Malinka i jej mama Miłka już w Benkowie

Aktualizacja 13.07.2022
W listopadzie ubiegłego roku wspólnie ocaliliśmy Miłkę i jej córeczkę, Malinkę. Choć wtedy nikt tego nie wiedział, to okazało się, że uratowaliście trzy konie. Dziewczyny przyjechały do Benkowa, odbyły kwarantanne, a ponieważ nie było przeciwwskazań od lekarza, kilka tygodni później wyruszyły do wybranego domu adopcyjnego. Otoczone tam troskliwą opieką, z dnia na dzień piękniały, a przypadku Miłki — to pięknienie było połączone z pęcznieniem ;-)
Miłka już pęcznieć nie będzie, bo przedwczoraj urodziła śliczną, gniadą klaczkę. Poród odbył się na pastwisku. Komplikacji nie było, a mama i malutka czują się bardzo dobrze. Najbardziej zaskoczona pojawieniem się siostry, jest Malinka.

To kolejny maluszek urodzony od klaczy skazanej na rzeź, która po wykupie okazała się źrebna. Już piąty w tym roku. Gdyby nie Wy, żaden z tych koników nie przyszedłby na świat. Niestety ilość tegorocznych wyźrebień tych wykupionych chwilę temu koni pokazuje, jak wielka jest skala problemu. Bo choć ubój ciężarnych klaczy jest niezgodny z przepisami, to nikt tych koni nie bada. Tylko zakaz wywozu koni na rzeź może rozwiązać ten problem.

 

Aktualizacja 19.02.2022
Szanowni Państwo,
Pewnie pamiętacie Malinkę i Miłkę – ocalone przez Was konie pod koniec listopada.
Oto one w ich domu adopcyjnym! ❤ Dzięki Wam teraz przeszczęśliwe biegają po łąkach a Miłka dorasta w spokoju. Jesteśmy wzruszeni gdy widzimy przemianę koni które spotykamy w zatęchłej oborze handlarza a potem widzimy je szczęśliwe w nowym domu – czy to u nas, czy w domu adopcyjnym. Malinka i Miłka znalazły cudowny adopcyjny dom dzięki Wam. To Wy ocaliliście tą przerażoną matkę z dzieckiem. I to dzięki Wam teraz otoczone są miłością, ciepłem i przyjaciółmi. One będą Wam wdzięczne już na zawsze. ❤

Szanowni Państwo,
Oto Malinka i Miłka. Są! Przyjechały do Benkowa!
To dzięki Waszej pomocy udało się zebrać całą kwotę potrzebną do spłaty i przewiezienia koni do naszego ośrodka. Dziękujemy!
Dziewczyny dotarły do nas dziś w nocy, pierwszy film, chwilę po rozładunku.

Kolejne wieści niebawem. Dziękujemy!

Jeśli chcesz nadal możesz pomóc, dokonując wpłaty
z tytułem „Dla MALINKI I MIŁKI”
numer konta: 23102040270000110216926564

Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce

Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
 
Za każdą pomoc – dziękujemy z całego serca.

D

Pomagam Malince i Miłce

wybierz kwotę

lub

Jeśli podasz swój e-mail, poinformujemy Cię o dalszych losach Malinki i Miłki

03.11.2021 – Nowe informacje

Szanowni Państwo,
dzięki Waszej pomocy udało się zebrać w drugim terminie całą kwotę potrzebną do spłaty i przewiezienia koni do naszego ośrodka. Dziękujemy! Już umówiony jest transport i Miłka z Malinką lada dzień do nas przyjadą. Oczywiście, gdy tylko u nas będą, zamieścimy zdjęcia oraz filmy.
Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że kolejne konie otrzymały od Was życie. Takich koni, które mają wyrok śmierci, są w Polsce dziesiątki tysięcy. Nie uratujemy wszystkich. Nie mamy ani możliwości, ani miejsca, ani środków, by to zrobić. Ale cieszy nas niezmiernie każdy. Bo dla tego jednego to życie ma najwyższą wartość. Tutaj wspólnie ocaliliśmy matkę i jej dziecko, a kto wie, czy nie okaże się, że Miłka jest w kolejnej ciąży. Będziemy to wiedzieli po badaniu.
Jeszcze raz dziękujemy za pomoc.

Ocalone 023.11.2021

Jestem Malinka. A to moja mama – Miłka. Całkiem niedawno przyszłam na ten świat. Przedtem żyłam sobie spokojnie w brzuchu mojej mamy. Mama opowiadała mi piękne historie o wielkich zielonych pastwiskach, o szumie wiatru w rozwianej grzywie, o wolności, o galopie przed siebie w stadzie naszych braci i sióstr. W brzuchu mamy było mi dobrze, ciepło, wygodnie i bezpiecznie, ale te opowieści coraz silniej wzywały mnie, żeby wyjść z tego bezpiecznego schronienia na wielki, piękny, wspaniały świat.

W końcu pewnego dnia zrobiło mi się bardzo ciasno i po chwili opuściłam brzuch mamy i znalazłam się na zewnątrz. Niecierpliwie, szybko wstałam na nóżki, żeby pogalopować w ten piękny świat. Ale co to? Nie było tu słońca. Nie było pastwisk, wiatru ani wolności. Było ciemno. Przez małe okienko sączyła się odrobina światła. Gdzie jesteśmy, mamusiu? – spytałam, ale mama nie umiała mi odpowiedzieć.

 

Co jakiś czas przychodzi człowiek. Boję się go. Moja mama też się go boi. Człowiek ma w ręce kij. Kiedy przychodzi, mama wciska mnie w kąt i zasłania swoim ciałem.

Moja mama jest taka piękna. Ma długą, brązową grzywę i cudownie miękkie chrapy. Pachnie mlekiem i miłością. Kiedy dorosnę, chcę być taka jak ona. A wtedy razem pogalopujemy przed siebie po wielkich zielonych pastwiskach.

Malinka ma swoje źrebięce marzenia. Z ufnością patrzy na swoją ukochaną mamę a z lękiem na mnie i na człowieka z kijem w dłoni. Nie wie, że stąd nie ma już drogi na zielone pastwiska, gdzie wiatr rozwiewa grzywy. Nie wie, że jedyna droga stąd prowadzi w jeszcze straszniejsze miejsce, gdzie takie maleństwa jak ona i takie mamy jak Miłka czeka nóż rzeźnika. Która zostanie zabita pierwsza? Czy Malinka będzie w przerażeniu patrzyła, jak, wyrywając się i rżąc, umiera jej mama? Czy może Miłka będzie się szarpać na linie, daremnie próbując ocalić swoje ukochane dziecko?

Stąd nie ma innej drogi. Chyba że zdarzy się cud. Tylko czy cuda się zdarzają? Nie wiem. Ale wiem, że możemy sprawić, by cud wydarzył się dla Malinki i jej mamy. Możemy wyrwać je przeznaczeniu, na które skazał je człowiek.

Nie mam pojęcia, jak to się stało, że do handlarza skupującego konie rzeźne trafiła klacz z maleńkim źrebaczkiem. I chyba nie chcę tego wiedzieć. Chciałabym tylko wiedzieć, że Malinka nie skończy swojego krótkiego, spędzonego w cuchnącej oborze, życia pod rzeźnickim nożem. Chciałabym wiedzieć, że zobaczy kiedyś wielkie, zielone pastwisko, poczuje wiatr w grzywie i u boku swojej mamy pogalopuje w dal. Że wydarzy się cud.

Cud kosztuje 16.800 złotych. Za tą kwotę możemy wykupić Malinkę i jej mamę Miłkę i przewieźć je do naszego ośrodka.

Niestety nie udało się ich spłacić w terminie.
Dzięki Wam, wpłaciliśmy już zebraną sumę i dostaliśmy czas do 2 listopada. Wtedy mamy przyjechać z pozostałą kwotą. Bez pieniędzy mamy się nie pokazywać

Pomóż, proszę! Dowolną, nawet najmniejszą kwotą. Jeśli nie możesz, udostępnij tę prośbę. Będziemy walczyć o każdy grosz. Dla Malinki i Miłki.

 

BENKOWO nie otrzymuje dotacji na prowadzenie ośrodka
dlatego bardzo potrzebujemy Twojego wsparcia aby dalej zapewniać

warsztaty terapii zajęciowej w szkołach i przedszkolach

schronienie, leczenie i wyżywienie zwierząt

hippoterapię i onoterapię dla potrzebujących dzieci

wyjazdy na interwencje i pomaganie innym

prowadenie jedynego w Europie Azylu dla żubrów

Pomagam Malince i Miłce