Malwina uratowana. Dziękujemy!
Aktualizacja 04.07.2022
Szanowni Państwo,
jeszcze raz składamy na Wasze ręce moc podziękowań za ratunek dla Malwiny. Koń jest w naszym ośrodku, gdzie przechodzi kwarantannę. Przed nią, jak zawsze, wizyta kowala i badania weterynaryjne, a później zostanie dołączona do stada fundacyjnych koni. Jeśli nie będzie przeciwwskazań, Malwina będzie szukała dobrego domu adopcyjnego.
Jeszcze raz bardzo dziękujemy za wsparcie i zapraszamy do oglądania filmu z Malwiną oraz śledzenia jej dalszych losów na naszej stronie.
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Pomoc dla Malwiny”
numer konta: 23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
PAYPAL: fundacja.benek@op.pl
Aktualizacja 23.06.2022
Mamy dziś z rana bardzo dobre wieści o Malwince. Dzięki Waszemu wsparciu finansowemu udało się ją uratować. Już przekazaliśmy pieniądze handlarzowi. Teraz organizujemy transport Malwinki do Benkowa. Jak już będziemy ją mieli u siebie to opublikujemy film i zdjęcia.
Z całego serca dziękujemy Wam za pomoc. Tylko dzięki Wam, Malwina zamiast do rzeźni, przyjedzie na nasze łąki do Benkowa.
Aktualizacja 20.06.2022
Szanowni Państwo,
jutro minie termin rozliczenia się za Malwinę. Sytuacja jest fatalna, nie ma nawet połowy potrzebnej kwoty. Zostało już bardzo mało czasu do końca zbiórki, prosimy o pomoc. Sami nie damy rady jej ocalić.
Malwina uratowana 23.06.2022
Pierwsze szarpnięcie za linę i szok. Niedowierzanie miesza się ze zdziwieniem.
Drugie szarpnięcie za linę i strach wypełnia oczy. Trzeciego szarpnięcia nie było. Za to bat uderzał o nogi, o zad. Uderzał raz po raz. Jego świst zaprowadził Malwinę na rzeźnicki trap. Bardziej bolało ją serce niż ślady po bacie. Mówili przecież, że ją kochają, że nigdy jej nie sprzedadzą. Tak mówili nie raz…
Handlarz mówi, że Malwina nie dała źrebaka drugi rok z rzędu. A jak nie dała źrebaka to i na kowala nie zarobiła, wiadomo. Bez kowala kopyta zaczęły gnić, kuleć zaczęła chwilę później. To wyczerpało cierpliwość właściciela. Miała rodzić i pracować. Srokate źrebaki miały dać zysk. Turyści mieli licznie korzystać z jej grzbietu za opłatą. A tu sezon przyszedł, źrebaka nie ma, parobka nie ma, zarobku nie będzie, a karmić trzeba i chodzić trzeba. Jeden telefon i handlarz rozwiązał problem z Malwiną. Siłą ładowana, rozpaczliwie nawoływała do samego końca. Przecież ją kochali, nie oszukaliby jej… Nigdy!
Dziś uwiązana w oborze handlarza ma jeść i tyć. Tu nikogo nie obchodzą jej bolące kopyta. Tu koniom nie okazuje się niczego więcej prócz pogardy. Nikt tu nie udaje szacunku, nie znają tu empatii. Życie koni jest tu zredukowane do kilogramów.
Samotna, niechciana, pełna cierpienia zrodzonego z życia w świecie, w którym nie ma miejsca dla niepracującego konia, pokornie czeka na swój koniec. I tylko czasem zerka w stronę drzwi, może po nią wrócą? Po chwili opuszcza głowę… bo nie ma nikogo. Po nie nigdy nikt nie wraca.
Życie Malwiny kosztuje 8400 zł. Transport do naszego azylu dodatkowe 1200 zł. Jeśli chcemy ją ocalić, musimy do poniedziałku – 13 czerwca – wpłacić 2000 zł (udało się to zrobić) zaliczki, wtedy poczeka kilka dni na spłatę reszty. Jeśli się nie uda, we wtorek, w rzeźni dopełni się życie Malwiny.
Prosimy o pomoc. Mamy miejsce dla niej i w stajni i w sercu. Potrzebne są pieniądze, by ją spłacić.