Szanowni Państwo,
ta historia zaczyna się ponad 3 lata temu, gdy w jednym z polskich schronisk dla zwierząt, gdzie niewyróżniający się niczym, rudy piesek przebywał w oczekiwaniu na swoją szansę w życiu. Choć właściwie ta opowieść powinna się zacząć jeszcze wcześniej, wtedy, gdy Dżeki przyszedł na świat. Tyle że nikt nie wie, gdzie to się stało, ani kiedy. Nie wiadomo też, jakie były jego losy, nim trafił do schroniska. 

Po pobycie w miejscu, gdzie nie chciałby mieszkać żaden pies, do niewielkiego, rudego kundelka w końcu uśmiechnęło się szczęście. Został dostrzeżony, dostał swoją szansę, rodzina, która przyjechała po czworonożnego przyjaciela, wybrała właśnie jego. To był jeden z najszczęśliwszych dni w życiu Dżekiego. W końcu ktoś go chciał, ktoś go wybrał, dla kogoś stał się ważny. Od tego dnia zmieniło się wszystko. Już nie musiał oglądać świata podzielonego kratami. Jego domem nie był już zimny, betonowy boks. Nie musiał walczyć o niczyją uwagę, bo miał cudowną opiekę, troskę i oparcie w swojej rodzinie. Kochany, zadbany, chciany, wiódł dobre życie.