Uratowana 18.11.2024
JAGUSIA BEZPIECZNA DZIĘKI WAM
19.12.2024 Szanowni Państwo,
mija miesiąc od dnia, w którym uratowaliście Jagusię. Przez ten czas ośliczka odbyła kwarantannę, została odrobaczona, odwiedził ją lekarz i kowal. Ale to nie koniec dobrych wieści. Jagusia znalazła też wspaniały dom adopcyjny, gdzie wiedzie już szczęśliwe, spokojne życie u boku dwóch innych osiołków. Dziewczynka mieszka na wolnym wybiegu i wraz ze swoimi oślimi przyjaciółkami ma do dyspozycji łąkę, kawałek lasku, wygodną wiatę i pełną swobodę. Zobaczcie sami jak dobrze wygląda, jaki ma błysk w oku, jak pięknie porasta zimową sierścią i w jak dobrej jest kondycji. Mam nadzieję, że przed nią wiele lat życia i będę do Was mógł regularnie wracać z samymi takimi dobrymi nowinami od Jagusi.
Jeszcze raz dziękuję za ocalenie jej życia. To Wszystko, to Wasza zasługa.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
19.11.2024 Szanowni Państwo, bardzo, bardzo dziękuję za pomoc. Jagusia została w całości spłacona i już nic jej nie grozi. Ogromna ulga. Przed nią kwarantanna, diagnostyka weterynaryjna, wizyta kowala, odrobaczenia, szczepienia, wszystko to, co sprawi, że będzie zaopiekowana.
Bardzo Wam dziękuję za wsparcie i zaufanie, wrócę do Was niebawem ze zdjęciami ośliczki.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
18.11.2024 Szanowni Państwo,
w piątek udało się uzbierać zaliczkę dla starej ośliczki Jagusi, ale mimo tego, że prosiłem, handlarz odmówił długiego czekania. Powiedział, że najdalej w poniedziałek trzeba się rozliczyć za ośliczkę, albo ją ładuje na rzeź. Poniedziałek jest dzisiaj. Dzisiaj! I niestety nie ma dość pieniędzy, by Jagusię wykupić.
By wyrwać jej życie z rąk rzeźnika, musimy pilnie dozbierać jeszcze 800 zł. Jeśli się uda ją wykupić, potrzebne będą też pieniądze na diagnostykę, leczenie, kowala, pasze i suplementy.
Bardzo proszę o pomoc. Zostało mało czasu, by Jagusię uratować przed śmiercią z rąk kata.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
15.11.2024 Szanowni Państwo,
w moim życiu od zawsze były zwierzęta. Były do ostatniego oddechu. Nigdy nie rozumiałem, jak można się pozbyć przyjaciela tylko dlatego, że się zestarzał. Przez te kilkadziesiąt lat mojego życia, odkupywałem stare konie, z którymi kiedyś pracowałem, a które nie znalazły bezpiecznej przystani, gdy przestały zarabiać na ludzi. Uważałem i nadal uważam, że to mój obowiązek. Że skoro byliśmy partnerami, gdy pracowałem jako hippoterapeuta, to muszę się nimi zająć, bo one same sobie dobrej emerytury nie zapewnią. I nie jestem w stanie zrozumieć, jak można sprzedać na mięso zwierzę, którym latami się opiekowało, a takich zwierząt starych, wyniszczonych, które ktoś długo trzymał, jest u handlarzy bez liku.
Oto Jaga. Skarlała ze starości ośliczka o smutnych oczach. Ma ponad 20 lat i całe swoje życie spędziła w jednym domu. Pracowała, rodziła, była trzymana dla pieniędzy i rozrywki.
Teraz zważona, zmierzona, osądzona, zdana na niełaskę ludzi o wypalonych pazernością sumieniach, czeka na zabicie. Po latach służby i ciężkiej pracy, wyrok został wydany. Zostało tylko go wykonać.
Nie ma litości. Nie będzie ułaskawienia. Bo Jaga jest zbędna. A zbędne, stare zwierzęta, nie jadą na łąki odpoczywać, one jadą na rzeź. To się tradycja nazywa.
Handlarz opowiadał, że Jagę zna z widzenia od zawsze. Kupiona jako mała ośliczka, całe życie spędziła w jednym gospodarstwie. Dodaje, że znali ją wszyscy, bo latem woziła dzieci turystów w miasteczku obok. Opowiada też, że to uosobione łagodności i cierpliwości. Śmieje się, że inny osioł, gdyby tak był traktowany jak Jaga, to by gryzł i kopał, a ona nic. Nie przeszkadzało jej, że skaczą po jej plechach dzieciaki, że ciągają za uszy, że przepychają czy poganiają kijem. Nie zważała, że latem cały dzień musi pracować w upale. W zasadzie nie reagowała na nic, zawsze spokojna, opanowana, nie próbowała się bronić w żaden sposób.
I nawet teraz nie ryczy, nie woła swojej „rodziny”. Stoi grzecznie i tylko smutek w jej wielkich oczach zdradza, że jest jej bardzo ciężko, że pozbyto się jej z domu. Rozumie, co ją czeka. Teraz zamiast swojego starego, wygodnego kantarka ma rzeźnicki sznur na głowie i wyrok.
Szanowni Państwo,
Handlarz chce za życie Jagi i jej transport 3000 zł i dzisiaj trzeba mu dać 1000 zł zaliczki. Ja wiem, że weekend za chwilę, że każdy myśli już o tym, żeby odpocząć, ale Jaga nie ma czasu na czekanie, jeśli ma mieć, choć cień szansy na ratunek, zaliczkę trzeba handlarzowi wpłacić dzisiaj do wieczora.
Bardzo proszę o ratunek dla starej ośliczki. Tam nikt po nią nie przyjdzie, nikt nie uratuje jej, nie wykupi. Jeśli my jej nie pomożemy, Jaga odejdzie na zawsze zapomniana przez wszystkich.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Ratuję Jagę”
numer konta:
23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
Ratuję Jagę
- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ