KAJTUŚ URATOWANY. DZIĘKUJĘ!
13.06.2024 Szanowni Państwo,
poznajcie małego Kajtusia, źrebaka którego ludzie skazali na zabicie w ubojni, a który dzięki Wam otrzymał szansę na to, by dorosnąć i być szczęśliwym.
Kajtusiowi poszczęściło się podwójnie, bo Wy uratowaliście mu życia, a dodatkowo zgłosił się dobry dom gotowy go przyjąć i tym samym maluszek pojechał bezpośrednio do adopcji. Niestety po dziś dzień jest na kwarantannie, bo pomimo prowadzonego leczenia, nadal ma infekcję, z którą opuścił oborę handlarza. Jego życiu nic nie zagraża, ale ze względu na kaszel i katar, które się utrzymują, nie może zostać jeszcze dołączony do stada, by nie zachorowały inne konie.
Kajtuś został już odrobaczony, odwszony jest po wizycie kowala i mam nadzieję, że niebawem – gdy tylko leczenie dobiegnie końca, a lekarz da zielone światło – będę mógł do Was wrócić z informacją, że maluszek spędza już całe dnie w towarzystwie innych koni.
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za pomoc i uratowanie maluszka. Kajtuś żyje, bo mu to życie ocaliliście. Dziękuję.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
29.05.2024 Szanowni Państwo, handlarz dostał pieniądze za Kajtusia. Do wykupu dojdzie jeszcze koszt transportu 800 zł, potrzebne będą też środki na odrobaczenie i odwszenie, bo na maluszku stadami chodzą wszoły. Handlarz czeka tylko do jutra rana na zabranie go.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Dopiero co, w niedzielę, był dzień mamy. Nie wiem gdzie ona jest, boję się i tęsknię za nią. Niedawno nas tu przywieźli, myślałem że zawsze będziemy razem, ale przyszedł człowiek i zabrał mamę. Ja tak strasznie płakałem. Kopałem w drzwi, żeby mnie wypuścili, żebym mógł za nią pobiec. Ale założyli mi linę I uwiązali tak mocno, że nie mogę wyjść. Mamy też już nie słyszę, już nie niesie się po podwórzu jej wołanie. Mówili, że ktoś ją kupił i ona będzie żyła, ale mnie nie chcieli. Mówili, że brzydki jestem, że do niczego się nie nadaję. Że takie paskudne kucyki jak ja, to tylko na rzeź. Żebym miejsca nie zajmował i owsa nie jadł. Powiedzieli, że gdybym miał łatki albo kropki, to ktoś by mnie kupił, ale ja jestem czarny, a takich kucyków nikt nie chce. Cieszę się, że moja mamusia żyję, ale tak bardzo boję się umierać. Przeczuwam, że to coś strasznego, jestem przerażony. Trzęsę się, gdy ludzie do mnie zaglądają, bo wiem, że nic dobrego mnie z ich strony nie spotka. Już nikt mnie nie chce, nikt mnie nie kocha. Nikt nie uratuje. Mamusi nie ma, a ci ludzie są źli. Krzyczą, szarpią, biją, gdy za głośno płaczę za mamą.
Myślisz, że umieranie bardzo boli? Boję się…
Uratowany 31.05.2024
Szanowni Państwo,
2400 zł kosztuje życie Kajtusia. 400 mam, do wieczora trzeba dopłacić jeszcze 1000 zł do zaliczki. Ostatnio zbiórki idą bardzo słabo, z trudem udaje się wykupić pojedyncze konie. Wiosna, słońce, nikt nie chce myśleć o śmierci. Ale to się dzieje, bez względu na to jak bardzo za Waszym oknem świeci słońce, to rzeźnie pracują pełną parą. Jeśli dziś nie dostarczę handlarzowi pieniędzy, Kajtuś pojedzie w ostatnią podróż. Nigdy go już nie zobaczymy. Proszę pomóżcie. Uratujmy chociaż jego.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Ratunek dla Kajtusia”
numer konta:
23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
Pomagam Kajtusiowi
- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ