczony kucyk dla którego człowiek stał się najgorszym oprawcą. Ma ochwat i grzybice, a jego kondycja żywieniowa jest słaba.
Człowiek zmarnował jego życie i sprawił. że każdy krok jest okupiony niewyobrażalnym bólem. Lata zaniedbania sprawiły, że ochwat przeszedł w postać przewlekłą. Kiedyś wystarczyło regularnie wzywać kowala by dbał o jego kopyta, dziś wymaga wielomiesięcznego, kosztownego leczenia. W przypadku stosunkowo tanich kucyków to standard. Oszczędza się na wszystkim na czym tylko można, a że boli? Koń się ani nie poskarży, ani nie będzie wył czy skomlał gdy cierpi. Bo konie cierpią w milczeniu.

Marcysiowi zawsze brakowało szczęścia w życiu i nawet dziś, gdy pomoc ze strony człowieka jest mu tak bardzo potrzebna, jego los mało kogo wzrusza.

Prosimy z całego serca o wsparcie dla Marcysia. Dla niego każda darowizna ma ogromne znaczenie, bardzo ich potrzebuje by żyć i nie cierpieć każdego dnia.