Maleńki już nie taki mały - szuka domu!
11.10.2024
Szanowni Państwo,
Maleńki zgłasza chęć zamieszkania u kogoś, kto go będzie rozpieszczał tak, jak na to zasługuje. Czyli całkowicie!
Adopcja realna to wygrana dla obu stron. Z perspektywy naszej – zwolni się miejsce dla kolejnego potrzebującego ratunku konia/osiołka, z kolei adoptujący zyska przyjaznego i pięknie umaszczonego podopiecznego. Maleńki jest młody, ma nieco ponad 3 lata, więc gwarantuje towarzystwo na wiele lat. Dziękuję Wam tutaj po stokroć, to dzięki Wam mógł dorosnąć.
Nie tylko ten srokaty przystojniak czeka na taki dom! Pod tym linkiem: https://fundacjabenek.pl/adopcja-realna/ poznacie ogólne zasady dotyczące adopcji, a pod zasadami w aktualnościach adopcyjnych możecie zobaczyć kopytne wypatrujące adopcji bezpośredniej.
Jeśli ktoś z Was ma u siebie przestrzeń na nowego członka rodziny – zapraszam do kontaktu!
Dziękuję, że jesteście
30.08.2024
Szanowni Państwo,
czy pamiętacie jeszcze malutkiego, młodziutkiego kucysia Maleńkiego? Za kilka miesięcy miną 2 lata odkąd podarowaliście mu życie. Nie ustanę w składaniu podziękowań i wyrazów wdzięczności. Gdyby nie Wy, nie mógłbym teraz pokazać Wam jak Maleńki wyrósł.
Teraz jego imię to bardziej ksywka, bo już tak średnio pasuje na takiego dorosłego faceta!
To nie koniec wieści, bo ten srokaty kuc jest gotowy do zamieszkania w domu adopcyjnym!
Ogólne zasady adopcji: https://fundacjabenek.pl/adopcja-realna/
Jeśli Maleńki Was ujął i macie warunki oraz miejsce w sercu na nowego kopytnego – napiszcie: kontakt@fundacjabenek.pl
Dziękuję, że jesteście z nami.
Michał Bednarek
tel. 506 349 596
21.04.2023 Szanowni Państwo, ten słodki kucyk pozdrawia z zielonej, wiosennej łąki.
Maleńki został uratowany, zaraz przed świętami Bożego Narodzenia. Był wtedy prawdziwym maluszkiem. Ale teraz, po czterech miesiącach zmężniał i wyrósł na wspaniałego młodzieńca. Jeżeli byście chcieli mieć takiego słodziaka u siebie, i macie do tego warunki, to zapraszam do kontaktu
Pozdrawiam
Michał Bednarek tel 506 349 596
09.03.2023
26.12.2022
Sprawiliście dla Maleńkiego Świąteczny cud. Podarowaliście mu życie.
Choć dziś Święta, to wiemy, że na pewno wielu z Was ucieszy ta informacja. Maleńki już wykupiony i przewieziony. Przebywa w zaprzyjaźnionej stajni koło Warszawy. To, że żyje to zasługa bardzo wielu osób, które zaangażowały się w pomoc dla niego. Ocaliliście mu życie. Dziękujemy po stokroć i nie zapraszamy na film i do oglądania zdjęć.
PS Maluszek wygląda na zdrowego. Przed nim kwarantanna, obejrzy go weterynarz, zostanie odrobaczony, odwiedzi go kowal. Jeśli nie będzie przeciwwskazań za kilka tygodni będzie mógł jechać do domu adopcyjnego.
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Ratuję Maleńkiego”
numer konta: 23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
PAYPAL: fundacja.benek@op.pl
Ratuję Maleńkiego
- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ
Szanowni Państwo,
Maleńki to kilkumiesięczny źrebaczek. Zabrany od mamy, za którą bardzo tęskni, ma zostać jutro odwieziony do ubojni. Zgłoszenie o nim dostałem od Pani Zosi, która od lat, ze swojej małej emerytury, wspiera ratowanie koni. Pani Zosia wraz z sąsiadkami w kilka godzin uzbierały 650 zł dla Maleńkiego. Dużo je to kosztowało. Ja obdzwoniłem znajomych i załatwiłem na jutro darmowy transport do stajni niedaleko handlarza, a stajnia ta zaoferowała miejsce bez płacenia na najbliższe kilka miesięcy. By żył trzeba dozbierać jeszcze 450 zł. Nie jest to dużo, ale i czasu jest bardzo, bardzo mało. Jutro do południa trzeba się za Maleńkiego rozliczyć.
Jeśli ktoś z Państwa chciałby mu wpłacić złotówkę czy kilka złotych, bardzo proszę o pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Uratowany 23.12.2022
Wczoraj zadzwoniła Pani Zosia, która od wielu lat wspiera ze swojej skromnej emerytury ratowanie koni. Tym razem nie pytała jak zawsze o te, które czekają na ratunek i obiecując kolejne 5 zł na pomoc. Tym razem było inaczej. Pani Zosia dowiedziała się o źrebaku, który ma zostać w piątek wywieziony na rzeź. Płacząc tak, że trudno było mi zrozumieć o co chodzi, chciała tylko by jej wysłuchać. Przecież tyle razy słuchała mnie. I nie, nie prosiła o pomoc. Pani Zosia dobrze wie jak wygląda teraz sytuacja z wykupywaniem koni, rozmawiamy często. Sama też żyje skromnie i wie jak to jest nie mieć. Nie móc jak pomóc.
Pojechałem do tego handlarza. Przecież każdego miesiąca wspólnie ratujemy konie. Liczyłem, że jak zaproponuje więcej niż rzeźnia, to poczeka na spłatę, choć do połowy stycznia. Liczyłem, że po Nowym Roku zamieścimy prośbę i wspólnie ocalimy tego źrebaka.
Handlarz, gdy powiedziałem, że jestem z fundacji nie chciał nawet słyszeć o czekaniu na pieniądze. Powiedział, że albo gotówka i odbiór jutro do południa, albo nie mamy o czym rozmawiać. Nawet nie brałem pod uwagę, że da się uzbierać na kolejnego konia, zwłaszcza że za źrebaki rzeźnia płaci najwięcej, nawet po 19 zł za kilogram, a kilkumiesięczny podrostek ciężkiej rasy może ważyć i pół tony. Te młode, najtrudniej uratować…
Wracając do samochodu stojącego za bramą, usłyszałem cichutkie rżenie. Nie chciałem zaglądać do komórki, gdzie stał ten dzieciak, bo w takich sytuacjach lepiej nie widzieć, te obrazy zostają na lata. Ale to rżenie nie było dużego konia, to był kucyk więc pierwsza moja myśl – nie będzie drogi. Przepadłem…
Maleńki stał tam, zupełnie sam. Przestraszony tak, że nie chciał się nawet zbliżyć. Wciśnięty w kąt, patrzył tylko tymi wielkimi oczami i smutno wołał co jakiś czas. Handlarz powiedział, że rży od przyjazdu. Bardzo tęskni za matką, od której go zabrali. Że ma go dość. Że nawet jak zatrzaśnie drzwi to i tak słyszy cały czas jego płacz. Nie zniesie tego w Święta, jutro go zabierają na rzeź. Spytałem ile chce. Powiedział, że jak dam jutro do południa 1100 zł, jest mój.
Pani Zosia wraz z sąsiadkami uzbierały 650 zł. Dużo je to kosztowało. Ja obdzwoniłem znajomych i załatwiłem na jutro darmowy transport do stajni niedaleko, a stajnia ta zaoferowała miejsce bez płacenia na najbliższe kilka miesięcy.
Szanowni Państwo,
proszę uratujmy Maleńkiego. Razem przecież damy radę. Tu wszystko się składa, jest transport, dom, jest ponad połowa na spłatę.
By żył trzeba dozbierać jeszcze 450 zł. Nie jest to dużo ale i czasu jest bardzo, bardzo mało. Jutro do południa trzeba się za Maleńkiego rozliczyć.
Proszę o pomoc.