Baltazar uratowany. Dziękujemy!
09.05.2023
Szanowni Państwo, czy pamiętacie jeszcze Baltazara? Tego wielkiego siwka którego dzięki Wam uratowaliśmy w grudniu? Przychodzimy do Was z aktualizacją jego historii.
Baltazar jest już całkiem zdrowy i cieszy się spokojnym życiem w naszym ośrodku. Bardzo dobrze dogaduje się z innymi końmi, jest wobec nich przyjazny i społeczny.
Niestety, ze względu na swoją przeszłość ma trudności z zaufaniem do człowieka. Wykazuje problemy behawioralne nad którymi pracujemy na co dzień, aby za jakiś czas odważył się nam zaufać i nawiązać z nami więź. Nie poddajemy się.
Na ten moment Baltazar nie jest przeznaczony do adopcji, natomiast jeśli jesteście zainteresowani adopcją innego zwierzaka to zapraszamy do kontaktu telefonicznego z Benkiem po numerem tel. 506 349 596.
Szanowni Państwo, kolejny koń otrzymał od Was życie. Tym szczęśliwcem jest siwy Baltazar. Dziękujemy z całych sił za to co jeszcze chwilę temu wydawało się niemożliwe.
Baltazar dotarł już naszego ośrodka w Studnicy, gdzie po kwarantannie dołączy do innych koni.
Serdecznie zapraszamy na film. Posłuchajcie co Michał ma do powiedzenia o tym ślicznym siwku.
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Ratuję Baltazara”
numer konta: 23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
PAYPAL: fundacja.benek@op.pl
Ratuję Baltazara
- NA NUMER 7470 KOSZT 4,92 ZŁ
- NA NUMER 7977 KOSZT 11,07 ZŁ
- NA NUMER 91920 KOSZT 23,37 ZŁ
Aktualizacja 16.12.2022
Szanowni Państwo,
Baltazar jest, czeka na ratunek. Częściowa spłata odroczyła wywóz do ubojni, ale handlarz nie poczeka dłużej niż do 23 grudnia. Bardzo proszę o ratunek dla jego życie i transport, by się całkiem rozliczyć trzeba dopłacić jeszcze 2200 zł. To bardzo dużo, a czasu coraz mniej.
Dla tego konia liczy się dziś każda jedna złotówka. I wiem że to slogan, ale wśród sloganów najprawdziwszy.
Proszę…
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Uratowany 23.12.2022
Baltazara pierwszy raz spotkałem kilka tygodni temu. Stał w rogu obory, uwiązany cienkim sznurem do betonowego żłobu pełnego owsa. Stał, jadł. Czekał. Ale nie na rzeź. Koń był zamówiony. Kilka dni wcześniej przyjechał pan, obejrzał Baltazara i kazał trzymać obiecując, że niebawem po niego wróci. Ucieszyłem się, że ten nieduży siwek będzie miał dom. To zawsze dobra wiadomość, że zwierzę nie pojedzie do rzeźni. Dałem mu kawałek marchewki, poklepałem po szyi, poszedłem dalej.
Jakie było moje zdziwienie, gdy będąc u tego handlarza miesiąc później znowu spotkałem Baltazara. Stał w tym samym miejscu. Jadł. Ciągle czekał. Gdy spytałem, poirytowany handlarz powiedział, że kupiec się nie odzywa, choć dawno miał go odebrać. Ale słowo jest słowo, więc trzyma go, bo obiecał.
Ale mijały kolejne dni i cierpliwość się wyczerpała. Albo może Baltazar się „przejadł” i cały zysk, jaki miał handlarz poszedł w karmienie konia przez dwa miesiące. Bez względu na to, jaka była przyczyna, zapadła decyzja, że odwozi go do ubojni.
8500 zł kosztuje życie tego biednego konia. Jeśli do piątku uda się uzbierać zadatek – 2000 zł, będzie tydzień na zebranie reszty pieniędzy.
Szanowni Państwo, Baltazar kuleje, ma zaniedbane, poprzerastane kopyta. Nie wiem, czy ten koń da się wyleczyć ani ile to ewentualnie będzie trwało. Nie wiem też ile ma lat. Nie znam jego historii. Tak naprawdę nie wiem o nim zupełnie nic poza tym, że przez dwa miesiące czekał na odbiór. Że ktoś mu obiecał życie i nie dotrzymał słowa.
Wiem, że czasu na pomoc jest bardzo mało, a kwota duża. Ale wiem też, że jeśli teraz nie poproszę o pomoc dla Baltazara, potem już go nie będzie. Jeśli możecie, jeśli chcecie, proszę ze wszystkich sił o wsparcie dla tego konia. Dla niego ważna jest dziś każda złotówka.