Czy pamiętacie Gerdę, uratowaną w listopadzie zeszłego roku?
19.04.2023 Szanowni Państwo,
Gerda miała trafić na rzeź z tego powodu, że podobno jest niemiła i wredna. Jak widzicie chyba nie do końca to była prawda. Albo po prostu, ludzie którzy ją mieli nieumiejętnie się nią zajmowali. U nas zamieniła się w aniołka. Jeszcze raz chciałbym Wam podziękować za uratowanie lecz miłej Klaczy. Gerda jest naszym koniem rezydentem, to znaczy, że już u nas zostanie na stałe, i nie można jej adoptować realnie. Ale cały czas możecie słać jej marchewki i jabłka do Nowej Studnicy, gdzie aktualnie mieszka.
20.11.2022 Szanowni Państwo,
sprawiliście cud dla Gerdy, bo jej wykup do ostatniego dnia stał pod znakiem zapytania. Jeszcze w piątek rano byliśmy pełni obaw czy się uda, a pod wieczór Gerda była w Nowej Studnicy. Koń jest już spłacony i to niewiarygodne, ale dzięki Wam ma zapewnione środki na diagnostykę i opiekę weterynaryjną, na kowala, na jedzenie. Jesteście niesamowici. Kolejny raz przekonaliśmy się, że gdy trzeba stajecie po stronie zwierząt. Bardzo Wam dziękujemy. Gerda kuleje, ale przecież nie raz trafiały pod nasze skrzydła konie chore, które wracały do zdrowia, trzymamy kciuki by i tym razem tak było. Wszystko wskazuje na to, że Gerda jest źrebna, mamy nadzieję, że nadmiar wrażeń i przeżyć, jakie miała w ostatnim czasie, nie wpłynie negatywnie na jej stan zdrowia. Będziemy Was informowali co u niej słychać, a już teraz zapraszamy byście zobaczyli, jakie to piękne zwierzę.
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Wspieram Gerde”
numer konta: 23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
PAYPAL: fundacja.benek@op.pl
Uratowana 19.11.2022
Strach, w oborze rzeźnika okleja niczym smoła. Trudno tu oddychać. Trudno wytrzymać. Za wysokimi murami z cegieł i ludzkiej obojętności stoją konie skazane na śmierć. Stare i młode. Duże i małe. Stoją pociągowe, stoją kucyki, stoją matki z dziećmi. Wszystkie niechciane. Rzeźnicka, cienka lina oplata delikatne głowy. Wrzyna się w potylice, gdy się szarpią, tnąc do krwi. Boli.
Tych ściśniętym strachem serc i cierpienia nie widzi świat. Handlarskie obory i rzeźnie nie mają szklanych ścian. Beton usypia nasze sumienia.
Gerda buja się na swojej linie. Tak bardzo przerażona, tak bardzo. Została sama. Ostatnia. Jedyna, na którą nie znalazł się kupiec. Handlarz mówi, że przywiózł trzy. Dwa odkupił właściciel okolicznej szkółki, wyrok odroczono, będą żyły, póki będą zarabiały. I tylko Gerdy nie chciał. Bo kulawa, za nerwowa, zbyt gruba. Jakaś taka byle jaka. Ale handlarz się śmieje, że to nie problem, odwiezie ją na ubój. Tłusta jest, więc nie będzie tu stała. Odwiezie ją już za chwilę.
Długo negocjowałem życie Gerdy. Handlarz nie jej chciał sprzedać, mówiąc, że kulawa i nadaje się tylko do zabicia. Proponował, że znajdzie innego konia, lepszego. Ale nie chciałem innego. Te zdrowe mają szansę na życie, ona nie ma.
Gerda to duża klacz i niestety wygląda na źrebną. Pytałem o to, ale handlarz mówi, że nie ma pewności i milknie. Nie badał. I nie zamierza. Jeśli Gerda ma wyjść z tej obory po to, by żyć, trzeba zapłacić 10700 zł. Za tyle handlarz zawiezie ją do nas, nie do rzeźni.
Czas na jej spłacenie mam do 18 listopada, pod warunkiem, że do środy wpłacę 2000 zaliczki. – DZIĘKI WAM ZALICZKA ZOSTAŁA WPŁACONA
Szanowni Państwo, proszę z całego serca o pomoc dla Gerdy. Ona ma tylko nas, a my jedną szansę, by jej pomóc. Czasu na wpłacenie zaliczki jest tyle co nic, ale wierzę, chcę wierzyć, że razem jesteśmy w stanie ją uratować. Jest nas mało, nie mam armii darczyńców, borykam się z wieloma problemami, jak każdy z nas, ale w naszym ośrodku jest wolne miejsce dla dużego konia. Niech nie stoi puste. Proszę, podarujmy jej normalne, dobre życie.
Michał Bednarek
tel 506 349 596