Jacenty jest już bezpieczny dzięki Wam!
Aktualizacja 28.08.2023
Szanowni Państwo,
czy pamiętacie jeszcze tego uroczego osiołka? To Jacenty, uratowany dzięki Wam w czerwcu tego roku.
Jacenty to bardzo przyjacielski osiołek. Mimo swojej przeszłości szybko odważył się nam zaufać i bardzo nas polubił. Chętnie przychodzi do nas gdy donosimy sianka lub dolewamy wody i domaga się drapania i głaskania.
Jacenty żyje i jest u nas jedynie dzięki Wam! To dzięki Waszej pomocy teraz jest z nami i już nic mu nie grozi.
Całe dnie spędza tak jak najbardziej lubi – spacerując, wygrzewając się na słońcu i jedząc pyszne sianko ❤️
Dziękuję za wsparcie
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Aktualizacja 04.07.2023
Szanowni Państwo,
bracia Walduś i Jacenty są już razem ❤️ (Walduś to ten w zielonym kantarku a Jacenty w fioletowym)
Czekaliśmy chwilę z odbiorem Jacentego z naszej zaprzyjaźnionej stajni bo miał dojechać do niego jego ukochany braciszek Walduś. No więc dzisiaj przychodzimy ze zdjęciami już szczęśliwych osiołków.
Walduś został uratowany dzięki Waszej bezinteresownej pomocy i dołączył do swojego brata. Była to bardzo przykra historia, ale to wszystko już za nimi! Teraz już nie muszą się martwić rozstaniem i cieszą się swoim towarzystwem. Widzimy, że wspierają się w stresujących momentach i są dla siebie oparciem. Cieszymy się bardzo, że nie zostali rozdzieleni i mimo wszystko są razem❤️
Czeka już na nich tylko spokojne, bezpieczne życie wśród przyjaciół i osób które o nich dbają. Już niedługo zostaną przewiezieni razem do naszego ośrodka w Nowej Studnicy gdzie dołączą do naszego stada uratowanych osiołków.
Dziękujemy Wam z całego serca bo to wszystko jest możliwe właśnie dzięki Wam!
Dziękuję za wsparcie
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Aktualizacja 14.06.2023
Szanowni Państwo,
Kolejny dzień to kolejne dobre wieści! Osiołek Jacenty, który został uratowany dzięki Wam jest już bezpieczny.
Ze względu na dużą odległość handlarza od Nowej Studnicy trafił chwilowo do naszej zaprzyjaźnionej stajni. Jest mu tam bardzo dobrze. Pod dostatkiem ma sianka, ogrom świeżej trawki i dużo miejsca do spacerów. Spędza czas wśród innych osiołków, a już niedługo dołączy do naszego stadka w Nowej Studnicy. Nie możemy się już go doczekać ❤️
Dziękujemy Wam w imieniu Jacentego za uratowanie życia. Wiemy, że jest Wam ogromnie wdzięczny za okazaną pomoc.
Dziękuję za wsparcie
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Wspieram Jacentego”
numer konta: 23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
PAYPAL: fundacja.benek@op.pl
Wspieram Jacentego
- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ
01.06.2023
Szanowni Państwo, Jacenty nie jest już młody, ale dostał od Was piękny prezent na dzień dziecka. Życie! Kolejny raz pokazaliście klasę. Dardzo dziękujemy z Jacentym za pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Uratowany 02.06.2023:
Szanowni Państwo, wchodząc do handlarza miałem już niepokojące przeczucie. Dzień był piękny, ale po wejściu do prowizorycznej stajni handlarza wszystko się zmienia. W środku panuje półmrok, unosi się odór odchodów. Wokół słychać rżenie koni, nerwowe dreptanie po niewielkich boksach. Jest to świat niewidoczny z zewnątrz, pełen cierpienia i rozpaczy.
Handlarz prowadzi mnie to boksu na samym końcu korytarza. W środku znajduje się Jacenty. Osiołek został przywieziony tu już jakiś czas temu. Handlarz trzymał go, myśląc, że sprzeda drożej, ale nie ma już cierpliwości.
Za kilka dni ma wywieźć go do rzeźnika, bo nie opłaca mu się go już dłużej karmić. Nikt nie chce tego głupiego osła! – mówi.
Podchodzę do boksu Jacentego, jak zwykle poddenerwowany sytuacją. W środku widzę niewielkiego osiołka wtulonego w ścianę.
Przyglądam mu się i nie wiem, czemu nikt go nie chce. Nic mu nie brakuje. Ot zwykły, szarobury osiołek. Teraz już nikt nie chce bierze zwykłych osłów, słyszę od handlarza.
A Jacenty patrzy na mnie swoimi wielkimi oczami, jakby w poszukiwaniu ratunku. Zwierzęta w takich miejscach wiedzą co je czeka. Jacenty też o tym dobrze wie. Nie zostało mu już wiele czasu. Wiem, że jeśli ja mu nie pomogę, za kilka dni on pójdzie na rzeź.
Wyciągam do niego przemyconą pod kurtką niewielką marchewkę, ale on nie ma tyle odwagi, aby podejść. Nie wiem jaką ma przeszłość, mogę się jedynie domyślać. Widzę, że mimo przerażenia ciągle mnie obserwuje, jakby licząc, że go uratuję.
Chciałbym mu obiecać, że go stamtąd zabiorę i że jeszcze poczuje się bezpiecznie. Że jest jeszcze dla niego ratunek. Ale sam nie dam rady go ocalić przed śmiercią.
Życie Jacentego kosztuje 4100 złotych. Wczoraj podarowaliście mu aż 3500 złotych. A ostatnie 600 złotych muszę przelać handlarzowi już dziś!
Bardzo Was proszę o dalsze wsparcie
Michał Bednarek