

KARINA I KARMELEK PROSZĄ O LITOŚĆ. ONE NIE CHCĄ UMIERAĆ
W PONIEDZIAŁEK KOŃCOWE ROZLICZENIE
26.09.2025 Szanowni Państwo, druga rata za życie Karinki i Karmelka wpłacona. Było ciężko, dobrze, że ostatecznie się udało. Przed nami i przed nimi weekend. W poniedziałek handlarz chce dostać resztę pieniędzy – ostatnie 3500 zł. Proszę, pamiętajcie o nich, bo czas szybko zleci.
Jak możesz pomóc?
- Dokonaj wpłaty z imieniem KARINA I KARMELEK
- Wyślij dla Dzielnego BLIK na numer 506 349 596
- Udostępnij apel znajomym i rodzinie – im więcej osób się dowie, tym większa szansa, że się uda
- Podaruj 1,5% podatku wpisując KRS0000794938
- Jeśli możesz zaoferować pomoc w inny sposób (transport, wolontariat,
zbiórkę darów), skontaktuj się z nami mailowo lub telefonicznie.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
25.09.2025 Szanowni Państwo,
jest bardzo źle. Handlarz dzisiaj musi dostać 3000 zł kolejnej raty za Karinę i Karmelka, ale brakuje dużo pieniędzy.
Wczoraj z trudem uzbierana była zaliczka dla małego Szaraczka, więc prosiłem tego handlarza, by dał choć jeden dzień więcej na płatność, a najlepiej, by poczekał do przyszłego tygodnia. Ale się nie zgodził. Śmiejąc się, powiedział, że dla niego nie ma problemu i, że jak nie ma raty, to on zabierze tę końską rodzinę do ubojni.
Nie wiem, jak się skończy historia Kariny i Karmelka, marzyłem, że będą żyły, będą bezpieczne. Wierzyłem, że pomału, pomału damy radę, a teraz obawiam się, czy zdołamy je uratować. Do spłaty zostało jeszcze 6500 zł. Dziś trzeba mu dać ratę 3000 zł, ale brakuje jeszcze do tej kwoty 1700 zł. Skoro nie udało się zebrać całej raty w dwa dni, to jak to zrobić teraz? W te kilka godzin, jakie nam zostało? Jeśli nie będzie całej raty, one zostaną zabrane do rzeźni, zostaną zabite i to będzie koniec wszystkiego. To będzie ich koniec.
Proszę, ratujmy je. Jeszcze możemy im pomóc.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
23.09.2025 Szanowni Państwo, zaliczka dla Kariny i Karmelka wpłacona. Handlarz zgodził się pozostałą kwotę rozbić jeszcze na dwie raty. W czwartek trzeba mu dać kolejne 3000 zł. Proszę o pomoc
Michał Bednarek
tel 506 349 596
W oborze handlarza, na wywóz do rzeźni, czekają skazane na zabicie konie. Tam dobrze widać, jak wygląda rozpacz. Tam bezradność i panika trzymają, jak w imadle, zwierzęta czekające na wywóz. Tam czuć ich obezwładniający strach, bo wiedzą, że zbliża się koniec. Przecież słyszą i widzą załadunki tych, co już nie żyją. Czują krew zastygłą na rzeźnickich sznurach.
Gdy wchodzisz do tego miejsca, w jednej chwili pojmujesz, że one wszystko rozumieją. I jeśli masz serce po dobrej stronie, to i Ty czujesz, jak te konie bardzo chcą żyć. Jak strasznie się boją.
Karina huśta się na rzeźnickiej linie, uwiązanej do betonowego żłobu. Rży co chwila. Choć na pewno boli ją opuchnięta noga, drepcze nieustannie, kręci się, niepokoi. Jest przerażona, bo jej mały synek – Karmel – biega po oborze wystraszony widokiem i głosem handlarza. Oczy Kariny rozszerzone strachem, przyspieszony oddech, serce tłucze się o żebra.
Ona boi się, że przyszli po jej dziecko. Że chcą Karmelka zabrać, tak jak odebrali jej wszystkie poprzednie…
Jest zrozpaczona, bo wie, że nie może nic zrobić. On jest w panice, biega na oślep…
I nie wiem, która tragedia jest większa. Czy to histeria maleńkiego dziecka, które przeczuwa, że dzieje się coś złego, czy też przerażenie Kariny, dla której utrata ukochanego synka jest największą tragedią.

Do rzeźni klacze jadą jednym samochodem z wtulonymi w nie dziećmi. Jeszcze są razem. Ale na samym końcu, gdy nadchodzi czas mordowania, idą pojedynczo. Jedno za drugim. To, które zabijane jest drugie, nim umrze, usłyszy ostatnie rozpaczliwe wołanie o ratunek. Ten ratunek nigdy nie nadchodzi.
Karmelek podbiega do Kariny i chowa się za nią. Robię szybko kilka zdjęć i odchodzę, żeby ich dodatkowo nie stresować. Żeby dać im spokój. Patrzę w telefon – zdjęcia wyszły bardzo słabe, byle jakie, nieostre, a na szali przecież ich życie. Czy takimi zdjęciami dam radę kogokolwiek przekonać do pomocy? Czy uratuję ich życie?
Szanowni Państwo,
cokolwiek bym nie napisał i jak bardzo bym się nie starał, to i tak będzie zbyt mało, by wyrazić to, co czuję, gdy patrzę na Karinę i Karmelka. One nie zasługują na śmierć. Jeśli mają żyć, my nie możemy się od nich odwrócić, odejść i liczyć, że ktoś inny je uratuje. Razem jesteśmy dla nich ostatnią szansą na ratunek. Ostatnią.
10 tysięcy kosztuje ich życie. Handlarz chce 3500 zł zaliczki. Chce ją na poniedziałek.
Bardzo Was proszę, jeśli możecie, pomóżcie. Jest miejsce dla nich, mogą żyć – ale trzeba uzbierać pieniądze, by je wykupić.
Przepraszam Was za te słabe zdjęcia – nie chciałem ich dłużej denerwować, bo handlarz stał obok, a one panicznie się go bały. Te, co mam, muszą wystarczyć.
Jak możesz pomóc?
- Dokonaj wpłaty z imieniem KARINA I KARMELEK
- Wyślij dla Dzielnego BLIK na numer 506 349 596
- Udostępnij apel znajomym i rodzinie – im więcej osób się dowie, tym większa szansa, że się uda
- Podaruj 1,5% podatku wpisując KRS0000794938
- Jeśli możesz zaoferować pomoc w inny sposób (transport, wolontariat, zbiórkę darów), skontaktuj się z nami mailowo lub telefonicznie.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z imieniem KARINA I KARMELEK
numer konta:
23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
Ratuję Karinę i Karmelka

- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ