JEŻYNKA I JAGÓDKA
URATOWANE! DZIĘKUJĘ!
27.08.2024
Szanowni Państwo,
pamiętacie Jagódkę i jej mamę Jeżynkę? Obie chorowały na zołzę, a ich los wydawał się przypieczętowany, ale wczesną wiosną dokonaliście cudu! Dzięki Waszym darowiznom Jeżynka nie musi się już bać o swoją córkę. Obie rozkwitły po leczeniu, a Jagódka rośnie jak na drożdżach!
Mają się bardzo dobrze, a gdy Jagódka ma chęć się bawić w wodzie – ma do dyspozycji staw!
Zobaczcie, jakie są efekty Waszych działań. Jestem wdzięczny dozgonnie za Wasze serca!
Dziękuję, że tu jesteście.
Michał Bednarek
tel. 506 349 596
16.05.2024
Szanowni Państwo, najwyraźniej czy małe dziecko, czy duże – każde lubi… kałuże!
Jagódka ma święto na całego – jej kałuża to już raczej bajorko. Oczywiście każdy zwierz to potwierdzi – woda z kałuży smakuje najlepiej! Zobaczcie jaka radocha!
Dziękuję, że jesteście.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
01.04.2024 Szanowni Państwo,
leczenie zołzy zakończyła Jeżynka z malutką Jagódką i tym samym już cieszą się pełnią życia korzystając z łąki i dobrej pogody, która w ostatnich przyszła. Dziewczynki aktualnie jeszcze są na obserwacji. Malutka jest skora do zabawy, ale nadal bardzo blisko trzyma się mamy, a ta odgania inne konie, żeby nie podchodziły. Za kilka dni, gdy zobaczy, że nic złego się nie dzieje powinna nabrać zaufania i ze spokojem obserwować jak jej córeczka bawi się z innymi końmi. Mała Jagódka ma jeszcze źrebięce futro, ale widać już, za niebawem zacznie się u niej proces wymiany sierści i już widać, że będzie myszata – jak jej mama, Jeżynka.
Dziękuję za pomoc
Michał Bednarek
tel 506 349 596
20.03.2024 Szanowni Państwo,
śpieszmy z informacją o Jeżynce i Jagódce. Dziewczynki czują się dużo lepiej, ustąpił kaszel i ropny katar, a malutka dokazuje już za dwoje. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za ich uratowanie. W ostatniej chwili nadeszła dla nich pomoc, dostały od Was to, co najcenniejsze – życie.
Nic im już nie grozi.
14.03.2024 Szanowni Państwo, bardzo, bardzo dziękuję za pomoc dla Jagódki i Jeżynki. Dzięki wsparciu, jakie im okazaliście, już nic im nie grozi, udało się je spłacić. Mają też pieniądze na transport i opiekę weterynaryjną. Obie pokasłują, więc ich odbiór zostanie umówiony gdy lekarz weterynarii da zielone światło. Mam nadzieję, że będzie to lada dzień. Niebawem wrócę do Was ze zdjęciami dziewczynek.
Dziękuję za pomoc
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Wsparcie dla Jagódki i Jeżynki”
numer konta:
23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
Wsparcie dla Jagódki i Jeżynki
- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ
13.03.2024 Szanowni Państwo,
dziś mija termin spłaty Jeżynki i Jagódki, mamy i kilkumiesięcznej córeczki, które ludzie skazali na śmierć w rzeźni. Wczoraj byliśmy u handlarza sprawdzić, czy one tam są i jak się czują. Dopłaciliśmy kolejny 1000 zł za ich życie. Przywieźliśmy im soczyste jabłka. Jadła Jeżynka, a malutka chyba pierwszy raz w życiu widziała te owoce, obserwowała, co robi mama, lizała i sprawdzała, jak smakują. Nie była przekonana czy na pewno są dobre. Ona jest taka mała, nie zna jeszcze tylu rzeczy, tak mało widziała, a już ma wyrok…
Zdjęliśmy rzeźnicki sznury z Jeżynkowej głowy, zrobiliśmy kilka zdjęć, by Wam je pokazać. Abyście je poznali, zobaczyli ile mądrości i cierpliwość jest w oczach tej kucykowej mamy. Malutka podchodziła bardzo ostrożnie, przekręcała na bok głowę, słuchając, gdy mówiliśmy, że po nie wrócimy. Że zrobimy, co można, byle by nie pojechały na rzeź.
Handlarz śmiał się tylko, że „to lepiej je wywieźć na rzeź”, ale pieniądze wziął łapczywie. Pokrzykiwał, żeby Jeżynki nie puszczać luzem, bo będzie miał kłopot ze złapaniem. One się go boją, są przerażone, słysząc jego głos. Gdy wychodziliśmy, przypominał kilka razy, że czeka na spłatę do końca, albo wywozi.
Szanowni Państwo, jeśli Jeżynka i Jagódka mają żyć, dziś muszą uzbierać brakujące pieniądze. By do końca rozliczyć się za ich życie i opłacić koszt transportu brakuje jeszcze 750 zł. Potrzebne są też pieniądze na leczenie. Obie kaszlą, wszystko wskazuje na to, że zaczynają się u nich rozwijać zołzy – to choroba handlarskich obór. Będą wymagały kosztownego leczenia.
Proszę o pomoc dla Jeżynki i Jagódki. Dla mamy i maleńkiej córeczki.
Dziękuję za pomoc
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Szanowni Państwo,
dostałem te zdjęcia. Rozmazane, niewyraźne, byle jakie. Takie przysłał mi handlarz, u którego te kucyki stoją. Lepszych nie ma, bo
„to ścierwo biega wkoło i chowa źrebaka”.
Nawet nie pytałem, czy zrobi kolejne, bałem się, że pójdzie tam z kijem, czy batem. Ten człowiek ma ciężką rękę i nie ma litości dla nikogo. Innych zdjęć mieć nie będę, bo konie są zbyt daleko. Nim tam dojadę, zrobię lepsze i wrócę, nie będzie już czasu na proszenie o pomoc. Nie będzie już czasu na nic, bo Jeżynka zaprowadzi tą swoją ukochaną Jagódkę na rzeź. Taki los zgotowali im ludzie, mając za nic życie i cierpienie zwierząt.
Wśród tysięcy skazanych na rzeź koni, które widziałem, widok maleńkich źrebaków chowających się za bezradną mamą, jest najtrudniejszy. Te maluszki przerażone, drżące, nie wiedzą, że idą na śmierć. Wiedzą to ich mamy.
Uratowane 13.03.2024
Wychodząc z komórki, rozglądają się i głośno rżą, jakby żegnały się ze światem. Nerwowo szturchają nosem swoje maleńkie dzieci, chroniąc do końca to, co kochają najbardziej. Chroniąc na tyle, na ile pozwala zaciskający się rzeźnicki sznur. Poganiane kijami, batami, wciągane linami na trap, bite i straszone, walczą do samego końca. Ale to, co najgorsze dopiero przed nimi. Gdy już wejdą na ciężarówkę, jadą prosto do piekła. W rzeźni są rozdzielane, a ich oszalałe ze strachu serca tłuką się o żebra. Idą na śmierć osobno. Idą jedno po drugim nawołując się do samego końca. Do ostatniego oddechu maluszki wołają mamę na ratunek. Ten ratunek nigdy nie nadchodzi, a wołanie ucisza nóż rzeźnika. Z ubojni żadne konie nie wychodzą żywe…
Tam, gdzie Jeżynka czeka ze swoją Jagódką na wywóz do ubojni, nie ma litości dla nikogo. To, że to matka z dzieckiem na nikim nie robi wrażenia. W takich miejscach to nie są czujące zwierzęta, to jest żywe mięso. Handlarz nie spytał mnie z litości czy nie chce ich odkupić, po prostu nie chce stracić pieniędzy.
„Kupiłem, bo w pęczku były z innymi, ale jak zagonie na TIRa to to małe przelezie mi jeszcze pod przegrodą i zadeptane będzie nim na rzeźnie wjadę, a osobno jechać z nimi to koszty. Tanio sprzedam.”
Tak wygląda załadunek koni na rzeź.
Oddzielone przegrodami jadą w ostatnią podróż.
Jeżynka jest mała, jej córeczka Jagódka dużo jeszcze mniejsza. Rzeźnicki TIR to nie jest miejsce dla tej mamy i maluszka.
POMÓŻ JE URATOWAĆ! ~
To tanio, to 3600 zł i dziś muszę dać znać, jaka jest decyzja, bo jutro przed świtem jest załadunek do rzeźni. Jeśli Jagódka i Jeżynka mają nie wejść na ten samochód, trzeba dziś uzbierać 1600 zł zaliczki dla handlarza. Choć prosiłem, to nie chciał dać ani jednego dnia więcej na zebranie pieniędzy.
Szanowni Państwo, ocaliliśmy razem setki koni, proszę, ratujmy i je. Póki nie zagonili Jagódki i Jeżynki na ten trap, jest nadzieja, że się uda, mimo fatalnych zdjęć i mimo tego, że dziś na ratunek czeka też Bercik.
Dziękuję za pomoc
Michał Bednarek
tel 506 349 596