Grosik uratowany! Dziękujemy
Aktualizacja 25.07.2022
Szanowni Państwo,
po raz kolejny przychodzimy do Was z ogromną wdzięcznością za pomoc dla kolejnego konia. Szczęśliwcem, któremu ocaliliście życie jest kaleki Grosik. To ochwacony kuc, który trafił do obory handlarza końmi na rzeź. Grosik jest koniem ciężko chorym, przewlekły ochwat zdeformował jego kopyta. Jest spięty, dużo leży, niechętnie chodzi. Wdrożone zostało leczenie, a lada moment odwiedzi go kowal.
Bardzo Wam dziękujemy za szansę, jaką daliście temu biednemu kucykowi. Dzięki Wam będzie diagnozowany i leczony. Będzie zadbany i zaopiekowany, a jego dalsze życie pełne będzie dobra.
Grosikowi poszczęściło się podwójnie, bo nie dość, że podarowaliście mu życie to podbił dodatkowo serce Moniki, która ma już ratowane przez Was konie, znalazł u niej dom i będzie w nim już zawsze mieszkał.
Bardzo Wam dziękujemy za pomoc.
Uratowany 22.07.2022
Mały Grosik kołysze się co chwila, z trudem utrzymując na swoich koślawych kopytkach. Bolą go nogi i ciężko ustać. Tyle dobrego, pod tymi kopytami ma grubą warstwę odchodów, a nie twardy beton. Śmierdzi tu bardzo, ale mniej boli. Coś za coś.
Pod cienką skórą rysują się żebra. Zmęczony i słaby, ale jak dobrze się przyjrzysz, to zobaczysz, że w jego oczach jeszcze tli się chęć do życia. Że wola walki jeszcze w nim nie wygasła. I to ona sprawia, że mały Grosik stara się, jak może byś go zauważył. Byś dał mu szansę. Pomógł.
Uwiązany tam, w oborze handlarza stara się wytrzymać ze wszystkich sił i pokazać, jaki jest dzielny. Jak by wiedział, że w tej jednej chwili decydują się jego losy. Że jednym spojrzeniem, tym jednym zdjęciem może życie wygrać, bądź je stracić. Przechyla głowę, nasłuchuje, prosi o ratunek. Prosi, choć dobrze wie, że w świecie gdzie najważniejsze są młodość, pieniądze i uroda dla koni jak on, nie ma wiele cierpliwości ani współczucia.
Nie ma klientów na ochwacone, stare kucyki. I nawet jeśli zbłąkany kupiec zajrzy do właśnie tej obory, to nawet nie spojrzy w stronę starego konia, który nigdy nie już przyniesie zysku.
Nie pytam o historie Grosika i czemu dostał wyrok śmierci. Dla zwierząt, których przeznaczeniem jest ubojnia, powód jest zawsze ten sam. Ktoś uznaje, że już czas i pozbywa się niechcianego konia. Telefon do handlarza rozwiązuje problem szybko i dyskretnie. Przyjeżdża ciężarówka, opada trap. I lepiej dla konia by się nie opierał. Bo, że wejść musi to wiedza wszyscy. Transakcja zawarta, nie ma odwrotu. Ile by nie rżał, prosił, ile by się nie szarpał to już nie będzie uniewinnienia. Jak nie wchodzi po dobroci pomogą mu kij, lina, bat, widły. Jeśli trzeba, siłą wciągną, byleby tylko załadować. Potem samochód odjeżdża w siną dal. Wystarczy już tylko sprzątnąć. I zapomnieć.
Handlarz Grosika trzymać nie chce. Ochwaconego kucyka utuczyć trudno, a ryzyko, że padnie niemałe. Tu w oborze handlarza litości nie ma. Jest tylko wyrachowanie. Rozmowa jest zawsze konkretna. Cena, termin, bierzesz to bierz. Nie bierzesz to koń idzie na rzeź. Raz dwa.
2300 zł kosztuje kulawy Grosik i jego transport. Mamy niewiele godzin na ratunek. Będzie żył albo pójdzie … Grosik na pewno do nieba pójdzie. To dobry, poczciwy koń. Ale razem możemy sprawić, że pójdzie tam kiedyś. Jeszcze nie teraz…
Błagamy o ratunek dla Grosika.
We wtorek mija termin!
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Ratunek dla Grosika”
numer konta: 23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564