Uratowane 25.11.2024
ALINKA I ALMA URATOWANE
19.12.2024 Szanowni Państwo,
trochę mi to zajęło czasu, ale oto one! Alma i Alinka na naszym zimowym wybiegu w Benkowie. Klaczki zakończyły kwarantannę i dołączyły do naszego dużego stada. Czują się dobrze, teraz przed nimi nowe wyzwanie, czyli aklimatyzacja w stadzie. Mają ogromne połacie terenu do dyspozycji, więc i przestrzeń na zawieranie znajomości i cieszenie się z życia wśród innych ocalonych dzięki Wam koni. Jesteście wielcy! To Wasza zasługa, że żyją i po prostu są.
Dziękuję, że jesteście
Michał Bednarek
ktel 506 349 596
26.11.2024 Szanowni Państwo,
ogromne podziękowania dla Was za zaangażowanie w ratowanie tych dwóch klaczy. Są bezpieczne. Są już w Benkowie. Dzięki Wam nic im już nie grozi. Dziękuję po stokroć za każdą złotówkę, każdy gest, każde słowo.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
ktel 506 349 596
25.11.2024 Szanowni Państwo,
dziś jest ostateczny termin rozliczenia za Almę i Alinkę. Te klacze są już kolejny raz u handlarza. Wpierw trafiły tam po latach pracy w ośrodku jeździeckim, zostały wykupione przez osoby prywatne, ale ci ludzie zwrócili je kilka dni później, po tym jak okazało się, że nie mogą zarabiać. Wykorzystane i zdradzone przez wszystkich, stanęły w kolejce po śmierć.
Dzięki Waszej pomocy wpłaciliśmy zaliczkę i drugą ratę, ale dziś trzeba dopłacić ostatnią część. Do końcowego rozliczenia brakuje jeszcze 2200 zł. Jeśli mają one żyć, pilnie trzeba te pieniądze dozbierać. Handlarz zgodził się na rozłożenie na raty, ale nie poczeka już ani dnia dłużej. Ma załadunek jutro o świcie i jeśli się nie rozliczymy, one pojadą tam, skąd żaden koń nie wraca żywy.
Proszę Was o pomoc dla Alinki i Almy, to już ostatnia batalia o ich życie, od nas wszystkich zależy, jak ta historia się zakończy.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednare
ktel 506 349 596
22.11.2024 Druga rata wpłacona, wykup ostateczny w poniedziałek 25 listopada
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
21.11.2024 Szanowni Państwo, dziś trzeba wpłacić drugą ratę za Alinkę i Almę – kolejne 5000 zł. Udało mi się dojść do porozumienia z jedną z firm i dzięki niej oraz dzięki Waszemu wsparciu w ciągu jednego dnia uzbieraliśmy większość tej kwoty. By była cała rata, musimy dozbierać jeszcze 1300 zł. Czas by to zrobić mamy do wieczora. Bardzo proszę, wyślijcie do znajomych, przyjaciół ten mail, może ktoś z nich zechce się dołożyć do ich uratowania.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
19.11.2024 Szanowni Państwo, w ostatniej chwili wpłaciliśmy zaliczkę za Alinkę i Almę, ogromne podziękowania dla Was. W czwartek handlarzowi trzeba dać kolejne 5000 zł, wierzę, że się uda.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
19.11.2024 Szanowni Państwo, Jagusia bezpieczna dzięki Wam, ale niestety nie udało się uzbierać zaliczki dla Alinki i Almy, zabrakło 1600 zł. Za trzy godziny jestem umówiony z handlarzem, jeśli nie zawiozę mu całej kwoty, te konie dziś pojadą do ubojni.
Wczoraj zebraliśmy ponad połowę tego co trzeba mu wpłacić, ale to zbyt mało. Będę się jeszcze starał, siadam do dzwonienia, ale szansa, by im pomóc, jest znikoma…
Michał Bednarek
tel 506 349 596
18.11.2024 Szanowni Państwo,
Na przełomie miesiąca byłem u handlarza. Miał dwie klacze. Starą Alinkę i jej córkę, kilkunastoletnią Almę. Mówił, że kupił je z ośrodka jeździeckiego, bo sezon się skończył, a klacze ze względu na wiek i stan zdrowia, poszły do wymiany. Alinka co jakiś czas kulała, a Almie we znaki dawał się wyniszczony kręgosłup więc ani jedna, ani druga nie były w stanie dzień w dzień godzinami wozić klientów w sezonie. Właściciele uznali, że na nic więcej się już nie przydadzą, nie ma co ich trzymać i karmić. Handlarz śmiał się, że same wydały na siebie wyrok, bo gdyby się zaźrebiły to może w ośrodku by je trzymali jeszcze jeden sezon. Ale się nie zaźrebiły, nie pracowały też na 200%, czego wymagali ludzie, więc je zabrał na mięso.
Znalazłem im dom. Ludzi, którzy zdecydowali się je kupić. Pojechali, zobaczyli, uznali, że chcą, że wezmą, że kupią i będą kochali. Podobało się im, że spokojne, ułożone, że grzeczne i miłe. Zapłacili i zabrali je do siebie. Odetchnąłem z ulgą. Cieszyłem się bardzo.
Mogłem spać spokojnie.
Do dzisiaj.
Okazało się, że konie wróciły do handlarza. Nabywcy, odwożąc ponoć narzekali, że nie mogą pracować pod siodłem. Przyznali się, że kupili je, licząc, że będą robiły godzinami w rekreacji, ale nie sprawdziły się, ze względu na stan zdrowia. Powiedzieli, że „takie łachy, to tylko na rzeźnie trzeba zawieźć, bo do niczego się nie nadają”.
Szanowni Państwo,
Alinka i Alma to spokojne, poczciwe konie. Oszukane przez wszystkich, zdradzone przez tych, którzy zarzekali się, że będą je kochać, jadą na rzeź. Brakuje mi słów, by opisać, jak wielki żal mam i jak bardzo zawiedziony jestem postępowaniem tych osób. I boję się, że Alinka i Alma skończą pod nożem, bo by im pomóc, jest zbyt mało czasu. Handlarz nie chce czekać, mówi, że nie ma znaczenia kto weźmie, bo zarobek ma świetny.
Ich życie wycenione jest na 14200 zł. Jutro mają być wywiezione na rzeźnie. Jedyną szansą, by im pomóc jest danie handlarzowi 4200 zł zaliczki. Kwota bardzo duża, a szansa na jej uzbieranie niewielka, bo czasu zostało już bardzo, bardzo mało.
Mam poczucie, że oszukałem te konie, zawiodłem je. Że obiecałem im inny los, a one wróciły do handlarza i stracą życie. Stracą je, bo ludzie, których znalazłem byli z innej gliny, niż ta, z której jestem ja i Ty.
Ja wiem, że czasu już nie ma, ale chociaż spróbujmy im pomóc. Choć tyle zróbmy. Proszę o wparcie dla Alinki i Almy, bo one nie mają jak Ciebie poprosić. Nie moją jak wołać o ratunek.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Ratuję Alinkę i Almę”
numer konta:
23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
Ratuję Alinkę i Almę
- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ