Pestka odeszła
Aktualizacja 12.08.2022
Szanowni Państwo,
chcielibyśmy Wam dziś przynieść inną wiadomość, bo ta jest słodko gorzka. Bo z jednej strony Pestka nie pojechała na fermę lisów, a taki właśnie był plan na szybkie pozbycie się tego biednego konia. Nie została wciągnięta na leżąco po trapie rzeźnickiego samochodu. Nie przeżyła gehenny związanej z brutalnym zabijaniem.
Ale też nie będzie jej już nigdy dany spacer po soczystej łące. Nie zobaczy już dzisiejszego zachodu słońca ani świtu jutro. Pestka odeszła. Już jej tu nie ma, choć chwilę temu jeszcze ciepłym chrapami szturchała głaszczącą rękę. Mimo wizyt lekarza, podawania leków. Mimo prób podnoszenia nie dało się Pestki zatrzymać. Przez trzy dni czekaliśmy na cud, który nie nadszedł. I choć spodziewaliśmy się, że tak właśnie będzie, to jest nam ogromnie przykro. Doskonale wiemy, że śmierć jest nieodłączną częścią życia, ale strasznie trudno się do tego przyzwyczaić.
Z całego serca dziękujemy Wam za pomoc dla starej Pestki. Na finiszu ziemskiej wędrówki, skazana przez ludzi, na których pracowała całe życie, to właśnie od Was dostała troskę i empatię. Ogromny szacunek dla Was, że się od niej nie odwróciliście właśnie wtedy, gdy najbardziej tego potrzebowała.
Historia Pestki pisana jest ludzkim wyrachowaniem. I pogardą. To najgorsze z ludzkich cech.
I bez względu na to, jaką decyzje dziś Ty podejmiesz, nie będzie miała happy endu. Nie będzie poczciwa Pestka galopowała po bezkresnej łące. Nie rozwieje pęd już nigdy jej grzywy. I nie będzie się kolejną wiosną pasła o zachodzie słońca ze stadem benkowych koni.
Już nic nie będzie. Bo historia Pestki dobiega już końca. Śmierć już wyciąga po nią swoje kościste ręce. Nie zatrzymamy tego, nie umiemy. Nie umie też lekarz, który na naszą prośbę przyjechał do Pestki. Zbadał ją, posłuchał bicia serca, wzmocnił kroplówkami i bezradnie rozłożył ręce. Bo choć Pestka jeszcze drepcze, jeszcze skubie pojedyncze źdźbła trawy, to jej czas się kończy. Więcej już leży niż stoi. Drzemie na trawie z zamkniętymi oczami. Co jakiś czas wybiera miękkimi wargami owies z wiaderka, które ma obok. Jeszcze jest tu, ale już trochę zagubiona, bardziej już w swoim świecie. Sama ze sobą. To zwiastun zbliżającej się śmierci. Wiemy to my, wie weterynarz, wie też handlarz. Teraz wiesz i Ty.
Na Pestkę już czas. Już czas na Pestkę.
Ocalona 10.08.2022
Pestka całe swoje długie życie przepracowała na roli. Robiła co pan kazał, jadła i odpoczywała, gdy pozwolił. Widać po niej, że wykarmiła wiele źrebaków, pewnie kochała każdego z nich bardzo, troszczyła jak umiała. Każdy został jej siłą odebrany. Świat wiejskich koni definiuje zysk, jaki dają. Nie ma w nim skrupułów, empatii, litości. Pestka musiała być przydatnym koniem skoro dożyła tak sędziwego wieku. I za to swoje całe zmarnowane przez ludzi życie spotkało ją tylko wyrachowanie. Za te wszystkie lata służby została sprzedana na rzeź. To się opłacało najbardziej. Nie dano jej spokojnie odejść w domu, w które miejscu tak dobrze znała. Załadowano na trap, sprzątnięto jej obórkę i zapomniano, że była. Handlarz kupił staruszkę licząc na zysk, opasał na ubój. Nie spodziewał się, że Pestce zostało tak niewiele czasu.
Dziś z pogardą spogląda na tego biednego konia. Dobrze wie, że nie zarobi. Wie też, że nie może dłużej zwlekać z pozbyciem się klaczy, bo Pestka odchodzi. I choć bardzo byśmy chcieli by było inaczej, to i my to dobrze wiemy.
Wyprosiliśmy jeden dzień. Jutro rano musimy zapłacić za Pestkę 2700 zł. Tyle da za nią pobliska ferma lisów. Albo damy my. Jeśli nie zdołamy jej odkupić, nie chcesz wiedzieć jak skończy się świat tego starego konia.
Pestka umrze nawet, wtedy gdy ją odkupimy. Umrze może jutro, może za kilka dni, może dany jej będzie miesiąc. Oby więcej. Tu nie będzie cudu, happy endu w Benkowie ani lat dobrej emerytury. Na to wszystko już zbyt późno. Jedyną łaską, jaką możemy jej okazać to podarować dobrą śmierć. Jedyne co możemy dla niej zrobić to podarować jej spokojny ostatni czas i opiekę, aż po kres. To jest bardzo dużo.
Zaprzyjaźniona stajnia, która poprosiła nas o pomoc dla Pestki, zaoferowała również miejsce dla niej. Jeśli się uda, a Pestka wytrwa, tam spędzi ostatnie dni swojego życia. Jeśli będzie spokojnie, odejdzie, wtedy gdy sama uzna, że na nią już czas. Gdyby cierpiała, wesprze ją weterynarz.
Prosimy o pomoc w spłacie Pestki. Nie pozwólmy jej zawieźć na fermę listów. Przecież stara Pestka to nie karma dla zwierząt. To wydrenowany przez ludzi stary koń, któremu odebrano wszystko nie dając w zamian nic. Zupełnie nic. To ostatnia chwila, by to zmienić.
Jeśli chcesz i możesz pomóc, prosimy o wpłaty
z tytułem „Pomoc dla Pestki”
numer konta: 23102040270000110216926564
Fundacja BENEK, ul. Orzechowa 15, 63-004 Szewce
Jeśli mieszkasz poza granicami Polski i chcesz wpłacić darowiznę
na nasze konto: BPKOPLPWPL23102040270000110216926564
PAYPAL: fundacja.benek@op.pl